Przedstawiciele białoruskich środowisk niezależnych uczcili w środę w Kuropatach pod Mińskiem Dzień Pamięci Ofiar Represji Stalinowskich, obchodzony przez nich w rocznicę zamordowania w 1937 r. ponad 100 przedstawicieli białoruskiej inteligencji.
Na uroczysku Kuropaty, gdzie spoczywają tysiące ofiar represji, postawiono jeszcze jeden krzyż przypominający o stalinowskich represjach. Zapalono też znicze przy krzyżach, które umieszczono tu już wcześniej.
„Nie są znane ich nazwiska,(...) państwo nie otwiera archiwów. A korzenie systemu stalinowskiego nadal nie zostały wykarczowane” – powiedziała o zabitych szefowa obywatelskiej inicjatywy "O uratowanie memoriału Kuropaty" Hanna Szapućka.
75-letnia Łarysa Stoma ustawiła zaś w środę w Kuropatach imienny krzyż upamiętniający rozstrzelonego dziadka, który pochodził z okolic Szkłowa na wschodniej Białorusi. Jak zaznaczyła, mieszkańców tamtejszych wsi katolickich zabijano często pod zarzutem szpiegostwa dla Polski. Według niej rozstrzelano w tych okolicach 200 osób.
Historyk z białoruskiego oddziału Memoriału Ihar Kuzniacou podkreślił w środę na konferencji prasowej w Mińsku poświęconej problemowi upamiętniania ofiar tragicznych wydarzeń XX w., że Dzień Pamięci Ofiar Represji Stalinowskich jest obchodzony tylko przez społeczeństwo, a nie przez struktury państwowe. Zwrócił też uwagę na niechęć władz do przeprowadzania ekshumacji w miejscach zbiorowych pochówków.
Kuropaty zostały uznane przez władze białoruskie za zabytek historyczno-kulturalny, ale do tej pory przeprowadzono tam ekshumację tylko bardzo nielicznych pochówków. Uroczysko jest sprzątane m.in. przez działaczy Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-BNF, której przywódca Zianon Paźniak - archeolog - odkrył istnienie Kuropat pod koniec lat 80.
Historycy szacują, że w miejscu tym spoczywa od 30 tys. do 250 tys. ofiar sowieckich represji z lat 1937-1941, w tym Polacy. Według polskich oraz niezależnych białoruskich historyków Kuropaty są najprawdopodobniej jednym z miejsc pochówku ofiar zbrodni katyńskiej i to właśnie tam należałoby zbudować ostatni, brakujący cmentarz katyński.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ kar/