Ocenie rządów I sekretarzy KC PZPR poświęcona była środowa dyskusja historyków w Warszawie, towarzysząca promocji najnowszej książki prof. Eislera "Siedmiu wspaniałych". Wszyscy przywódcy PRL-u rządzili według narzuconych z Moskwy reguł - uznali badacze.
W książce "Siedmiu wspaniałych. Poczet pierwszych sekretarzy KC PZPR" prof. Jerzy Eisler opisuje nie tylko polityczne kariery przywódców partii komunistycznej - Bolesława Bieruta, Edwarda Ochaba, Władysława Gomułki, Edwarda Gierka, Stanisława Kani, Wojciecha Jaruzelskiego oraz Mieczysława Rakowskiego, ale zastanawia się także, „czy i ewentualnie w jakim zakresie pochodzenie społeczne, zespół wyznawanych wartości, własne doświadczenia życiowe oraz cechy osobowościowe i charakterologiczne kolejnych liderów PZPR miały wpływ na kształt PRL”.
"To bardzo ciekawa i fascynująca panorama władzy w PRL-u (...). To nie tylko biografie ludzi, ale przegląd kilkudziesięciu lat całej państwowości" - ocenił publikację o życiu i działalności przywódców PRL-u prof. Andrzej Friszke. Jak tłumaczył, okres Polski Ludowej był czasem, kiedy Polska była częścią sowieckiego imperium, więc co przesądza o ocenie poszczególnych pierwszych sekretarzy to fakt, "jak potrafili oni wykorzystać margines niezależności dla poszerzenia suwerenności, odmienności polskiej, pewnych cech własnych narodu i jego tożsamości".
"Co zrobił gen. Jaruzelski dobrego dla Polski? Był współarchitektem Okrągłego Stołu, przemian. Jako prezydent (...) +nie wkładał kija w szprychy+. Ale nie potrafię znaleźć żadnej, ani jednej, decyzji Jaruzelskiego sprzed 1988 r., którą moglibyśmy dziś z czystym sumieniem nazwać +tak, to było dobre dla Polski+" - mówił prof. Jerzy Eisler.
Friszke podkreślił, że w największym stopniu do ugruntowania "swojskości polskiej" w bloku sowieckim przyczyniły się rządy Gomułki. "Generalnie, te zagospodarowane zaraz po 1956 r. granice możliwości zostały utrwalone" - zaznaczył badacz. "Nie chcę jednak idealizować Gomułki, potem zrobił rzecz okropną, jaką była inwazja na Czechosłowację - to była katastrofa (...) działanie zmierzające do zawężenia marginesu niezależności" - przypomniał historyk.
Jego zdaniem, następca Gomułki - Edward Gierek, zasługuje na łagodniejszy osąd niż jego ocena w "Siedmiu wspaniałych", ze względu na wyrzeczenie się w latach 70. stosowania krwawej przemocy w starciach ze społeczeństwem.
Do słów Friszkego odniósł się autor publikacji tłumacząc, że surowo ocenił Gierka ze względu na fakt, że moralność była dla niego zupełnie czymś obcym. Jak wyjaśnił, jego intencją było ukazanie "innej twarzy Gierka" - człowieka, który wielokrotnie okłamywał własnych rodaków, a w Moskwie uchodził za "gwaranta przyjaźni polsko-radzieckiej".
Historyk zaznaczył, że ubolewa nad tym, że wielu Polaków odbiera lata 70. - okres rządów Gierka - jako "pogodną i fajną dekadę". O ile - tłumaczył Eisler - pierwsza połowa dekady uchodzi za najstabilniejszy okres Polski Ludowej, to lata 1976-1980 to "mizeria życia", czas, kiedy statystyczna Polka spędzała 2-3 godziny dziennie w kolejkach. Badacz dodał, że mało kto pamięta, że Gierek w 1973 r. zniósł w Polsce podatki bezpośrednie, co negatywnie odcisnęło się na zarobkach Polaków. "Cały ten bałagan ekonomiczny (...) moim zdaniem jest w bardzo dużym stopniu dziedzictwem Edwarda Gierka. Dlatego tak bardzo źle go oceniam" - tłumaczył autor "Siedmiu wspaniałych".
Eisler przyznał, że jedynym pierwszym sekretarzem, z którym mógłby wypić piwo był Rakowski; według niego wszyscy pozostali przywódcy PRL-u - łącznie ze zmarłym w niedzielę gen. Wojciechem Jaruzelskim - niezwykle rzadko kierowali się dobrem Polski. "Co zrobił gen. Jaruzelski dobrego dla Polski? Był współarchitektem Okrągłego Stołu, przemian. Jako prezydent (...) +nie wkładał kija w szprychy+. Ale nie potrafię znaleźć żadnej, ani jednej, decyzji Jaruzelskiego sprzed 1988 r., którą moglibyśmy dziś z czystym sumieniem nazwać +tak, to było dobre dla Polski+" - zastrzegł Eisler.
W ocenie prof. Antoniego Dudka, zdecydowana większość przywódców partii komunistycznej w Polsce "nie potrafiła spojrzeć na to państwo jako na byt suwerenny". Wyjątkiem w ich gronie był Gomułka, który "będąc komunistą uważał, że państwo komunistyczne, jakim była Polska, powinno zachowywać jakiś element suwerenności od Związku Sowieckiego".
ZSRS był dla Gomułki - tłumaczył Dudek - niezwykle ważny, od niego zależała władza PZPR w Polsce oraz kształt zachodniej granicy kraju. "Równocześnie Gomułka uważał, że decyzje dotyczące tego, jak ta współpraca z ZSRS ma być realizowana miały zapadać tu w Warszawie. I to przez niego miały być podejmowane. Bo Gomułka był najbardziej autorytarną osobą z całej tej siódemki" - charakteryzował pierwszego sekretarza historyk.
W ocenie prof. Antoniego Dudka, zdecydowana większość przywódców partii komunistycznej w Polsce "nie potrafiła spojrzeć na to państwo jako na byt suwerenny". Wyjątkiem w ich gronie był Gomułka, który "będąc komunistą uważał, że państwo komunistyczne, jakim była Polska, powinno zachowywać jakiś element suwerenności od Związku Sowieckiego"
Do jego oceny Gomułki nawiązał prezes IPN Łukasz Kamiński, który podkreślił, że gdyby to on był autorem książki o przywódcach PRL-u, napisanej przez Eislera - jak podkreślił - w znakomity sposób, inaczej przedstawiłby okres rządów Gomułki. "Moim zdaniem Gomułka z tej siódemki jest po prostu najciekawszą postacią (...). Wyłania się z niego żywy, krwisty człowiek, z wszystkimi wadami i popełnionymi zbrodniami" - tłumaczył szef IPN. Jak dodał, Gomułka był człowiekiem, który żywo interesował się m.in. sprawami gospodarczymi, w pierwszej połowie lat. 60 podczas jednego ze spotkań zaproponował nawet stworzenie wspólnego rynku w ramach RWPG, a także ustanowienie wspólnej waluty.
Podsumowując dyskusję Friszke podkreślił, że pierwsi sekretarze byli dyktatorami, którzy działali w systemie, którego nie wymyślili. "W ramach imperium sowieckiego grali według narzuconych reguł. Możemy mieć do nich pretensje, że chcieli grać. Nikt nikogo nie zmuszał do tego, żeby robił karierę (...). To była szczególna dyktatura. Moskwa pilnowała, żeby reguły dzikie, parszywe, lojalizm, kłamstwa były chlebem powszednim" - podsumował znawca najnowszej historii Polski.(PAP)
wmk/ abe/