Od zwiedzania Muzeum Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej rozpoczęła się wizyta z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego oraz przedstawicieli mediów zagranicznych i krajowych w Markowej koło Łańcuta, skąd pochodziła rodzina Ulmów, zamordowana za ukrywanie Żydów.
W programie wizyty przewidziano następnie dyskusję z udziałem przedstawicieli mediów o stosunkach polsko-żydowskich, zarówno w czasie II wojny światowej, jak i obecnie. W trakcie spotkania w Markowej premier ma też wyjaśnić przedstawicielom mediów zagranicznych intencje państwa polskiego w związku z uchwaloną w ubiegły piątek nowelizacją ustawy o IPN.
Szef rządu ma też odnieść się w Markowej do kryzysu w relacjach polsko-izraelskich, który rozpoczął się po wystąpieniu ambasador Izraela Anny Azari w czasie sobotnich obchodów 73. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz. Izraelska dyplomatka zaapelowała wówczas o zmianę przyjętych wówczas przez Sejm przepisów. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Do treści noweli krytycznie odniosły się też władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu.
Według szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacka Sasina celem wizyty premiera w Markowej jest m.in. pokazanie postawy wielu Polaków, którzy nie wahali się narazić życia swojego i swoich bliskich, aby ratować Żydów. "Chcemy i musimy dzisiaj odwrócić tę fałszywą narrację, która wydaje się dzisiaj dominować przynajmniej w przekazie mediów czy opiniotwórczych środowisk za granicą" - powiedział w piątek Sasin.
W czasie wizyty w Markowej premierowi towarzyszą m.in. wiceprezes IPN i członek zespołu ds. dialogu historyczno-prawnego z Izraelem Mateusz Szpytma i wiceminister spraw zagranicznych ds. polityki azjatyckiej, amerykańskiej i bliskowschodniej oraz dyplomacji ekonomicznej Marek Magierowski, który - według nieoficjalnych doniesień medialnych - jest kandydatem na ambasadora RP w Izraelu. Wśród uczestników delegacji jest również Jonny Daniels, prezes fundacji "From the Depths", która zajmuje się problematyką stosunków polsko-żydowskich.
Uczestnicy spotkania w Markowej otrzymali tekst w języku polskim i angielskim poświęcony Polakom, którzy ratowali Żydów. Rozpoczynając wizytę w Markowej premier złożył kwiaty pod pomnikiem poświęconym "Pamięci Żydów ofiar zagłady i Nieznanych Polaków zamordowanych za niesioną im pomoc", szef rządu złożył też kwiaty na grobie rodziny Ulmów.
Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej k. Łańcuta na Podkarpaciu upamiętnia Polaków, którzy podczas niemieckiej okupacji, ryzykując życie, próbowali uratować lub uratowali Żydów. Ma upowszechniać wiedzę o Polakach, którzy - mimo grożącej za to kary śmierci - pomagali ludności żydowskiej skazanej przez III Rzeszę na zagładę.
Powstało w Markowej, gdzie 24 marca 1944 r. niemieccy żandarmi zamordowali ośmioro Żydów z rodzin Didnerów, Gruenfeldów i Goldmanów oraz ukrywających ich Józefa Ulmę, będącą w zaawansowanej ciąży jego żonę Wiktorię i sześcioro dzieci Ulmów; najstarsza spośród rodzeństwa Stasia miała osiem lat.
W liczącej ok. 4,5 tys. mieszkańców Markowej Ulmowie nie byli jedyną rodziną, która ukrywała Żydów. Co najmniej 20 innych Żydów przeżyło okupację w pięciu chłopskich domach. Przed II wojną światową w Markowej mieszkało ok. 120 Żydów. (PAP)
autor: Marceli Sommer
msom/ mok/