Na cmentarzu katedralnym w Łomży w środę odbył się uroczysty pogrzeb sześciu żołnierzy Wojska Polskiego poległych w sierpniu 1920 r. Na ich szczątki natrafiono podczas prac budowlanych w miejscowości Mątwica w gm. Nowogród jesienią ubiegłego roku.
List premiera Mateusza Morawieckiego odczytał minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Premier odniósł się do walk z 1920 r., zaznaczył, że „ofensywa wojsk sowieckich 1920 r. nie była tylko bitwą o terytoria i dominację. Była to wojna o uchronienie Zachodu przed pochodem bolszewickiej rewolucji. Wtedy ważyły się losy naszego kraju i Europy” - napisał premier. „Przegrana, o czym wiedział Naczelnik Państwa Józef Piłsudski, miałaby niewyobrażalne skutki dla całych pokoleń mieszkańców naszego kontynentu” - podkreślił Morawiecki.
„Ofensywa wojsk sowieckich 1920 r. nie była tylko bitwą o terytoria i dominację. Była to wojna o uchronienie Zachodu przed pochodem bolszewickiej rewolucji. Wtedy ważyły się losy naszego kraju i Europy” - napisał premier. „Przegrana, o czym wiedział Naczelnik Państwa Józef Piłsudski, miałaby niewyobrażalne skutki dla całych pokoleń mieszkańców naszego kontynentu” - podkreślił Morawiecki.
Zaznaczył, że „obrona Łomży i Nowogrodu - jedna z bitew wojny polsko-bolszewickiej - współtworzy triumf Bitwy Warszawskiej”. Premier podkreślił, że „żołnierze 33 pułku piechoty dowodzeni przez kpt. Mariana Raganowicza, wspierani przez mieszkańców tych miast i okolicznych wsi, walcząc mieli świadomość, że bronią bram naszej ojczyzny”.
Szef rządu dodał, że „oddając hołd wszystkim uczestnikom dramatycznej wojny polsko-bolszewickiej mamy świadomość, że upamiętniamy obrońców naszej tożsamości, godności i suwerenności”.
Na szczątki poległych żołnierzy natrafiono jesienią ubiegłego roku podczas przebudowy drogi wojewódzkiej nr 645. Jak powiedział dziennikarzom podczas środowych uroczystości dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN Adam Siwek, było to miejsce „tradycyjnie wykorzystywane do grzebania poległych w różnych konfliktach zbrojnych”. Wskazuje na to fakt, że oprócz sześciu żołnierzy Wojska Polskiego poległych w 1920 r. oraz 35 poległych w 1939 r., było tam również pochowanych 39 żołnierzy armii rosyjskiej poległych w 1915 r.
Żołnierzy nie udało się zidentyfikować. Adam Siwek przyznał, że było to niemożliwe. „Nie było szans, ani żadnych przesłanek na ustalenie nawet przydziału do jednostki. O ich przynależności do polskiej armii świadczyło umundurowanie i oporządzenie, które znaleźliśmy. Ciekawostką były guziki od amerykańskich mundurów, co wskazywało na to, że byli to żołnierze ochotniczych pułków formowanych na ostatnią chwilę. Były to mundury kupowane z demobilu po wojnie na zachodzie Europy. Te mundury były zazwyczaj przeszywane, dostosowywane do naszych potrzeb, zmieniano guziki. A tutaj widać, że nie było na to czasu. Żołnierze dostali amerykańskie kurtki i mundury i w nich poszli walczyć” - wyjaśnił Siwek.
Żołnierzy nie udało się zidentyfikować. Adam Siwek przyznał, że było to niemożliwe. „Nie było szans, ani żadnych przesłanek na ustalenie nawet przydziału do jednostki. O ich przynależności do polskiej armii świadczyło umundurowanie i oporządzenie, które znaleźliśmy. Ciekawostką były guziki od amerykańskich mundurów, co wskazywało na to, że byli to żołnierze ochotniczych pułków formowanych na ostatnią chwilę. Były to mundury kupowane z demobilu po wojnie na zachodzie Europy. Te mundury były zazwyczaj przeszywane, dostosowywane do naszych potrzeb, zmieniano guziki. A tutaj widać, że nie było na to czasu. Żołnierze dostali amerykańskie kurtki i mundury i w nich poszli walczyć” - wyjaśnił Siwek.
Powiedział też, że miejsce pochówku wskazuje na to, że poległych żołnierzy chowała miejscowa ludność. „Podejrzewam, że pochówek 99 lat temu miał charakter bardzo doraźny i pośpieszny. Nie był to pogrzeb oficjalny, tylko pośpieszny wobec nadciągających oddziałów bolszewickich” - powiedział Siwek i dodał, że „dopiero dzisiaj zapewniamy im godne, państwowe pożegnanie, na które każdy żołnierz Wojska Polskiego poległy w służbie zasługuje”.
Zaznaczył również, że Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN jest w finalnej fazie działań, które rozpoczęły się jesienią ubiegłego roku i zakładały prace ekshumacyjne po natrafieniu na szczątki oraz uroczyste pochówki odnalezionych żołnierzy.
Szczątki 39 rosyjskich żołnierzy uroczyście złożono w maju b.r. w Dolinie Pamięci przy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łomży. Pogrzeb żołnierzy Wojska Polskiego, poległych w 1939 r., odbędzie się w Łomży 2 września.
Po natrafieniu na ludzkie szczątki, o wstrzymanie prac nad przebudową drogi w gm. Nowogród apelowało Stowarzyszenie Wizna 1939, zajmujące się różnymi działaniami związanymi z upamiętnianiem historii.
Rzecznik Stowarzyszenia Wizna 1939 Michał Sochoń powiedział, że ziemie podlaska i mazowiecka mogą kryć wiele nieznanych jeszcze miejsc pochówków. „Mamy liczne sygnały, każde takie zgłoszenie sprawdzamy. Jesteśmy zobowiązani, żeby polskich żołnierzy pochować z należytymi honorami” - powiedział Sochoń.
Pierwsze fragmenty ludzkich szczątków w Mątwicy znaleziono na początku września ubiegłego roku. Zostały one zabezpieczone, a o sprawie była informowana policja oraz lokalne władze. Sprawę badała łomżyńska prokuratura. Stowarzyszenie wskazywało, że szczątki są tam jeszcze wciąż znajdowane i domagało się dokładnego przebadania terenu.
Stowarzyszenie Wizna 1939 informowało wówczas, że w rejonie Mątwicy mogły znajdować się szczątki polskich żołnierzy z 1939 r. W ocenie organizacji, w tym miejscu była niegdyś mogiła 86 żołnierzy 42 pułku piechoty, którzy po II wojnie światowej byli ekshumowani, a szczątki przeniesiono na cmentarz. Oprócz ludzkich szczątków, na budowie znaleziono również - jak podało stowarzyszenie - pozostałość po magazynku do broni typu Browning.
Michał Sochoń dodał, że Stowarzyszeniu Wizna 1939 zależy, aby podczas prac remontowych czy budowlanych były „odpowiednie nadzory instytucji państwa, które reagowałyby w przypadku natrafienia na ludzkie szczątki”. (PAP)
Monika Zdziera
mzd/ itm/