Straty, które poniosła Ukraina w wyniku Wielkiego Głodu lat 1932–1933 są porównywalne ze stratami tego kraju w II wojnie światowej – oświadczył w sobotę, w 86. rocznicę ludobójstwa, ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.
„Według różnych szacunków w Wielkim Głodzie zginęło od czterech do ośmiu milionów Ukraińców. Te straty można zestawić z naszymi stratami w II wojnie światowej” - mówił podczas uroczystości żałobnych przed pomnikiem ofiar głodu w Kijowie.
„Dziś upamiętniamy ofiary Wielkiego Głodu, zbrodni ludobójstwa, której dokonał totalitarny reżim stalinowski na naszym narodzie, na narodzie Ukrainy” - podkreślił.
Prezydent ocenił, że dogłębne badania głodu, dokumenty archiwalne, książki i filmy na jego temat nie dają odpowiedzi na podstawowe pytanie.
„Za co? Jak w ogóle może powstać pomysł wyniszczenia całego narodu? Jak można odebrać ludziom ostatnią kromkę chleba, a wraz z nią ostatni promyk nadziei? Nadziei, że chociaż ty albo twoje dzieci dożyją do następnego poranku” - powiedział Zełenski.
Szef państwa przybył na uroczystości z małżonką Ołeną oraz premierem Ołeksijem Honczarukiem i przewodniczącym parlamentu Dmytro Razumkowem. Obecni byli również przedstawiciele działających na Ukrainie Kościołów, którzy wspólnie wzięli udział w modlitwie ekumenicznej w intencji ofiar Wielkiego Głodu.
Po minucie ciszy na Ukrainie ogłoszono akcję zapalania świec w oknach domów. Świece zapalono też przed pomnikiem Wielkiego Głodu w Kijowie. Uczynili to m.in. dyplomaci zagraniczni, w tym ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki.
Do akcji przyłączyły się też polskie placówki dyplomatyczne. „Dołączamy się do uczczenia pamięci ofiar Wielkiego Głodu. Modlimy się, pamiętamy!” - ogłosił na Facebooku konsulat we Lwowie.
Ofiarami głodu na Ukrainie byli m.in. mieszkający w tym kraju Polacy. Największe ich skupisko znajduje się w obwodzie żytomierskim.
„Dzisiaj zapaliliśmy świece pamięci Wielkiego Głodu 1932-1933 roku na Ukrainie. Jest to przestroga, żeby nigdy nie powróciły te czasy. Ekumeniczna modlitwa połączyła wszystkie narody i wyznania religijne” - poinformowała po obchodach w Żytomierzu prezes Żytomierskiego Obwodowego Związku Polaków na Ukrainie Wiktoria Laskowska-Szczur.
W uroczystościach wzięły udział władze, organizacje pozarządowe oraz Koordynacyjna Rada Mniejszości Narodowych przy Żytomierskiej Administracji Państwowej - przekazała na Facebooku.
W Dniu Pamięci Ofiar Głodu w sobotę odbyły się pikiety przed placówkami dyplomatycznymi Rosji, która uważa się za spadkobierczynię ZSRR. Zebrały się one w Kijowie, Charkowie, Odessie i we Lwowie.
W czasach komunizmu Ukrainę dotknęły trzy fale głodu: na początku lat 20., potem w 30. i w latach 1946-1947. Najtragiczniejszy w skutkach był Wielki Głód z lat 1932-1933, w którego najgorszym okresie umierało dziennie do 25 tys. ludzi.
Wielki Głód nastąpił w jednym z najżyźniejszych krajów Europy w czasie pokoju, gdy ZSRR eksportował ogromne ilości zboża. Na Ukrainie zboże, a następnie cała żywność były konfiskowane przez władze.
W roku 1932 w ZSRR wprowadzono prawo o ochronie własności państwowej, które pozwalało na rozstrzelanie człowieka nawet za zabranie tylko jednego kłosa z należącego do kołchozu pola. Obowiązywał także dekret o całkowitej blokadzie wsi z powodu rzekomego sabotowania obowiązkowych dostaw zbóż.
Pragnąc przeżyć, wielu chłopów łamało zakaz opuszczania wsi i uciekało do miast, gdzie obowiązywały przydziały żywnościowe dla pracujących. Podejmowano próby ucieczki do Rosji, jednak ukraińskie granice administracyjne obstawione były przez wojsko.
W ocenie historyków głód wywołano sztucznie, by złamać opór chłopstwa wobec kolektywizacji. Na Ukrainie opór ten był największy.
Polska w 2006 roku uznała Wielki Głód na Ukrainie za ludobójstwo.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mal/