Wolność i demokracja po 1989 r. nie zostały podarowane, ale wywalczone przez opozycję, której częścią było Niezależne Zrzeszenie Studentów - uznali uczestnicy dyskusji w ramach obchodów 20. rocznicy "zwycięstwa i ponownej rejestracji NZS w 1989 r.", która w sobotę odbyła się na Politechnice Warszawskiej.
Wolność i demokracja po 1989 r. nie zostały podarowane, ale wywalczone przez opozycję, której częścią było Niezależne Zrzeszenie Studentów - uznali uczestnicy dyskusji w ramach obchodów 20. rocznicy "zwycięstwa i ponownej rejestracji NZS w 1989 r.", która w sobotę odbyła się na Politechnice Warszawskiej.
"Chcemy przypomnieć, że porozumienia tzw. Okrągłego Stołu i wszystko to, co po nich nastąpiło, nie zostało podarowane przez komunistów, tylko zostało wywalczone m.in. przez NZS organizujący studenckie strajki i manifestacje w maju 1988 r. i grożący kolejną falą strajków, która rozpoczęłaby się na uczelniach w październiku 1988 r." - powiedział PAP Wojciech Bogaczyk, jeden z organizatorów uroczystości, przewodniczący Komitetu Obchodów "Kontrofensywa NZS '88".
Poinformował, że sobotnie uroczystości są kontynuacją obchodów 20-lecia protestów studenckich z wiosny 1988 r., które rozpoczęły się w 2008 r. na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim pod patronatem prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Jak powiedział jeden z prelegentów, dawny członek władz krajowych podziemnego NZS, dziś poseł Prawicy Rzeczpospolitej, Marek Jurek, "NZS skupiał ludzi o przekonaniach patriotyczno-opozycyjnych i tych, którzy chcieli autentycznej pracy społecznej". "W Poznaniu na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, gdzie ja działałem, do NZS przyszła masa ludzi, dla których to było pierwsze doświadczenie działalności społecznej" - przypomniał Jurek. Jego zdaniem impuls dla powstania NZS dali młodzi opozycjoniści skupieni m.in. w Studenckich Komitetach Solidarności i Ruchu Młodej Polski.
W opinii Jurka, powstanie NZS pozwalało młodym ludziom manifestować większą odwagę i nonkonformizm wobec władz PRL. "Jak przyszedłem na studia na historię do Poznania to jedynie nasza trzyosobowa grupa Ruchu Młodej Polski to byli jedyni ludzie na stuosobowym roku, którzy nie wstąpili do SZSP (Socjalistyczny Związek Studentów Polskich - PAP), a jak przyszła Solidarność i NZS to trzy czwarte ludzi wystąpiło z SZSP i okazało się, że postawy nonkonformistyczne (...) stały się zupełnie typowe i masowe" - wspominał poseł.
"Chcemy przypomnieć, że porozumienia tzw. Okrągłego Stołu i wszystko to, co po nich nastąpiło, nie zostało podarowane przez komunistów, tylko zostało wywalczone m.in. przez NZS organizujący studenckie strajki i manifestacje w maju 1988 r. i grożący kolejną falą strajków, która rozpoczęłaby się na uczelniach w październiku 1988 r." - powiedział PAP Wojciech Bogaczyk, jeden z organizatorów uroczystości, przewodniczący Komitetu Obchodów "Kontrofensywa NZS '88".
Podkreślił też, że NZS w latach 80. przyczynił się do demokratyzacji życia akademickiego w Polsce. "Wywalczyliśmy wtedy kawał wolności" - podkreślił Jurek.
Z kolei według szefa podziemnego NZS w latach 1984-1986 na Uniwersytecie Wrocławskim, europosła PiS Ryszarda Czarneckiego, okres działalności w NZS był czasem prostego podziału na tych, którzy walczyli z systemem PRL i tych, którzy go wspierali. "To był czas, kiedy wszystko było bardzo proste, był taki biało-czarny podział, kochaliśmy Polskę, chcieliśmy jej wolności (...) muszę powiedzieć, że zdarza mi się coraz częściej tęsknić za tymi czasami, kiedy wszystko było proste, bo byliśmy my, byli oni" - powiedział.
