Tadeusz Mazowiecki próbował zjednoczyć bardzo podzielone i skonfliktowane społeczeństwo i jak najszybciej przeprowadzić jak najwięcej zmian – podkreślił wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO) podczas czwartkowej konferencji „Polska roku 1989 i 30 lat później” w Krakowie.
Konferencję zorganizowano z okazji rocznicy wyborów 4 września 1989 i przypadającej dokładnie w czwartek 30. rocznicy powołania przez Sejm rządu Tadeusza Mazowieckiego. Jej organizatorzy podkreślali, że mimo trwającej kampanii wyborczej, ma ona charakter naukowy.
Prezes PAU prof. Jan Ostrowski zauważył, że przykładanie dzisiejszej miary do wydarzeń sprzed 30 lat jest błędem, ale bardzo ważne jest sięganie do relacji tych, którzy byli ich uczestnikami i świadkami.
Wicemarszałek Borusewicz zaznaczył, że był nieco z boku tworzenia gabinetu Mazowieckiego. "Ale wiem, że wysunięcie Tadeusza Mazowieckiego na premiera było dużym zaskoczeniem dla mojego środowiska, ponieważ on odmówił udziału w wyborach parlamentarnych i też z tego co wiem, w przekonaniu Lecha Wałęsy do kandydatury nie Bronisława Geremka a Tadeusza Mazowieckiego była pozytywna rola Jarosława Kaczyńskiego" – dodał Borusewicz.
"Ta kandydatura okazała się świetna, także dlatego, że Tadeusz Mazowiecki od początku zdecydował się być samodzielny: od Kaczyńskiego i od Wałęsy. Nikt nie był w stanie sterować nowym premierem. To były jego autonomiczne decyzje" – podkreślił wicemarszałek.
Dodał, że posunięcia Mazowieckiego początkowo ostrożne, "były bardzo przemyślane i konsekwentne". "Trzeba było spoić społeczeństwo, które było pęknięte bardzo głęboko od kilkudziesięciu lat" – mówił Borusewicz. "To była pierwsza zasada, którą Tadeusz Mazowiecki stosował: próba zjednoczenia bardzo podzielonego i skonfliktowanego społeczeństwa. Druga to jak najszybciej, jak najwięcej zmian" - dodał wicemarszałek Senatu.
Podkreślił, że z pozoru bardzo spokojny i stonowany Mazowiecki jednocześnie decydował się na bardzo trudne zmiany.
Minister zdrowia i opieki społecznej w rządzie Tadeusza Mazowieckiego Andrzej Kosiniak-Kamysz zauważył, że Mazowiecki miał niezwykłą umiejętność słuchania ludzi niezależnie od tego, z jakiej opcji politycznej się wywodzili i działał ostrożnie, ale z "żelazną konsekwencją". "Mazowiecki umiał słuchać. Jego powolność nie polegała na opieszałości. On niejednokrotnie kazał sobie powtarzać kwestie, milczał, a po kilku godzinach niekiedy podejmował decyzje. Decyzje wyważone po wielokroć” - podkreślił "Zachowywał dystans, ale nigdy wyższość. Był zawsze spokojny" – dodał Kosiniak-Kamysz.
Tadeusz Syryjczyk, minister przemysłu w rządzie Mazowieckiego, zwracał uwagę na trudności we wprowadzeniu gospodarki rynkowej i na to, że nikt nie wiedział, co stanie się, gdy w wyniku reform podpory trwającego kilkadziesiąt lat systemu gospodarki centralnie planowanej zostaną usunięte.
Henryk Woźniakowski – prezes Wydawnictwa Znak – ocenił, że zbyt często pomijany jest kontekst międzynarodowy wydarzeń 1989 r. i patrzymy na transformację w Polsce z perspektywy wewnętrznych uwarunkowań politycznych, społecznych i personalnych. "Jak dalece ten kontekst międzynarodowy był dynamiczny świadczy fakt, że po trzech latach od roku 1989 nie istniał już żaden z naszych dawnych sąsiadów. ZSRR, Czechosłowacja i NRD zostały zastąpione siedmioma nowymi państwami" - przypomniał Woźniakowski.
