Zaginione spodnie więźnia obozu Buchenwald, które miasto Schoenebeck (Niemcy) pożyczyło Oświęcimiowi, znalazły się w rzeczach zmarłego już byłego więźnia Józefa Szajny - podała w środę oświęcimska prokuratura, która prowadzi śledztwo dot. zaginionych spodni.
„Spodnie odnalazł w Warszawie syn Józefa Szajny w rzeczach, które pozostały po ojcu” – powiedział wiceszef oświęcimskiej prokuratury rejonowej Mariusz Słomka. Są już w rękach warszawskich policjantów i wkrótce trafią do śledczych z Oświęcimia. Tu nastąpi ich ostateczna identyfikacja. „Wszystko wskazuje jednak na to, że to te same spodnie. Zgadza się wygląd i numer więźniarski” – dodał.
Oryginalne spodnie więźniarskie otrzymał jesienią 2007 roku ówczesny prezydent Oświęcimia Janusz Marszałek od nadburmistrza Schoenebeck. Miały się stać eksponatem w centrum dokumentacyjnym przy Kopcu Pamięci i Pojednania, którego wzniesienie planowano wówczas w mieście. Wiosną bieżącego roku Niemcy poprosili o ich zwrot, gdyż zamierzają je umieścić na wystawie. W oświęcimskim magistracie rozpoczęły się poszukiwania spodni, ale te zniknęły.
Obecne władze miasta, gdy okazało się, że spodni nie ma, złożyły doniesienie do prokuratury, która wszczęła śledztwo w tej sprawie. W opinii magistratu to Marszałek przez cztery lata po ich otrzymaniu był „wyłącznie odpowiedzialny za to, co się z nimi stało”. „Tak z racji pełnionego stanowiska, jak i wobec faktu, że to właśnie on osobiście został nimi obdarowany” – uważa urząd.
Były prezydent Janusz Marszałek mówił wówczas PAP, że zaraz po powrocie delegacji do Oświęcimia musiały one trafić do magistrackiego wydziału promocji, gdzie przekazywane są wszystkie przywożone dary. Ten wydział zajmował się także koordynacją realizacji idei Kopca.
Mariusz Słomka powiedział w środę PAP, że według wstępnych ustaleń zabytek przekazano pomysłodawcy wzniesienia Kopca Józefowi Szajnie; zrobili to pracownicy oświęcimskiego magistratu tuż po przywiezieniu spodni z Niemiec. „Prokuratura zbada teraz m.in. czy wszyscy dopełnili w tej sprawie obowiązków i czy ktoś nie złamał prawa” – dodał prokurator.
Niemiecki obóz Buchenwald funkcjonował od lipca 1937 r. do końca wojny. Naziści umieszczali w nim m.in. członków ruchu oporu, Żydów, Polaków, Sinti i Romów, Świadków Jehowy i kryminalistów. Na więźniach przeprowadzano pseudomedyczne eksperymenty. Pracowali też w komandach fabrycznych. Ogółem więzionych w nim było ok. 250 tys. osób. Śmierć poniosło ok. 56 tys.
Józef Szajna urodził się w 1922 roku. Walczył w kampanii wrześniowej. Był członkiem konspiracyjnego Związku Walki Zbrojnej. W 1941 roku został aresztowany podczas próby przedostania się na Węgry. Niemcy więzili go w Muszynie, Nowym Sączu i Tarnowie, skąd w lipcu 1941 roku został deportowany do KL Auschwitz. W styczniu 1944 roku został przeniesiony do KL Buchenwald. 11 kwietnia 1945 roku zbiegł z "marszu śmierci" w czasie ewakuacji obozu. Po wojnie związał się z teatrem. Był wybitnym scenografem, reżyserem teatralnym, scenarzystą, teoretykiem teatru, malarzem i grafikiem. Zmarł w 2008 roku.(PAP)
szf/ abe/ mow/