Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite skrytykowała we wtorkowym orędziu o stanie państwa decyzję litewskiego ministra oświaty i nauki Dainiusa Pavalkisa o wprowadzeniu ulg z języka litewskiego dla maturzystów szkół mniejszości narodowych, w tym polskich.
Wypowiedzi pani prezydent wywołały reakcję Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL), która oceniła je jako nietrafne. Wiceprzewodniczący Sejmu Gediminas Kirkilas uznał zaś, że słowa Grybauskaite zapewne zwrócą uwagę polityków w Polsce.
Prezydent powiedziała w orędziu, że "język litewski staje się zakładnikiem politycznych porozumień koalicji rządzącej" na Litwie. Jej zdaniem "kontrowersyjny egzamin maturalny z języka litewskiego skutkuje innymi żądaniami, które prowadzą do podziału społeczeństwa".
Jednocześnie prezydent zwróciła uwagę na fakt, że "za litewską granicą są zamykane litewskie szkoły". Tym samym przypomniała o zamiarze likwidacji przez radnych Puńska (podlaskie) trzech wiejskich szkół z litewskim językiem nauczania.
W komunikacie prasowym Akcji Wyborczej Polaków na Litwie wypowiedź szefowej państwa określono jako "nadzwyczaj nietrafną". "Językowi litewskiemu zagrażają nie mniejszości narodowe, tylko to, że w okresie sprawowania władzy przez konserwatystów (2008-2012), które to rządy litewska prezydent popierała, z Litwy wyjechało pół miliona mieszkańców, których dzieci mają albo bardzo ograniczone możliwości pobierania nauki języka litewskiego albo takiej możliwości są pozbawione w ogóle" – głosi komunikat.
Zdaniem AWPL "przede wszystkim należy troszczyć się właśnie o to, by Litwini nie opuszczali swojej ojczyzny, nie zaś w sposób bezpodstawny ostrza krytyki kierować w stronę mniejszości narodowych".
Jeśli chodzi o kwestię zamykania litewskich szkół w Polsce, AWPL przypomina, że "litewskie szkoły w Polsce są zamykane przez radnych i wójta gminy Puńsk narodowości litewskiej".
"Wypowiedź prezydent w tej kwestii jest wręcz prowokująca. Pozostaje jedynie ubolewać, że doradcy przygotowują prezydent teksty o treści niesprzyjającej zgodzie narodowościowej" – czytamy w komunikacie.
Zdaniem wiceprzewodniczącego Sejmu Litwy Gediminasa Kirkilasa ze współrządzącej partii socjaldemokratycznej, wypowiedzi prezydent na temat zagrożeń dla języka litewskiego zwrócą uwagę polityków w Polsce, choć "trudno na razie przewidzieć, jakie będą komentarze strony polskiej". Kirkilas zapewnił, że "socjaldemokraci zawsze uważali Polskę za partnera strategicznego" i robili wszystko, by "stosunki dwustronne polepszały się".
"Niestety, inni politycy mogą mieć odmienne zdanie na temat stosunków sąsiedzkich" – dodał Kirkilas.
Jak zauważył w rozmowie z PAP litewski politolog Lauras Bielinis, prezydent w swym orędziu bezpośrednio ani słowem nie wspomniała o Polsce, ale "antypolska nutka zabrzmiała".
Zdaniem politologa znane od lat stanowisko prezydent Grybauskaite wobec Polski szkodzi sprawie litewskiej i utrudnia współpracę.
"Polska jest nie tylko naszym strategicznym partnerem, ale też najbliższym kulturowo i politycznie sąsiadem, oparciem w regionie" - wskazuje Bielinis. Jego zdaniem, jeżeli Litwa będzie nadal ten fakt ignorowała, "zasklepi się w jakimś rezerwacie".
W tym roku egzamin maturalny z języka litewskiego został ujednolicony dla maturzystów wszystkich szkół, chociaż język litewski w szkołach nielitewskich był wykładany w węższym zakresie. Dlatego na wniosek AWPL na maturze z litewskiego zostały wprowadzone pewne ulgi. To z kolei wywołało niezadowolenie w niektórych środowiskach litewskich. Sprawa egzaminu znalazła się nawet w sądzie. Decyzja ma zapaść za tydzień.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)