Musimy się przede wszystkim dowiedzieć, jakie te działania miały charakter; nasze kroki będą adekwatne do tego czynu - powiedziała premier Beata Szydło pytana w środę o to, że na polskim cmentarzu wojennym w Bykowni na Ukrainie doszło do aktu wandalizmu.
"Zaraz po konferencji będę rozmawiać z panem ministrem (spraw zagranicznych Witoldem) Waszczykowskim. Oczywiście nasze działania i nasze kroki będą adekwatne do tego czynu" - powiedziała szefowa polskiego rządu.
"Musimy przede wszystkim, muszę się dowiedzieć, czy była to prowokacja, jakie te działania miały charakter, jak to się wydarzyło i będzie jeszcze dzisiaj komunikat przez nas przygotowany" - zapowiedziała premier.
Nieznani sprawcy pomazali w nocy z wtorku na środę czerwoną farbą cmentarz ofiar totalitaryzmu w Bykowni pod Kijowem i próbowali zniszczyć wejście na znajdujący się tam polski cmentarz wojenny. Ambasada RP w Kijowie wystosowała notę dyplomatyczną w tej sprawie. „Przesłaliśmy stronie ukraińskiej notę dyplomatyczną. Na miejscu pracuje grupa śledcza i czekamy na jej ustalenia” – powiedział PAP ambasador Jan Piekło.
Do sprawy odniósł się w środę również wiceszef MSZ odpowiadający za sprawy polonijne Jan Dziedziczak. "Podjęliśmy działania mające na celu wyjaśnienie sprawy, domagamy się od strony ukraińskiej zbadania sprawy, złapania sprawców, ukarania sprawców" - powiedział na posiedzeniu sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą.
Cmentarz w Bykowni znajduje się w sosnowym lesie tuż za rogatkami Kijowa. Jest to miejsce upamiętnienia m.in. 3,5 tys. polskich ofiar NKWD na Ukrainie. To czwarta po cmentarzach w Lesie Katyńskim, Charkowie i Miednoje nekropolia upamiętniająca polskie ofiary NKWD. W Bykowni pochowane są również ofiary stalinowskiego Wielkiego Terroru w latach 1937-1938. Największą grupę stanowią Ukraińcy i przedstawiciele innych narodowości ZSRR - ofiary represji komunistycznych.
Dyrektor kompleksu Bohdan Bilasziwski poinformował PAP, że wykonane farbą napisy zauważono w godzinach porannych w środę. „Na ukraińskiej i polskiej części cmentarza naniesiono napisy, wykonane farbą olejną. Na części polskiej namalowano +SS Galizien+, a na ukraińskiej „OUN-UPA ku...a”. Była też próba zniszczenia wejścia na polską część cmentarza. Ktoś próbował je podważyć łomem. Jedna kolumna przechyliła się, drugiej nic się nie stało” – relacjonował Bilasziwski.
Cmentarz w Bykownik otwarty został przez ówczesnych prezydentów Polski i Ukrainy, Bronisława Komorowskiego i Wiktora Janukowycza 22 września 2012 roku.
Ambasador Piekło przypomniał w środę również o niedawnym incydencie w Hucie Pieniackiej, gdzie ponad dwa tygodnie temu wysadzono w powietrze pomnik pomordowanych tam Polaków.
„Widać, że zaczyna to nabierać charakteru seryjnego. Incydent w Bykowni jest wyjątkowo obrzydliwy, bo w miejscu pamięci, a właściwie na tych grobach, pojawiły się wulgarne słowa. Cały czas śledzimy działania władz ukraińskich w tej sprawie” – podkreślił ambasador. (PAP)
amt/ mok/ jbr/