Opozycjoniści okresu PRL, działacze społeczni Ludwika i Henryk Wujcowie otrzymali w sobotę w Lublinie nagrodę im. prof. Zbigniewa Hołdy. Jest ona przyznawana od pięciu lat osobom szczególnie zasłużonym w działalności na rzecz praw człowieka.
Przewodniczący kapituły nagrody, prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński w laudacji podkreślał zaangażowanie Wujców w działalność opozycyjną, ale też ich otwartość na potrzeby drugiego człowieka i gotowość niesienia pomocy.
„Zdecydowaliśmy jednogłośnie, żeby nagrodę przyznać ludziom, dzięki którym jesteśmy tu, w innej Polsce, dzięki ich pracy, ich postawie. (…) To przykład tych, którzy dają siebie, często w sposób mniej widoczny, mniej spektakularny, ale niezwykle ważny” – powiedział.
Wujcowie dziękując za przyznane wyróżnienie podkreślali, że ma ono dla nich szczególne znaczenie w obecnym czasie, kiedy w wielu miejscach na świecie prawa człowieka są łamane.
„Niekiedy mamy wrażenie, że nasze wysiłki nie spełniły się” – powiedział Henryk Wujec. Wskazał w tym kontekście na wydarzenia w Aleppo, gdzie „wojska podporządkowane prezydentowi Rosji Putinowi i dyktatorowi Asadowi od niego zależnemu mordują cywilnych obywateli, matki i dzieci”, ale też przywołał ostatnie wydarzenia w polskim Sejmie.
„Podeptano wszelkie demokratyczne procedury, po to, by na siłę uchwalić prawo budżetowe. Wcześniej pogwałcono Konstytucję, Trybunał Konstytucyjny, prawa obywateli do organizowania zgromadzeń, prawo do informacji publicznej, którą zapewniają m.in. wolne media i dziennikarze służący opinii publicznej. Proces odbierania obywatelom przyrodzonych praw nasila się” – podkreślił Wujec.
Henryk Wujec przypomniał, że w tym roku mija 40. rocznica powstania KOR, który – jak podkreślił – był „ważną instytucją w procesie budowania Polski szanującej prawa człowieka”. „Po 40 latach okazuje się jednak, że nikt z nas nie może spocząć. Nadal musimy dawać świadectwo swojemu umiłowaniu do tego, co jest istotą godności człowieka, bronić niezbywalnych praw człowieka. To nasze prawo i nasz obowiązek” – powiedział.
Przypomniał, że w tym roku obchodzimy 40. rocznicę powstania Komitetu Obrony Robotników, który – jak podkreślił – był „ważną instytucją w procesie budowania Polski szanującej prawa człowieka”. „Po 40 latach okazuje się jednak, że nikt z nas nie może spocząć. Nadal musimy dawać świadectwo swojemu umiłowaniu do tego, co jest istotą godności człowieka, bronić niezbywalnych praw człowieka. To nasze prawo i nasz obowiązek” – powiedział Wujec.
Ludwika i Henryk i Wujcowie w okresie PRL angażowali się w niesioną przez KOR pomoc osobom represjonowanym po wydarzeniach w Radomiu i Ursusie, organizowali prasę podziemną, uczestniczyli w protestach, działali w Solidarności. Oboje byli internowani w stanie wojennym. Ludwika Wujec była asystentką Tadeusza Mazowieckiego w czasie obrad Okrągłego Stołu, a później działa m.in. w samorządzie warszawskim.
Henryk Wujec był sekretarzem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie, brał udział w obradach Okrągłego Stołu. Po 1989 r. był m.in. członkiem rady konsultacyjnym Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, a także współzałożycielem Komitetu Obywatelskiego Solidarności z Ukrainą
Rzepliński wygłosił wykład pt. „Wolność człowieka i wolność osobista w judykatach Trybunału Konstytucyjnego”. Podkreślił, w nim, że polska Konstytucja jest „przesycona wolnością”.
„W naszej Konstytucji słowo wolność jest przez ustrojodawcę użyte w 81 przypadkach. Choćby z tego względu można powiedzieć, że nasza ustawa zasadnicza jest przesycona wolnością. Nie oferowaną każdemu z nas, jako ludziom Konstytucja niczego nam nie może oferować, może tylko potwierdzać. Potwierdza bardzo wyraźnie w bardzo różnych miejscach” – powiedział.
„Rzeczpospolita Polska jest także państwem, które ma stale zmierzać w kierunku sprawiedliwości, dobrej oferty dla każdego obywatela” – dodał.
Po uroczystości Rzepliński pytany przez dziennikarzy o ocenę proponowanych regulacji dotyczących obecności mediów w Sejmie podkreślił, że „wolne (media – PAP) oznacza wolność dostępu do informacji”. „Kiedy dziennikarz chce zrobić relację, to nie będzie czytał dokumentu, który ma 150 stron a czasami więcej, chce się dowiedzieć od posła sprawozdawcy, co o tym myśli, bo zakładamy, że wszystko przeczytał, wszystko rozumie i od posła sprawozdawcy partii opozycyjnej, bo na tym polega parlament” – powiedział.
Dopytywany o sytuację, która powstała po piątkowych wypadkach w Sejmie, powiedział, że martwi go „widoczny rów wykopany między tymi, od których zależy los naszego państwa i także nasz los”. „Oczekiwałbym na znacznie coś więcej niż tylko oświadczenie pana prezydenta. To jest jego godzina teraz” – dodał Rzepliński.
Nagroda im. prof. Zbigniewa Hołdy, przyznawana jest od trzech lat osobom szczególnie zaangażowanym w ochronę praw człowieka i działania na rzecz osób wykluczonych. Otrzymały ją dotychczas dziennikarka Ewa Milewicz, publicystka Halina Bortnowska, szefowa Wydawnictwa Czarne Monika Sznajderman oraz prof. Zbigniew Lasocik z UW.
Nagrodę przyznaje Stowarzyszenie im. prof. Zbigniewa Hołdy, zmarłego w 2009 r. wybitnego prawnika, który w swojej działalności koncentrował, się na prawach człowieka i prawie penitencjarnym, bronił wolności wypowiedzi. (PAP)
kop/ ren/