Deklaracja zwierzchników Kościołów z Polski i Ukrainy, w której domagają się potępienia zbrodni wołyńskiej i przeproszenia za nią, to krok ku rzeczywistemu pojednaniu Polski i Ukrainy - ocenił w piątek w rozmowie z PAP ukraiński politolog Anton Borkowski. "To bardzo ważny krok, dlatego że wreszcie Kościoły dążą do tego, żeby prosić o wybaczenie" - uznał Borkowski, znany lwowski politolog i publicysta. "Udało się stworzyć formułę, która w rzeczywistości działałaby dla pojednania polsko-ukraińskiego, a nie byłaby tylko protokolarną formułą" - podkreślił.
Zdaniem Borkowskiego równie ważnego kroku nie udało się wykonać 10 lat temu, gdy ówcześni prezydenci Polski i Ukrainy, Aleksander Kwaśniewski i Leonid Kuczma, uczestniczyli w obchodach 60. rocznicy rzezi wołyńskiej we wsi Pawliwka (przed wojną Poryck).
"To bardzo ważny krok, dlatego że wreszcie Kościoły dążą do tego, żeby prosić o wybaczenie" - uznał Anton Borkowski, znany lwowski politolog i publicysta. "Udało się stworzyć formułę, która w rzeczywistości działałaby dla pojednania polsko-ukraińskiego, a nie byłaby tylko protokolarną formułą" - podkreślił.
Mimo zaangażowania najważniejszych osób w państwie "nie udało się (wówczas) pokazać gotowości na poziomie społecznym, kościelnym, by nazwać zbrodnię zbrodnią i odważnie iść do przodu i wreszcie porozmawiać z otwartym sercem" - ocenił politolog.
Pytany o reakcję w jego kraju na dokument polskich i ukraińskich biskupów, Borkowski przypomniał, że na Ukrainie wciąż są środowiska, które uważają "wszelkie próby porozumienia i przebaczenia (w sprawie zbrodni wołyńskiej - PAP) za rezygnację z tzw. interesu narodowego i jakby zdradę".
W podpisanej w piątek w Warszawie deklaracji zwierzchnicy Kościołów z Polski i Ukrainy wezwali oba narody do "otwarcia umysłów i serc na wzajemne przebaczenie i pojednanie". Dokument podpisali abp Światosław Szewczuk występujący w imieniu Ukraińskiego Kościoła Grekokatolickiego, abp Józef Michalik w imieniu Kościoła katolickiego w Polsce, abp Mieczysław Mokrzycki w imieniu Kościoła katolickiego na Ukrainie oraz abp Jan Martyniak, metropolita Kościoła bizantyjsko-ukraińskiego w Polsce.
Przypomnieli oni słowa ukraińskiego kard. Lubomira Huzara, który powiedział w 2001 r., że "niektórzy synowie i córki ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego wyrządzili zło – niestety świadomie i dobrowolnie – swoim bliźnim z własnego narodu i innych narodów". "Jako zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego pragnę powtórzyć te słowa dzisiaj i przeprosić braci Polaków za zbrodnie popełnione w 1943 r." – podkreślił w deklaracji abp Szewczuk.
W deklaracji zaznaczono, że przeproszenia i prośby o wybaczenie wymaga także "postawa tych Polaków, którzy wyrządzili zło Ukraińcom i odpowiadali przemocą na przemoc". "Jako przewodniczący Episkopatu Polski kieruję do braci Ukraińców prośbę o wybaczenie" – napisał w deklaracji abp Michalik. "Jesteśmy świadomi, że tylko prawda może nas wyzwolić; prawda, która niczego nie upiększa i nie pomija, która niczego nie przemilcza, ale prowadzi do przebaczenia i darowania win" – wskazują zwierzchnicy Kościołów z Polski i Ukrainy.
W lipcu mija 70. rocznica kulminacji zbrodni wołyńskiej, w wyniku której na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-45 zginęło ok. 100 tys. Polaków, zamordowanych przez oddziały Ukraińskiej Armii Powstańczej i miejscową ludność ukraińską. Zbrodnia wołyńska spowodowała polski odwet, w wyniku którego zginęło ok. 10-12 tys. Ukraińców, w tym 3-5 tys. na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. (PAP)
akl/ ro/ itm/ jbr/