31.08.2010. Berlin (PAP) - Dwadzieścia lat po zjednoczeniu na Niemcach spoczywa współodpowiedzialność za zaangażowanie na rzecz wolności i demokracji na świecie - oceniła we wtorek kanclerz Angela Merkel w związku z 20. rocznicą podpisania traktatu o przywróceniu jedności Niemiec Traktat, podpisany 31 sierpnia 1990 r. przez ówczesnego ministra spraw wewnętrznych RFN Wolfganga Schaeuble i sekretarza stanu NRD Guentera Krause, sprecyzował warunki zjednoczenia obu państw niemieckich, co nastąpiło 3 października 1990 r.
Z kolei minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere przyznał we wtorek, że proces jednoczenia Niemiec nie był pozbawiony błędów, a państwo niemieckie "mogło przejąć z NRD nieco więcej", niż tylko znak zielonej strzałki na skrzyżowaniach, czy charakterystyczny wzór świateł drogowych - postać w kapeluszu, zwaną Ampelmann.
Zdaniem Thomasa de Maiziere sam układ o przywróceniu jedności Niemiec był "majstersztykiem" polityki i administracji. "Stanowił zarazem kotwicę i kompas procesu jednoczenia Niemiec" - powiedział minister.
Według sondaży spora część Niemców dotychczas nie zaakceptowała zjednoczenia kraju 20 lat temu.
Jedenaście procent mieszkańców zachodnich landów Niemiec chciałoby, aby mur znów dzielił kraj - wynika z opublikowanego we wtorek w Berlinie "Raportu socjalnego 2010" organizacji społecznej Volkssolidaritaet. Co trzeci Niemiec z zachodu uważa, że osobiście więcej stracił niż zyskał na zjednoczeniu.
Dla 42 proc. mieszkańców wschodnich landów Niemiec zjednoczenie przyniosło więcej korzyści niż strat, chociaż aż 75 proc. uważa, że wiedzie się im gorzej niż landom zachodnim. Jedynie 9 proc. Niemców ze wschodu chciałoby powrotu muru berlińskiego i podziału kraju.
Zdaniem 56 proc. wszystkich 2090 respondentów między wschodem a zachodem Niemiec wciąż istnieją spore różnice, które nie zanikną przez najbliższe 50 lat.
Anna Widzyk (PAP)
awi/ mc/