Czarnecki przypomniał, że pierwszym celem NZS była walka z komunizmem. "Uważaliśmy, że wolności akademickie i prawa studentów przyjdą wtedy, kiedy Polska będzie wolna" - mówił, ale zastrzegł, że NZS był także organizacją "w dużym stopniu towarzyską". "Ludzie spotykali się z sobą nie tylko, żeby konspirować, ale także dlatego, że się ze sobą po prostu lubili. Było modnie być w NZS, w podziemiu. Ci, którzy konspirowali, mogli liczyć na nieco większe względy koleżanek" - dodał z uśmiechem Czarnecki.
O współczesnej roli NZS mówił jego obecny przewodniczący Piotr Wiaderny, który przedstawił prezentację pt. "NZS w wolnej Polsce". W rozmowie z PAP Wiaderny podkreślił, że NZS kontynuuje ideały wspierania demokracji i wolności m.in. poprzez zaangażowanie na Ukrainie i Białorusi. "Wspieramy aktywnie przemiany demokratyczne w Europie Wschodniej. Braliśmy czynny udział w Pomarańczowej Rewolucji, kiedy to wielu naszych działaczy pracowało w roli obserwatorów podczas pamiętnych wyborów. Obecnie przygotowujemy także międzynarodowy projekt dla Europy Wschodniej" - powiedział.
Podkreślił, że w NZS działają ludzie, którzy kierują się przede wszystkim chęcią pracy dla innych. "Staramy się mieć wpływ na życie studenckie, pomagamy innym, rozwijamy swoje umiejętności" - mówił. Przypomniał też, że NZS aktywnie wspiera inicjatywy takie jak "Stop płatnym studiom" oraz przywrócenie 49-proc. ulgi na przejazdy PKP i PKS dla uczniów i studentów.
Podczas dyskusji, w której uczestniczyło kilkudziesięciu członków i sympatyków NZS, mówiono także o tym, że pokolenie ludzi związanych z NZS można nazwać "szczęśliwym", ponieważ przywróciło Polsce pełną niepodległość. "Jesteśmy niezwykle szczęśliwym pokoleniem, bo pamiętamy zniewolenie, pamiętamy czasy, kiedy nic nie było w sklepach, kiedy nie było książek, kiedy nie było wolnej prasy i żyjemy już dwadzieścia lat w ustroju, który sami niejako budowaliśmy, bo przecież nasze strajki, nasze działania podziemne doprowadziły do tego, że powstała nowa Polska" - powiedział PAP jeden z działaczy NZS na Politechnice Warszawskiej w latach 80. Tomasz Hypki.
Podczas spotkania na PW odczytano także list z podziękowaniami dla działaczy NZS od prezydenta Lecha Kaczyńskiego i marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Wcześniej odbyła się także msza św., którą koncelebrował prymas Polski, kardynał Józef Glemp.
Niezależne Zrzeszenie Studentów zostało utworzone we wrześniu 1980 r. Historycy nazywają je studencką "Solidarnością". Działacze NZS domagali się demokratyzacji życia akademickiego, przestrzegania podstawowych swobód politycznych w kraju oraz praw człowieka, szanowania polskich tradycji niepodległościowych i patriotycznych.
Przez długi czas władze komunistyczne zwlekały z rejestracją NZS. Dopiero zmuszony falą strajków studenckich w miastach ówczesny rząd zgodził się na rejestrację Zrzeszenia 17 lutego 1981 r. Pierwszym szefem NZS został Jarosław Guzy. Po wprowadzeniu stanu wojennego NZS został zdelegalizowany, a wielu jego działaczy aresztowanych. NZS ponownie zalegalizowano 22 września 1989 r.
W ciągu 25 lat działalności przewinęło się przez NZS ok. 200 tys. osób. Obecnie organizacja działa na wszystkich większych uczelniach w kraju, należy do niej około 15 tys. studentów. (PAP)
nno/ akn/ mhr/