Możecie sprawić, że na amerykańskiej ziemi zakwitną polskie idee. Niech Polska przemawia przez wasze usta – wzywał w piątek uczestników polonijnego Kongresu 60 Milionów w Miami premier Mateusz Morawicki. Nazywał ich ambasadorami Polski.
Szef rządu RP zwrócił się w nagraniu wideo do ponad 200-osobowej społeczności polonijnej, zgromadzonej na globalnym zjeździe, by zainteresowała Polską Amerykanów.
„Tłumaczcie nasze ambicje, czyńcie je zrozumiałymi, mówcie waszym amerykańskim sąsiadom o Polsce tak, żeby Polska sprawa stała się też ich sprawą” - apelował.
Wyraził zadowolenie, że biorący udział w konferencji mają Polskę nie tylko w sercu, ale są gotowi dla niej pracować.
„Bo właśnie praca dla Polski to jest najważniejsze zadanie, jakie stoi przed każdym z nas. Żeby pracować dla Polski nie trzeba pełnić funkcji publicznej. Wystarczy poświęcić dla niej odrobinę swojego czasu, a nawet kilka godzin w miesiącu. Polska ma na całym świecie prawie 90 ambasadorów, ale takim ambasadorem Polski jest też każdy z państwa tutaj na sali” - tłumaczył.
Premier zwrócił uwagę, że Polonia nie stanowi marginesu, lecz ogromną siłę, z której Polska chce korzystać tak, ja to robią inne narody od lat obecne w amerykańskim życiu publicznym, biznesowym i kulturalnym. Apelował o wzmacnianie obecności diaspory w USA.
„Każdego dnia robicie dla swojej ojczyzny niejednokrotnie więcej niż wielu ludzi w Polsce. Za to należą wam się ogromne podziękowania, ale Polska potrzebuje od was jeszcze więcej. To bardzo trudne zadanie, ale musicie każdego dnia robić wszystko, aby Amerykanie zakochali się w Polsce” – przekonywał Morawiecki.
Przywołując słowa Tadeusza Kościuszki nawołującego, by wzbudzić miłość do kraju wśród tych, którzy dotąd nie wiedzieli nawet, że mają ojczyznę, premier powiedział, że dzisiaj miłość do Polski trzeba wzbudzać także u osób, które nie są jej obywatelami. Uznał to za największe zadanie.
„Niech Polska przemawia przez wasze czyny. Każdego dnia działajcie w swoich lokalnych wspólnotach, w swoich firmach, kościołach, stowarzyszeniach. Zachęcajcie Amerykanów, by inwestowali w Polsce, by współpracowali z naszymi rodakami na całym świecie. Nasze relacje z USA nigdy nie były tak dobre jak dziś. To wielka szansa dla Polski, ale bez was nie uda się jej w pełni wykorzystać” – argumentował szef rządu RP.
W swoim wystąpieniu przekonywał też, że były prezydent USA Ronald Reagan miał rację nazywając Polskę centrum europejskiej cywilizacji.
„Pokażmy, że jesteśmy bijącym sercem Europy, bo im mocniej Polska będzie obecna w sercach Amerykanów, tym bardziej będzie silna. Polska was potrzebuje. Jeśli nasza ojczyzna ma być naprawdę wielka, naprawdę silna i naprawdę bogata, bez was się to nie uda” – mówił Morawiecki.
Przybyły na Florydę wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Grzegorz Witkowski nazwał Kongres 60 Milionów, który oficjalne obrady zakończy w sobotę późnym wieczorem, bardzo cenną inicjatywą.
„Mogliśmy się dzisiaj w Miami naocznie przekonać, jak ważne są kontakty polskiego biznesu z przedsiębiorstwami amerykańskimi, które chętnie wchodzą z nami w interakcje. Zmiany geopolityczne zachodzące na naszych oczach, wojna handlowa między USA a Chinami zmusza mniejszych przedsiębiorców do nowych poszukiwań, co było widoczne na dzisiejszych panelach” - powiedział PAP min. Witkowski.
Wspomniał też o dyskusjach z ludźmi z firm zajmujących się przewozami pasażerskimi, budową i remontem dużych statków wycieczkowych pływających nie tylko po Morzu Karaibskim, ale również Śródziemnym, Bałtyckim i Północnym. Przypomniał, że zawijają one do Gdańska oraz Gdyni i powiedział, że dużo obiecuje sobie po podpisaniu ewentualnego listu intencyjnego z przedstawicielami portów Wschodniego Wybrzeża, żeby w przyszłości nawiązać stałą współpracę.
„Rola biznesmanów polonijnych w ułatwianiu kontaktów jest kluczowa. Tworzą w większości mały biznes i jako kooperanci, podwykonawcy, ale też konsorcja, współpracują z firmami amerykańskimi. W razie pojawienia się problemów z frachtem, transportem i logistyką wskazują na firmy polskie jako źródło rozwiązania tych problemów” – wyjaśnił Witkowski.
Konsul generalny RP w Nowym Jorku Maciej Golubiewski, który uczestniczył w panelu nawiązującym do stulecia nawiązania stosunków dyplomatycznych Polski z USA, określił Kongres jako forum wymiany informacji oraz networkingu. Jego użyteczność uzasadniał m.in. tym, że może zaowocować kontraktami dla licznie zgromadzonego w Miami biznesu.
„Jest to formuła jednocząca i integrująca Polonię, a także diasporę z Polską. Jestem już na trzeciej edycji Kongresu i uderzyło mnie, że za każdym razem jest więcej uczestników” – mówił.
Zwrócił uwagę na obecność ciekawych ludzi zwłaszcza w sferze biznesowej i gospodarczej, przedsiębiorców polonijnych. Dodał, że reprezentowali głównie młodsze pokolenie.
„Jestem zadowolony, że forum odbywa się w języku angielskim, bo ponad 90 proc. Polonii jest angielskojęzyczna. Otwiera się w ten sposób na Amerykanów polskiego pochodzenia, którzy przy takich okazjach mogę się więcej nauczyć o Polsce i działalności na rzecz społeczności polonijnej” – wyjaśniał konsul.
Powracając do panelu mówił o towarzyszących mu apelach, aby Polonia skupiała się przede wszystkim na polityce amerykańskiej. Przekazywanie funduszy na kampanie polityczne zaprocentuje tym, że wybrani oficjele będą działać na rzecz wspomagającego ich elektoratu. Przykładem są inne grupy etniczne m.in. Grecy, Niemcy i Żydzi.
„Amerykanie polskiego pochodzenia powinni uczestniczyć w życiu politycznym, tworzyć bloki wyborcze, ponieważ nie ma organizacji skupionych na promowaniu i wykorzystywaniu potencjału Polonii dla dobra publicznego. W tym sensie Kongres 60 milionów wypełnia pewną lukę, pokazuje, że brak takich inicjatyw” – zaznaczył Golubiewski.
Zwieńczeniem zjazdu w Miami, który organizowany jest przez „60 mln.pl” przy współudziale firmy Graham-X Promotions oraz Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, będzie w niedzielę 46. edycja balu polonijnego Polonaise Ball.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ bjn/ mhr/