Hołd ok. 90 francuskim Żydówkom, bestialsko zamordowanym 76 lat temu przez niemieckie więźniarki funkcyjne i esesmanów w podobozie KL Auschwitz w Brzeszczach Borze, oddali w piątek przedstawiciele miejscowej społeczności, władz lokalnych i dyplomaci. Pod tablicą pamiątkową na budynku, w którym Niemcy więzili kobiety z karnej kompanii i gdzie doszło do tragedii, złożono kwiaty.
Agnieszka Molenda, prezes brzeszczańskiej Fundacji Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau, opiekującej się budynkiem, w którym 76 lat temu doszło do masakry bezbronnych więźniarek, podkreśliła, że bez pamięci nie ma historii żadnego narodu. „Musimy pamiętać i przekazywać wiedzy o tragicznych wydarzeniach kolejnym pokoleniom” – powiedziała PAP.
Molenda zauważyła, że los kobiet w obozie Auschwitz był szczególnie dramatyczny. „Praca, którą wykonywały, była ponad siły nawet dla zdrowych mężczyzn. Tu, w karnej kompanii, pracowały w polu, przy wyrębie drzew, oczyszczaniu rowów, w stawach bez względu na porę roku. Praca powodowała, że śmiertelność była niezwykle wysoka” – wyjaśniła.
Prezes Fundacji wspomniała też, że do obozu Auschwitz deportowano francuskie Żydówki, które przed wojną należały do elity. „To były bardzo delikatne kobiety. Mając naprzeciw siebie +kapówki+ Niemki, często kryminalistki, nie miały wielkich szans. Najgorszy jest fakt, że kobieta kobiecie zgotowała ten los. Dla mnie jako kobiety to jest najtragiczniejsze” – podkreśliła.
Fundacja w piątek zorganizowała seminarium, aby przypomnieć o sieci ponad 40 podobozów istniejących w strukturze niemieckiego obozu Auschwitz, a także o losie więzionych w nich kobiet. „Wiele osób, nawet z najbliższej okolicy, nie zna tej historii. Celem naszej Fundacji jest przywracać do świadomości historycznej te miejsca, które jeszcze są. Opowiadamy o wszystkich więźniach; Polakach, Żydach, prawosławnych. To najważniejsze” – powiedziała Molenda.
Karna kompania dla więźniarek w Budach, ok. 7 km od Oświęcimia, powstała w czerwcu 1942 r. po ucieczce z komanda kobiecego polskiej więźniarki Janiny Nowak. Niemcy, by zaostrzyć dyscyplinę, zastosowali odpowiedzialność zbiorową. Komando przekształcili w karną kompanię. Wszystkie 200 więźniarek odesłano wraz z 200 Żydówkami z różnych krajów do nowo utworzonego karnego podobozu w Budach/Borze.
Kadrę funkcyjną kompanii stanowiły niemieckie kryminalistki i prostytutki. Więźniarki pracowały ponad siły m.in. kopiąc rowy, oczyszczając pnie z gałęzi, by przygotować je do wywozu z lasu, pogłębiając koryto Wisły lub pobliskie stawy rybne.
W drugiej połowie sierpnia 1942 r. Polki przeniesiono do obozu żeńskiego w Birkenau.
W pierwszych dniach października w Budach doszło do masakry francuskich Żydówek. Z relacji esesmana Pery'ego Broada wynika, że nocą jedna z Niemek - prostytutka Elfriede Schmidt, miała dostrzec kamień w ręku Żydówki wracającej z toalety do sypialni. Wezwała na pomoc SS twierdząc, że więźniarka ją pobiła. Broad sugerował, że powodem alarmu była chęć Schmidt spotkania się z jednym z wartowników. Ułatwić to miało zamieszanie. Wydarzenia przybrały jednak dramatyczny bieg. Po alarmie dozorczynie i wartownicy rozpoczęli rzeź: drągami, siekierami, kolbami karabinów i wyrzucając z okna poddasza budynku zabili 90 kobiet.
Następnego dnia Niemcy zgładzili wszystkie kobiety, które przeżyły masakrę, lecz odniosły rany. Życia pozbawili także sześć funkcyjnych Niemek, które uczestniczyły w rzezi, w tym Elfriede Schmidt.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
Fundacja Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau powstała w 2013 r. Działa na rzecz ratowania rzeczy, przedmiotów oraz artefaktów związanych z byłym niemieckim obozem i jego podobozami, które znajdują się obecnie w rękach prywatnych. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ agz/