2011-05-02 (PAP) - Około 100 osób wzięło udział w poniedziałek w Wilnie w Marszu Żywych, w Dniu Pamięci o Holokauście obchodzonym w Izraelu. Wileński Marsz Żywych odbył się po raz trzeci. Trasa marszu wynosi około jednego kilometra, od stacji kolejowej w wileńskich Ponarach do miejsca zagłady Żydów w czasie wojny w lesie ponarskim. Jest to ostatnia druga, jaką pokonywali, idąc na śmierć.
W tegorocznym marszu wzięła udział 40-osobowa grupa z Izraela, potomkowie ofiar z wileńskiego getta, wiceminister spraw zagranicznych Izraela Daniel Ajalon, wiceszefowa litewskiego MSZ Asta Skaisgiryte Laiuszkiene, litewski minister oświaty Arunas Gelunas, osoby duchowne z Niemiec i Francji, przedstawiciele społeczności żydowskiej na Litwie.
Podczas II wojny światowej las w Ponarach pod Wilnem był miejscem masowych mordów dokonywanych przez oddziały SS, policji niemieckiej i kolaborującej z Niemcami policji litewskiej. Niemcy, wspomagani przez ochotnicze oddziały litewskie, wymordowali tu ok. 100 tys. ludzi. Wśród nich około 60-70 tys. Żydów, kilka tysięcy Polaków - inteligencji wileńskiej, żołnierzy AK, a także Romów, Rosjan i Litwinów.
Przed wojną na Litwie mieszkało około 200 tys. Żydów. 90 proc. społeczności żydowskiej zostało wymordowane w czasie wojny.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ kar/