Kluczem do rozwiązania problemów w dialogu polsko-izraelskim jest empatia - zgodzili się eksperci, w tym b. ambasador Polski w Tel Awiwie Agnieszka Magdziak-Miszewska, którzy we wtorek w Warszawie wzięli udział w dyskusji "Polska - Izrael: jak głęboki jest kryzys?".
Polska delegacja rządowa pod przewodnictwem wiceministra spraw zagranicznych Bartosza Cichockiego spotka się w czwartek w Izraelu ze swoim odpowiednikiem w celu podjęcia dialogu - poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
"Tutaj tym, co mogłoby tę sprawę rozwiązać i pozwolić wszystkim wyjść z twarzą byłaby po prostu empatia" - podkreśliła pytana o to przez PAP Magdziak-Miszewska, w latach 2006-20012 ambasador Polski w Izraelu.
W jej ocenie, to empatia zapobiegłaby niepotrzebnym napięciom na linii Polska-Izrael po wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego na niedawnej Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Odpowiadając na pytanie dziennikarza Ronena Bergmana dotyczące losów jego rodziny i nowelizacji ustawy o IPN szef polskiego rządu użył sformułowania "żydowscy sprawcy" (ang. perpetrators) w kontekście Holokaustu.
"Czego oczekiwał dziennikarz Bergman opowiadając tę swoją historię? Oczekiwał, że premier Morawiecki go przytuli i powie +bardzo Ci współczuję, ale zrozum też mój ból+. I oświadczam państwu, że to by naprawdę bardzo wiele załatwiło" - powiedziała ekspertka.
Była ambasador zwróciła także uwagę, że do momentu uchwalenia przez polski parlament nowelizacji ustawy o IPN, która wprowadza m.in. karę więzienia za przypisywanie Polakom niemieckich nazistowskich zbrodni z okresu wojny, oba obecne rządy Polski i Izraela funkcjonowały w "absolutnej symbiozie".
"Te stosunki polsko-izraelskie (...) były nie tylko dobre, ale były nadzwyczaj dobre, a może nawet najlepsze od momentu ich ponownego ustalenia (po transformacji ustrojowej z lat 1989-1990 - PAP), dlatego że w Polsce w ostatnich dwóch latach, a w Izraelu dużo dłużej, rządziły ekipy niezwykle w rozumieniu świata do siebie podobne" - mówiła Magdziak-Miszewska.
"To ekipy, które się niezwykle rozumiały i jakby uważały, że jesteśmy razem ze Stanami Zjednoczonymi wobec świata, który nie jest nam przychylny, a zwłaszcza wobec Unii Europejskiej" - tłumaczyła.
Ekspertka zwróciła także uwagę, że dobre relacje cechowały nie tylko polską i izraelską administrację, ale również, co jest nadal aktualne, oba społeczeństwa. Jak mówiła, dobre relacje pomiędzy narodami widać na przykładzie podróży obywateli Izraela do Polski, którzy nie postrzegają jej jedynie jako miejsca, gdzie dokonał się Holokaust. "W zeszłym roku, w okresie wakacyjnym, do Polski przyleciało prawie 30 tysięcy obywateli Izraela, którzy nie postawili nogi w żadnym byłym obozie koncentracyjnym" - zaznaczyła b. ambasador.
"Polska miała opinię kraju jednego z najbezpieczniejszych na świecie dla Izraelczyków" - dodała.
Prof. Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego (ŻIH), a także współpracownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów przy PAN, podkreślił, że trudność dotycząca Holokaustu polega m.in. na tym, że była to zbrodnia, która wciąż jest bardzo trudna do pojęcia ze względu na jej rozmiary i techniki zabijania.
"Horror tej zbrodni jakim był Holokaust jest naprawdę nie do wyobrażenia, ja 20-30 lat czytam te materiały (dotyczące Zagłady Żydów) w kółko" - powiedział badacz, zwracając uwagę, że dla osób, które mają inną perspektywę historyczną tym bardziej trudne jest pełne zrozumienie Holokaustu.
"Ta groza, że 300 tysięcy ludzi w ciągu półtora miesiąca jest mordowanych (chodzi o zagładę getta warszawskiego w 1942 r. - PAP), wywożonych, gazowanych, to jest to po prostu nie do wyobrażenia. W tym sensie tej +zrozumiałej empatii+ po prostu trzeba się wyuczyć, i tego byśmy od rządzących (...) wymagali" - powiedział prof. Żbikowski.
Odnosząc się do zapisów nowych przepisów ustawy o IPN badacz z ŻIH podkreślił, że są one "nieporozumieniem". W jego ocenie, wśród części obecnie rządzących polityków brakuje wiedzy. "Jeżeli premier Morawiecki używa słowa +perpetrators+, a my wiemy od czasów Hilberga (Raul Hilberg był wybitnym specjalistą w dziedzinie badań nad Holokaustem - PAP), czyli od 1960 roku, że jest to jakby perspektywa (użycie słowa +perpetrators+) dla nazistów i formacji pomocniczych ukraińskich czy litewskich, to świadczy o tym, że albo nikt mu tego nie podpowiedział, że tak się nie mówi albo on nie wiedział" - ocenił.
Prof. Żbikowski, który działa również w Fundacji Auschwitz - Birkenau oraz w Międzynarodowej Radzie Oświęcimskiej, odniósł się także do niedawnej krytyki, która go spotkała po tym, gdy w jednym z telewizyjnych wywiadów powiedział, że dla Żydów w czasie wojny "najlepszą strategią uratowania się był obóz koncentracyjny, a nie zdanie się na pomoc Polaków". "Byłem błędnie zrozumiany (...). +Strategia przetrwania+ jest ogólną badawczą kategorią, oczywiście, że Żydzi nie mieli żadnego wyboru" - mówił badacz. Podkreślił, że to, iż w obozach koncentracyjnych przeżyło więcej polskich Żydów niż w ukryciu po tzw. stronie aryjskiej, wynika z badań ŻIH.
"Pytanie, gdzie Żydzi przeżyli jest innym pytaniem niż gdzie zginęli. Oczywiście, bez porównania, w ogóle dziesięciokrotnie więcej jest zamordowanych w obozach zagłady, niż w jakimś ukryciu" - wyjaśnił prof. Żbikowski.
O potrzebie empatii mówił również politolog Łukasz Małecki-Tepicht, doktorant UW i prezes Fundacji Partnerstwo dla Edukacji. Pytany o stosunek młodego pokolenia do obecnych trudnych relacji pomiędzy Polską a Izraelem powiedział, że owo pokolenie odzwierciedla nastroje społeczne - bez względu na wiek.
"Znajdziemy zarówno osoby, które w tym konflikcie się odnajdują, jak i takie, które ten konflikt (...) postrzegają na granicy absurdu czy błędu, że jest to po prostu +poważny wypadek przy pracy+ i nic więcej i teraz trzeba po prostu posprzątać" - powiedział Małecki-Tepich.
"To, co mi się wydaje tutaj istotne: nie wiązałabym tych zjawisk z wiekiem, ale z kompetencją pod nazwą +empatia+. I ona rozkłada się w każdym pokoleniu, gdzieś tam się odnajduje i gdzieś się gubi" - dodał.
Dyskusję pt. "Polska - Izrael: jak głęboki jest kryzys?" zorganizowały Fundacja FCP Centrum DiP oraz Fundacja Polska w Europie.
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/aszw/