Jak dodał, premier Mazowiecki wierzył, że możliwa i konieczna jest zmiana geopolityki i niezależnie od tego, jak trudne są warunki, warto nad tym pracować, czego wyrazem było m.in. dążenie do pojednania Niemiec. "Rok 1989 – Okrągły stół, czerwcowe wybory i powstanie nowego rządu – stworzyły całkowicie nową sytuację, którą Tadeusz Mazowiecki i jego ekipa postanowili wykorzystać nie tylko na rzecz zmiany ustroju politycznego i gospodarczego Polski, ale także na rzecz zdecydowanej zmiany międzynarodowej pozycji Polski" – mówił. "Bez pozyskania międzynarodowego zaufania nie byłoby wsparcia naszych przemian ze strony Zachodu, reedukacji zadłużenia, stopniowego otwierania drogi ku instytucjonalnemu powiązaniu Polski ze wspólnotami europejskimi, z UE i NATO. Tadeusz Mazowiecki był tego od początku świadomy" – dodał.
Według Woźniakowskiego zarówno Tadeusz Mazowieckim, jak i ówczesny szef MSZ Krzysztof Skubiszewski zdawali sobie sprawę, że bez zjednoczenia Niemiec nie będzie zjednoczonej Europy.
Prof. Andrzej Mączyński, prawnik, były wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego wskazał na uwarunkowania konstytucyjne, w jakich przyszło rozpoczynać pracę rządowi Mazowieckiego. "Tadeusz Mazowiecki w swoich przemówieniach z sierpnia i września 1989 zwracał uwagę na konieczność przywrócenia rządów prawa. Wskazywał także na to, że prawo ma służyć nie partykularnym interesom partyjnym, ma służyć dobru wspólnemu" – mówił prof. Mączyński. Jak zauważył pierwsze reformy dotyczyły jednak gospodarki i było to konieczne, bo tego właśnie oczekiwali obywatele.
Odnosząc się do konstytucji z 1997 r. prof. Mączyński ocenił, że w ciągu kilkunastu lat obowiązywania "generalnie sprawdziła się". Zauważył, że tuż po jej uchwaleniu "zaniedbano edukacji konstytucyjnej społeczeństwa i przekazu wiedzy o konstytucji oraz szerzej o funkcjonowaniu państwa". "Tej wiedzy naszemu społeczeństwu bardzo brakuje, to zaniedbanie mści się" – podkreślił prof. Mączyński.
B. prezes TK Jerzy Stępień mówiąc o odrodzeniu samorządu terytorialnego podkreślił, że zasadniczym celem była decentralizacja i demonopolizacja, czyli złamanie monopolu: władzy politycznej, władzy państwowej, mienia, budżetu państwa i pracowników urzędów państwowych.
Odnosząc się do wyników wyborów w 1989 r. Stępień przywołał słowa Janusza Reykowskiego, który przyznał, że wynik obozu solidarnościowego był druzgocący dla władzy, przy czym nie chodziło o liczbę uzyskanych mandatów, ale o liczbę głosów oddanych na obóz solidarnościowy. "To, co się wtedy działo, działo się bardzo szybko. A jednocześnie szliśmy jedynie racjonalną drogą. Kompromis był wynikiem racjonalnego działania" – zaznaczył.
Stępień ocenił, że obecnie obowiązująca konstytucja ma ogromną wartość, bo została zatwierdzona w ogólnonarodowym referendum i funkcjonuje ponad 20 lat. "Dziś przestaje funkcjonować, bo nie może funkcjonować konstytucja bez sądu konstytucyjnego, który stoi na straży. Kiedy go nie ma, konstytucja przekształca się w zbiór pobożnych życzeń" – zauważył.
Historyk prof. Tomasz Gąsowski mówił, że możliwe jest dzisiaj postawienie pytania, co byłoby, gdyby w roku 1988 i 1989 wybrano inne rozwiązania i inne drogi. Jak zauważył nie wszyscy w obozie Solidarności byli zwolennikami siadania do rozmów z władzami komunistycznymi, nie wszyscy zasłużeni znaleźli się też na listach kandydatów w wyborach z czerwca 1989, a Tadeusz Mazowiecki nie był jedynym możliwym kandydatem na premiera.
Konferencję zorganizowała Polska Akademia Umiejętności we współpracy ze Stowarzyszeniem Sieć Solidarności i Małopolskim Komitetem Obywatelskim "Solidarność" 1989.(PAP)
autor: Małgorzata Wosion-Czoba
wos/ par/