30.08. 2009 Warszawa (PAP) - Rzecznik PiS Adam Bielan uważa, że uroczystości 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej będą dobrą okazją, żeby prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk "przypomnieli o prawdziwej historii". Potrzeba spokoju, należy dać szansę premierom Polski i Rosji na rozmowę - apeluje szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.
Kilka dni przed zbliżającą się wizytą premiera Rosji w Gdańsku 1 września telewizja rosyjska wyemitowała film dokumentalny, w którym zarzucono Polsce sprzymierzenie się z Adolfem Hitlerem przeciwko ZSR. Z kolei Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR) Rosji, na swojej stronie internetowej, opublikowała notatkę, w której uznała ministra spraw zagranicznych przedwojennej Polski Józefa Becka za agenta niemieckiego wywiadu, a Stanisława Mikołajczyka, premiera w latach 1943-1944, za agenta brytyjskiego.
Wiceminister spraw zagranicznych Jacek Najder oświadczył w sobotę, że publikacja Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji jest "kuriozalna" i budzi "absolutne oburzenie". Zaznaczył, że tę sytuację trudno jest zrozumieć w kontekście wizyty premiera Rosji Władimira Putina w Polsce.
Bielan zarzucił rządowi, że zbyt późno interweniował w sprawie doniesień napływających z Rosji. Trzeba było reagować już po pierwszych publikacjach rosyjskiej telewizji publicznej, bo wiadomo było, że dojdzie do eskalacji fałszywych, haniebnych wypowiedzi strony rosyjskiej - zaznaczył. Dodał, że oczekuje wypowiedzi w tej sprawie szefa MSZ Radosława Sikorskiego.
Według polityka PiS premier Rosji nie odwoła swojej wizyty. "Te wypowiedzi przygotowują jego wizytę, wszyscy Polacy oczekują od premiera Putina przeprosin za 17 września, moim zdaniem takich przeprosin nie będzie i taką poprawną wypowiedź Putina przyjmiemy wówczas z poczuciem ulgi, że nie powtórzy tych haniebnych zarzutów" - mówił.
Zdaniem szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego sobotnie oświadczenie Najdera jest wystarczające. "Nie powinniśmy nadmiernie reagować na te haniebne rosyjskie prowokacje medialne. Myślę, że tu potrzeba spokoju, zwłaszcza na tych najwyższych szczeblach, bo trzeba dać szansę premierowi Tuskowi i premierowi Putinowi na rozmowę" - powiedział dziennikarzom.
Podkreślił, że 1 września "Polska będzie mogła przedstawić w obecności szefów największych państw z całego świata, swoje stanowisko, swoje racje". "Wierzę, że wystąpienie i prezydenta i premiera będzie w tym samym tonie, oparte o prawdę historyczną i to jest dla nas najważniejsze, najistotniejsze" - powiedział Chlebowski.
Szef BBN Aleksander Szczygło spodziewa się zaś, że podczas uroczystości 1 września zarówno prezydent Lech Kaczyński, jak i premier Donald Tusk będą mówić - jak to określił - "swoje" o tym "co powinno się dziać w relacjach polsko-rosyjskich i jakie są sprawy, które należy rozstrzygnąć".
Szef BBN podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że na Rosję trzeba patrzeć z perspektywy ostatnich 5 lat. "Rosjanie przy zbliżających się okrągłych rocznicach wydarzeń - tak jak to było w 2004 i 2005 roku i teraz w 2009 - angażują cały swój potencjał pseudohistoryczny po to, żeby wersja historii, która dla nich jest wygodna była wersją dominującą" - ocenił.
"Rząd powinien w tej sprawie zabrać głos zdecydowanie, ale spokojnie" - zaznaczył Szczygło.
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski ocenił z kolei, że zaangażowanie w całą sprawę rosyjskiego wywiadu świadczy o tym, że demokratyzacja Rosji przebiega wolniej. "Tam nie da się rewolucji zrobić, tylko to musi być pewna ewolucja i myślę, że będą zmierzali we właściwym kierunku. Nie robiłbym w tej chwili z tego awantury, trzeba dać im czas, niech oni do tego dojrzeją" - mówił.
Szef SLD Grzegorz Napieralski uważa, że rosyjskie media prowadzą grę, która ma pokazać "na ile można w tych relacjach (polsko-rosyjskich) sobie pozwolić". "Reakcja rządu i polskiej dyplomacji jest właściwa" - podkreślił. Dodał, że kluczowe jest budowanie dobrych stosunków z naszymi sąsiadami, w tym z Rosją.(PAP)
rda/ ura/