Wielu Polaków podczas II wojny światowej nie godziło się, by ich sąsiedzi, Żydzi, zostali wymordowani; słuchając apeli Państwa Podziemnego, uratowali tysiące z nich - mówił w środę w Lizbonie prezydent Andrzej Duda, otwierając wystawę nt. muzeum w Markowej.
Prezydent przybył do Lizbony we wtorek wieczorem. Oficjalny program wizyty rozpoczął się w środę od otwarcia przez Andrzeja Dudę na Portugalskim Uniwersytecie Katolickim w Lizbonie wystawy poświęconej rodzinie Ulmów oraz Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej. Duda w połowie marca uczestniczył w ceremonii otwarcia tego muzeum.
Andrzej Duda podkreślił, że Polacy i Żydzi żyją razem na polskich ziemiach od tysiąca lat - kiedy istniało państwo polskie, a także, gdy zostało ono „zniweczone przez zaborców” i potem, kiedy „dzięki ofiarności żołnierzy odzyskiwało niepodległość”.
„Obywatele polscy różnych narodowości, w tym Żydzi, ginęli za wolność Rzeczypospolitej – w 1918 roku, w 1920, broniąc jej przed sowiecką napaścią i w 1939 roku walcząc przeciwko Niemcom, którzy napadli na Polskę, i znów Rosji sowieckiej, która także napadła na Polskę” – powiedział prezydent.
Prezydent Andrzej Duda: Obywatele polscy różnych narodowości, w tym Żydzi, ginęli za wolność Rzeczypospolitej – w 1918 roku, w 1920, broniąc jej przed sowiecką napaścią i w 1939 roku walcząc przeciwko Niemcom, którzy napadli na Polskę, i znów Rosji sowieckiej, która także napadła na Polskę.
Podkreślił, że niemiecka, nazistowska okupacja Polski jest jednym z najczarniejszych czasów w historii Rzeczpospolitej i historii narodu żydowskiego. „Niemieccy naziści na okupowanych ziemiach Polski, której wtedy w sensie politycznym nie było, zbudowali obozy śmierci. Mordowali w nich Polaków, Cyganów, Rosjan i przedstawicieli innych narodowości, ale przede wszystkim Żydów” – powiedział Andrzej Duda. Jak dodał, w odniesieniu do Żydów naziści przewidzieli ostateczną eksterminację, tzw. ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej.
Jak podkreślił prezydent, wielu Polaków nie pozostało obojętnych wobec tego, że ich sąsiedzi mają zostać wymordowani. „Nie godząc się z tym, a także słuchając apeli Polskiego Państwa Podziemnego, pomagali Żydom i bardzo wielu z nich uratowali, tysiące” – podkreślił prezydent. Dodał: „Oczywiście byli też ludzie podli, ale bardzo wielu było Samarytanami” w tamtym trudnym czasie, kiedy za pomoc Żydom groziła kara śmierci.
Prezydent podkreślił, że takim tragicznym, ale zarazem pięknym przykładem tej ofiarności, jest rodzina Józefa i Wiktorii Ulmów. „Na skutek donosu zostali zamordowani przez Niemców razem z Żydami, których ukrywali” – przypomniał Duda.
Podkreślił, że bohaterstwo tych, który pod groźbą kary śmierci ukrywali Żydów, jest porównywalne z bohaterstwem tych, którzy walczyli w podziemiu przeciwko Niemcom, za co też groziła kara śmierci. „Miłosierni Samarytanie, tak się nazywa ta wystawa, pewnie dlatego, że w domu Ulmów po ich śmierci znaleziono Biblię, w której przypowieść o miłosiernym Samarytaninie była w sposób szczególny zaznaczona” – dodał Andrzej Duda.
Prezydent podkreślił, że mimo tej masakry dokonanej na Ulmach i na ich żydowskich gościach, w Markowej nadal inne rodziny przechowywały Żydów i do końca wojny 23 Żydów w tej jednej wsi na Podkarpaciu zostało uratowanych. „Ludzi niosących pomoc, jak mówią historycy, były w Polsce setki tysięcy. Pewnie dlatego to właśnie Polacy mają najwięcej drzewek pamięci w Instytucie Jad Waszem" - mówił.
Prezydent Andrzej Duda: Ludzi niosących pomoc, jak mówią historycy, były w Polsce setki tysięcy. Pewnie dlatego to właśnie Polacy mają najwięcej drzewek pamięci w Instytucie Jad Waszem..
Prezydent podziękował władzom Portugalskiego Uniwersytetu Katolickiego za organizację wystawy. Przekazał też studentom zaproszenie na Światowe Dni Młodzieży, które odbędą się w lipcu w Polsce.
Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej upamiętnia Polaków, którzy podczas niemieckiej okupacji w czasie II wojny światowej, ryzykując życie, próbowali uratować lub uratowali Żydów. Celem muzeum jest upamiętnienie, a także upowszechnienie wiedzy o Polakach, którzy podczas okupacji niemieckiej – mimo grożącej kary śmierci – pomagali ludności żydowskiej skazanej przez III Rzeszę na zagładę.
Muzeum powstało we wsi Markowa na Podkarpaciu, gdzie 24 marca 1944 r. niemieccy żandarmi zamordowali ośmioro Żydów z rodzin Szallów i Goldmanów oraz ukrywających ich Józefa Ulmę i jego żonę Wiktorię, będącą w ostatnim miesiącu ciąży. Zabili też szóstkę dzieci Ulmów, w tym najstarszą, ośmioletnią córkę, Stasię.
Z Lizbony Marzena Kozłowska (PAP)
mzk/ ksaj/ kar/ woj/