Dom Tadeusza Kantora w Hucisku, który miał być muzeum malarstwa tego artysty i jego żony malarki Marii Stangret, niszczeje i wymaga remontu. Fundacja im. Tadeusza Kantora, opiekująca się willą, z trudem próbuje zdobyć fundusze na jej odnowienie.
Z okazji 100. urodzin Tadeusza Kantora w sobotę w Hucisku spotkają się przyjaciele i dawni współpracownicy artysty. Po południu willę bezpłatnie będą mogli zwiedzać turyści. „Mamy nadzieję, że w tym dniu uda się nam kogoś zainteresować sytuacją Domu Kantora i znajdzie się sponsor, który wspomoże nas w remoncie budynku” – powiedział PAP dyrektor Fundacji Lech Stangret.
Przed świętowaniem urodzin Fundacji udało się za prywatne fundusze przeprowadzić pewne prace zabezpieczające budynek, m.in. mszenie ścian. Teraz najpilniejszej wymiany wymaga dach – koszt takiej inwestycji to 70-80 tys. zł.
„Na razie nie mamy funduszy na remont Domu i na uczynienie w nim żywej placówki kultury, być może też rezydencji dla artystów. Aby Dom mógł być czynny dla turystów o określonych godzinach, trzeba zatrudnić osoby, które by tu pracowały” – powiedział dyrektor Fundacjii.
Hucisko to niewielka miejscowość, położona na trasie z Wieliczki, przez Chorągwicę, do Gdowa. Z centrum Krakowa, gdy ruch na drodze jest spokojny, można tam dojechać w niecałą godzinę. W Hucisku drogę do Domu Kantora wskazuje tablica informacyjna. Na miejsce wiedzie ok. stumetrowa wąska ścieżka polna – w deszczową pogodę jest zabłocona, więc auto lepiej zostawić przy pobliskiej szosie.
Dom artysty jest usytuowany na niewielkim wzgórzu, na ok. półhektarowej, ogrodzonej czarnym metalowym płotem, działce. Teren otaczają pagórki i doliny porośnięte lasami i łąkami.
Budynek, którego widok budzi skojarzenia zarówno z podhalańską chałupą jak i z oryginalnym drewnianym pałacem, miał być miejscem pracy malarskiej dla Kantora i jego żony Marii Stangret. Małżonce artysta powierzył też zadanie utworzenia, po jego śmierci, muzeum ich malarstwa w tym miejscu.
Placówką muzealną Dom jednak nigdy się nie stał. Maria Stangret ma już 86 lat i brakuje jej sił, aby spełniać testament swojego męża. Na co dzień mieszka w Krakowie i tylko od czasu do czasu zagląda do opuszczonej willi w Hucisku.
Małżonka Kantora chciała, aby posiadłość w Hucisku przejęła, jako darowiznę, gmina Gdów. Ta jednak chciała otrzymać działkę na zasadzie przekazania. „Nie można było zgodzić się na to, ponieważ przy przekazaniu nie stawia się warunków i można taką rzecz sprzedać komukolwiek już na drugi dzień, a tego nie chcielibyśmy” – powiedział Lech Stangret.
Jak podkreślił, postawiony w 1982 r. Dom Kantora w Hucisku ma nieocenioną wartość. „Został w całości zaprojektowany przez Tadeusza Kantora. Architekci i budowniczy wykonali Dom zgodnie z wizją artysty” – mówił Stangret. Kolejnym bezcennym walorem willi w Hucisku są znajdujące się wewnątrz prace Tadeusza i Marii.
Drewniany Dom w stylu zakopiańskim stoi na kamiennej podmurówce przypominającej średniowieczną konstrukcję warowną. Z zewnątrz budowlę wyróżnia biała, półokrągła wieża oraz wysoki komin.
Na parterze trzykondygnacyjnej willi uwagę zwraca duży biały kominek – postawiony w dość nietypowym miejscu, bo w korytarzu. Na tym samym poziomie jest m.in. pracownia malarska (a zarazem salon) oraz klimatyczna kuchnia z rustykalnym, starodawnym piecem. Na pierwszym piętrze znajdują się sypialnie Marii i Tadeusza. Dla Marii Kantor zaprojektował duży i słoneczny pokój. Dla siebie mniejszy, mroczny, z niewielkim oknem wychodzącym na północ.
Kantor planował także wznieść w otoczeniu Domu kilka rzeźb. Po jego śmierci, w 1995 r., stanęło tu tylko 14-metrowe betonowe krzesło, które jest realizacją jednego z projektów „pomników niemożliwych” Kantora. Niegdyś było je widać z daleka, teraz widok przysłaniają drzewa i, mimo tablicy informacyjnej w Hucisku, aby odnaleźć polną drogę do Domu Kantora, trzeba prosić o pomoc okolicznych mieszkańców. (PAP)
bko/ rcz/ par/