Zarzuty strony izraelskiej wobec nowelizacji ustawy o IPN są bezzasadne - ocenił w poniedziałek wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Zaznaczył, że Izrael przed uchwaleniem ustawy przez Sejm nie zgłaszał żadnych uwag.
Wiceminister w rozmowie z PAP ocenił, że zarzuty strony izraelskiej wobec noweli ustawy o IPN są bezzasadne. "Zarzuty strony izraelskiej są bezzasadne, tym bardziej, że Izrael nie wnosił żadnych uwag do tego projektu od roku. Skąd mieliśmy widzieć, że Izrael ma zastrzeżenia do założeń tej ustawy, skoro przez rok nic nie sygnalizowali" - podkreślił.
Sejm w piątek uchwalił nowelizację ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, zgodnie z którą każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Do nowych przepisów krytycznie odniosły się władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu i ambasador Izraela Anna Azari, która zaapelowała o zmianę w tej nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady".
Wiceminister zwrócił uwagę, że główne zastrzeżenia strony izraelskiej dotyczą możliwości prowadzenia badań nad Holokaustem po wprowadzeniu w życie nowelizacji ustawy o IPN.
"Pierwszy ich zarzut dotyczy tego, że nie będzie można prowadzić badań np. w Jedwabnem. A przecież my już rok temu, na wniosek strony izraelskiej, wyłączyliśmy badania i działalność artystyczną z tej ustawy. Ten zarzut jest więc nieprawdziwy" - zaznaczył Jaki.
Wiceminister pytany, czy wobec zastrzeżeń Izraela do noweli ustawy o IPN, przewiduje zmiany w treści regulacji, odpowiedział, cytując słowa rzecznik klubu PiS Beaty Mazurek, że "żadnych zmian w ustawie nie będzie".
Jaki zwrócił uwagę, że pojawiające się w przestrzeni publicznej sformułowania, to nie tylko "polskie obozy śmierci" i "polskie obozy koncentracyjne".
"Pojawiające się sformułowania, to nie tylko +polskie obozy śmierci+ i +polskie obozy koncentracyjne+. Nie da się wpisać wszystkich synonimów w ustawie, dlatego przyjęliśmy rozwiązanie podobne, które panuje w prawie karnym w Izraelu, tzn. rozwiązanie przypisujące zbrodnie narodowi. Tą ustawą chcemy sprofesjonalizować politykę dotyczącą walki o dobre imię narodu polskiego" - mówił wiceminister.
Wiceszef MS podkreślił, że w "Izraelu od wielu lat obowiązują podobne przepisy". "Jednak tam kara wynosi pięć lat, a my proponujemy trzy lata" - dodał.(PAP)
autor: Mateusz Mikowski
mm/ mrr/