Wnosimy nową jakość do światowej architektury. To, co zbudowaliśmy w ostatnich latach to obiekty z pierwszej ligi – uważa minister kultury prof. Małgorzata Omilanowska. Jej zdaniem większość najlepszych architektonicznie budynków powstała w Polsce w sferze kultury.
PAP: We wrześniu i październiku otwieranych jest w Polsce kilkanaście nowych lub gruntownie wyremontowanych instytucji kultury. Działa już m.in. Europejskie Centrum Solidarności, Filharmonia Szczecińska, Cricoteka, za chwilę otworzą się np. Teatr Szekspirowski, gmach Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, nowe gmachy uczelni artystycznych. Która z tych inwestycji jest - z punktu widzenia użyteczności publicznej - najbardziej potrzebna? Co się najbardziej przyda ludziom?
Minister kultury prof. Małgorzata Omilanowska: Spośród inwestycji, które otwieramy tej jesieni - na swój sposób i w swoim obszarze - ważna jest każda. Ważnym przykładem jest Europejskie Centrum Solidarności. Na wystawie stałej tworzy pewnego rodzaju podsumowanie polskiej drogi do wolności, kontekstu europejskiego, pokazuje też jak z tej wolności skorzystaliśmy. Jest instytucją pomyślaną jako miejsce różnorodnych spotkań.
Gmach Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia to z kolei oferta skierowana do szeroko rozumianych melomanów. NOSPR jest naszą wizytówką w świecie i gra świetne koncerty, ale siedziba, którą otrzymuje nie będzie wyłącznie jej gmachem i miejscem wykonywania tylko jej repertuaru. Będą tam grały inne zespoły muzyczne – jak Camerata Silesia, czy AUKSO; będą reprezentowane różne gatunki muzyki, np. jeden dzień w tygodniu będzie przeznaczony na koncerty jazzowe. Musimy się odzwyczaić od myślenia o NOSPR jako orkiestrze, a zacząć myśleć o niej jako o instytucji kultury, która ma służyć całej aglomeracji śląskiej.
Prof. Małgorzata Omilanowska: Zarówno NOSPR, jak i ECS to dzieła polskich architektów. To też dowód na to, że polskie pracownie architektoniczne dojrzały do projektowania i nie oglądają się już na trendy wyznaczane przez architektów ze Stanów Zjednoczonych czy Europy Zachodniej. Wnoszą nową jakość do architektury światowej i potrafią tworzyć z wielką wyobraźnią.
PAP: Otwarcie NOSPR zaplanowano na 1 października, ale niedawno zwiedziła pani ten budynek. We wszystkich relacjach prasowych podkreślano, że była pani nim „oczarowana”.
Prof. Małgorzata Omilanowska: Budynek NOSPR ma wiele walorów architektonicznych, zarówno jeśli chodzi o samą bryłę i elewację, ale też - rozplanowanie wnętrza i wielką perłę, jaką jest sala koncertowa. Gmach jest dopracowany w każdym detalu, każdym szlifie na drewnianych elementach, sklejanych z setek warstw specjalnie dobieranych gatunków drewna w ten sposób, aby odpowiednio rezonowały.
Także uroda tego gmachu jest niebywała. Kolorystyka jak z Nikiszowca – szara cegła z elementami czerwieni. Budynek NOSPR to szalenie prosta, powściągliwa bryła. Środek kryje wielką, betonową, czarną czaszę, ale wnętrze jest niezwykle przytulne - pomimo tego, że sala koncertowa jest gigantyczna, mieści 1800 krzeseł. To największa sala koncertowa w Polsce i chyba jedna z największych w Europie. Zaprojektowana została w amorficzny miękki sposób - wszystkie linie są obłe, a kolorystyka wnętrza łączy czerń z lekko czerwonym, ciemnym drewnem.
PAP: Salą koncertową NOSPR zachwycił się też podobno Krystian Zimerman, który zagra podczas październikowej inauguracji.
Prof. Małgorzata Omilanowska: Zimerman przyjechał 4 września na pierwszą próbę orkiestry. Zagrał w tej sali parę taktów, a potem przeszedł przez wnętrze i - klaszcząc w różnych kątach sali - wsłuchiwał się w odbicie dźwięku. Stwierdził, że gdyby miał wskazać sale koncertowe na świecie o takiej jakości akustyki, to może zdołałby wskazać dwie, trzy. Nie więcej. To absolutna światowa czołówka.
PAP: Biorąc pod uwagę wygląd nowo wybudowanych instytucji w Polsce – także Muzeum Historii Żydów Polskich, Cricotekę – dostrzega pani nowy, lepszy trend w architekturze, która powstaje w kraju?
Prof. Małgorzata Omilanowska: Widzę diametralną różnicę. Pamiętam, że kiedy w latach 90. przyjeżdżali do Polski architekci z Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii i pytali mnie, co warto nowego architektonicznie w Polsce zobaczyć, to rozkładałam ręce. Zdarzały się gorsze i lepsze budynki, ale nie powstawały żadne, które architektonicznie różniłyby się od tego, co budowano standardowo w każdym mieście francuskim czy niemieckim.
Zarówno NOSPR, jak i ECS to dzieła polskich architektów. To też dowód na to, że polskie pracownie architektoniczne dojrzały do projektowania i nie oglądają się już na trendy wyznaczane przez architektów ze Stanów Zjednoczonych czy Europy Zachodniej. Wnoszą nową jakość do architektury światowej i potrafią tworzyć z wielką wyobraźnią.
Większość najlepszych budynków powstała właśnie w sferze kultury. To, co zbudowaliśmy w ostatnich latach to obiekty trzymające standard pierwszej ligi. Świetnym przykładem tego jest Centrum Nauki Kopernik, Europejskie Centrum Muzyki w Lusławicach, Muzeum Historii Żydów Polskich - zaprojektowane co prawda przez fińskiego architekta, ale sam fakt, że możliwe było w Warszawie zbudowanie tak wizjonerskiego projektu dobrze świadczy o inwestorach.
PAP: A propos MHŻP – 28 października oficjalne otwarcie wystawy stałej. To będzie skromna uroczystość czy ekskluzywne otwarcie z udziałem wyjątkowych gości? Czy wiadomo już kto weźmie w nim udział?
Prof. Małgorzata Omilanowska: W tej chwili jest jeszcze za wcześnie na to, żebyśmy podawali nazwiska gości. Z pewnością jednak otwarcie jest bardzo dobrze przemyślane. Zostało rozłożone na kilka dni. Zaplanowano oficjalną galę dla VIP-ów, ale przede wszystkim otwarcie muzeum dla wszystkich gości. Pomysł jest taki, żeby można było gmach w dniu otwarcia zwiedzać przez całą dobę - wejść do muzeum także nocą.
Tak samo było w ECS - najpierw do muzeum weszli obywatele. Zanim instytucję zwiedził prezydent RP Bronisław Komorowski i Lech Wałęsa, przez gmach przewinęło się w ciągu dnia aż 16 tys. ludzi.
Rozmawiała Agata Zbieg(PAP)
agz/ ls/