W piątek 12 czerwca na cmentarzu wojskowym na Powązkach w Warszawie odbył się pochówek prochów zmarłego pod koniec października 2014 roku w wieku 101 lat Romualda Rodziewicza ps. "Roman". Był on ostatnim z żyjących Hubalczyków.
Przed Katedrą Polową WP w Warszawie na uczestników uroczystości czekały dzieci Hubalczyka - Helen Natalia Vowles z Australii i Leon Rodziewicz ze Stanów Zjednoczonych, przybyłe do Polski na uroczystość pochówku urny z prochami swego ojca. Stowarzyszenie Rodu Rodziewiczów reprezentowali prezes zarządu Bogdan Rodziewicz i Leszek Rodziewicz. Towarzyszyła im przyjaciółka rodziny Rodziewiczów - Pani Hanna Siemaszko z Warszawy.
Uroczystość zaszczycił swym przybyciem do katedry reżyser filmowy i teatralny Pan Ryszyrd Filipski - niezapomniany odtwórca roli tytułowej w filmie „Hubal” Bohdana Poręby. Towarzyszyła mu Pani Lusia Ogińska, autorka poezji patriotycznej.
Z Anglii przybyli m.in. ks. hm. Jan Wojczyńskiego TChr., oraz Anna Ławniczak, menedżer Domu Polskiego Jasna Góra w Huddersfield, gdzie „Roman” był rezydentem przez ostatnie cztery lata swego życia. Dotarli także przedstawiciele władz naczelnych Okręgu ZHP w Wielkiej Brytanii - hm. Wacław Mańkowski z córką Oleńką, zajmujący się Centralną Stanicą Harcerską w Fenton, (hrabstwo Lincolnshire), gdzie Roman mieszkał około 20 lat i opiekował się tą placówką podczas swego pobytu.
Liczna grupę uczestników uroczystości stanowili harcerze, przedstawiciele szkół noszących imię mjr Henryka Dobrzańskiego „Hubala” i reprezentanci Związków oraz Stowarzyszeń Kombatanckich z pocztami sztandarowymi oraz Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Urna z prochami śp. Romualda Rodziewicza spoczęła przy stopniach prezbiterium w ołtarzu głównym Katedry, na postumencie przykrytym szkarłatem, obok zdjęcia żołnierza niezłomnego. W klimacie sacrum świątyni - znajomi i przyjaciele zmarłego, podchodzili do urny i żegnali się z Hubalczykiem.
Urnie asystował poczet sztandarowy Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Warszawie, pod dowództwem mjr Mariana Zacharskiego, a wartę honorową pełnili żołnierze Garnizonu Warszawskiego.
O godz. 12:00 rozpoczęła się msza św. w intencji zmarłego, którą celebrowali proboszcz katedry ks. ppłk Władysław Maciej Kozicki oraz kapelan Hubalczyka ks. Jan Wojczyński TChr. Patronem dnia było 108 błogosławionych męczenników, którzy ponieśli śmierć w czasach II wojny światowej.
Aktor Pan Maciej Rayzacher, znany jako Luboń w „Kolumbach,” przeczytał z ambony słowo boże z pierwszego czytania liturgii mszalnej. Małżonka artysty, Jolanta, jest z domu Rodziewiczówna.
Rodziewicza „człowieka nieprzeciętnego, pięknego i bohatera wiernego do końca hasłom wypisanym na sztandarach: +Bóg-Honor-Ojczyzna+” żegnał w homilii ks. ppłk Władysław Maciej Kozicki.
‘"+Roman+ należał do oddziału, którego żołnierze na zawsze pozostaną symbolem bezgranicznej, heroicznej odwagi i determinacji w walce o wolność Rzeczypospolitej - odwagi, która stała się i pozostanie na zawsze nieustającą inspiracją dla kolejnych pokoleń Polaków. Był bohaterem nie tylko na polu chwały polskiego oręża ale również bohaterem wiary. Wspominamy jego postawę w obronie medalika w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie, który dostał od swojej siostry Zofii. Pan Roman wytrwał w wierze aż do końca swego długiego życia, nawet w momencie śmierci był ufny i umarł z wiarą na ustach, wypowiadając ostatnie słowa: +Boże, zlituj się nade mną+” - wspominał zmarłego.
Podkreślił, że "życie jest wartością i ma sens wówczas, gdy na pierwszym miejscu jest Bóg. Warto, by żołnierze biorąc w dłoń szablę, pamiętali, że to nie tylko przedmiot orężny, ale to symbol polskiej militarnej potegi i polskości w epoce zaborów, wspomnienie dawnej świetności, instrument rycerskiego rzemiosła i obywatelskiego wychowania”.
Ks. pułkownik przytoczył także słowa przysięgi, jaką złożył i wypełnił swym życiem ostatni żołnierz majora „Hubala”:
„Przysięgam Bogu być wiernym
Ojczyźnie mojej Rzeczypospolitej Polskiej
Stać na straży honoru żołnierza polskiego
Za sprawy Ojczyzny mej walczyć do ostatniego tchu
I tak postępować, abym mógł żyć i umierać
Jak prawy żołnierz polski”.
„Panie Pułkowniku - zwrócił się kapelan w kierunku urny. -Żyłeś według wartości wierny przykazaniom, żyłeś jak prawy żołnierz i umarłeś jak prawy żołnierz Polski. Niech okryje dziś swojego bohatera ziemia Polska. Spoczywaj w pokoju”.
Druga część uroczystości odbyła się na Powązkach Wojskowych w Warszaie, gdzie ostatni Hubalczyk został zgodnie ze swą wolą pochowany.
Swą doczesną kwaterę otrzymał ostatni Hubalczyk w kolumbarium Kwatery D-18 wśród kolegów, bohaterskich żołnierzy, walczących za wolność i niepodległość Polski.
Tutaj także ceremoniał wojskowy przewidział wartę honorową żołnierzy, były modlitwy, poświęcenie urny z prochami, mowy pożegnalne, podczas których wymieniano zasługi zmarłego...
Przemówił Leon, syn śp. Rodziewicza, potem Bogdan Rodziewicz i przyjaciele. Wielkie wrażenie wywarła ekspresyjna deklamacja wiersza pt: „Hubalowi" poetki Lusi Ogińskiej, w wykonaniu Ryszarda Filipskiego.
Po umieszczczeniu urny w niszy kolumbarium padła komenda: „Oddział salwą pal!”. Tak zamknięta została księga życia Hubalczyka na ziemi, który jako ostatni dołączył do swego oddziału mjr Hubala, by czuwać nad Polską i pełnić wieczną wartę.
Przy wtórze werbli składano wieńce i kwiaty w kwaterze pod ścianą kolumbarium. Bardzo poruszona Helen trzymała w objęciach portret swego ojca. Na koniec orkiestra wojskowa zagrała wiernemu ułanowi Marsza Żałobnego Fryderyka Chopina.
Pożegnano ostatniego Hubalczyka, który przechował w sobie rzecz bezcenną - depozyt wiedzy o Hubalu - swym dowódcy. W konsekwencji tego, pokolenia Polaków mogły wysłuchać żywej i autentycznej historii bohaterów oraz historii Polski. Dzięki patriotom takim jak Romuald Roman Rodziewicz, żyjącym w Polsce i na Emigracji – możemy pokusić się o stwierdzenie, że "Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy mamy takich patriotów i kiedy pamiętamy... „.
Ku chwale Ojczyzny spisała Xenia Jacoby
Zdjęcia Xenia Jacoby i Lusia Ogińska
ls