Należy się pochylić nad konstytucją z 1997 r., dokonać wnikliwej jej oceny i przygotować rozwiązania - mówił prezydent Andrzej Duda podczas obchodów 225. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Ocenił, że ustawa zasadnicza z 1997 r. to "konstytucja czasu przejściowego".
"Dziś (...) znowu wraca dyskusja na temat polskiej konstytucji, tej z 1997 roku i na temat potrzeb, jakie w związku z tym ma Polska, ja mówię - +tak+, jako prezydent mówię +tak+: należy się pochylić nad tą konstytucją, dokonać wnikliwej jej oceny i przygotować rozwiązania" - powiedział prezydent w wystąpieniu podczas centralnych obchodów święta narodowego na pl. Zamkowym w Warszawie.
"Ale przygotować je nie tylko w gabinetach, przygotować je także w debacie z suwerenem, jakim jest polskie społeczeństwo reprezentowane także poprzez wiele organizacji, związków zawodowych, organizacji pozarządowych, posłów, senatorów" - dodał.
Prezydent podkreślił, że konstytucja powinna zostać przedyskutowana, a każdy jej punkt omówiony, "tak, żeby naród ostatecznie przyjętą przez Zgromadzenie Narodowe konstytucję mógł spokojnie zatwierdzić, w przekonaniu każdego obywatela, że rozumie jej postanowienia i wie dokładnie, co one dla niego oznaczają". "To niezwykle ważne, zwłaszcza w aspekcie obecnej konstytucji" - dodał Duda.
"Muszą być wzmocnione zapisy dotyczące chociażby świadczeń emerytalnych" - mówił prezydent. "Jak to się stało, że w obliczu konstytucji, która teoretycznie o tym mówi, w obliczu Trybunału Konstytucyjnego, który teoretycznie ma bronić konstytucyjnych praw obywatelskich, podwyższono Polakom wiek emerytalny i nie mieli tu żadnej ochrony? Jak napisano tę konstytucję i jak jej strzeżono, skoro coś takiego było możliwe i uznane za konstytucyjnie legalne?" - pytał.
Jak podkreślił prezydent, "suweren ma przede wszystkim głos, a oczekiwania społeczne to oczekiwanie spokojnego życia, to oczekiwanie bezpieczeństwa, także tego bezpieczeństwa socjalnego". "Jak to się stało, że w aspekcie tej konstytucji, która przecież mówi o pracownikach, tylu ludzi znalazło się poza ochroną kodeksu pracy (...) zabezpieczeń podstawowych praw służących pracownikowi, służących robotnikowi" - mówił.
Według prezydenta w nowej konstytucji powinna być też mowa o "życiu godnym, na takim poziomie, na jakim powinien znajdować się człowiek i jakie państwo powinno zapewnić temu, kto został dotknięty niepełnosprawnością". Jak mówił, co z tego, że dziś w konstytucji jest mowa o osobach dotkniętych niepełnosprawnością, że władze publiczne powinny im pomóc w zapewnieniu egzystencji. "Wszyscy dzisiaj wiemy, po tych wszystkich latach, co to słowo - +egzystencja+ - w gruncie rzeczy znaczy. Znaczy bardzo często życie po prostu w ubóstwie, znaczy bardzo często przeżycie" - dodał.
Duda oświadczył, że państwo powinno zwrócić większą uwagę na gwarancje dla rodzin wychowujących dzieci, a szczególnie dzieci dotkniętych niepełnosprawnością. "To są bohaterowie, których państwo powinno mieć pod szczególną opieką" - powiedział.
"Gdzie te standardy, które dzisiaj tak naprawdę, we współczesnym świecie, wyznaczają nowoczesność, które mówią o państwie, czy jest ono państwem silnym czy nie, bo państwo zawsze jest silne siłą swoich obywateli i także tego, jak są w państwie traktowani, a w związku z tym - jaki jest ich stosunek do państwa?" - pytał prezydent. "To jest niezwykle ważne i to właśnie przyszła konstytucja powinna przede wszystkim gwarantować. O tym właśnie, w aspekcie tej przyszłej konstytucji, powinniśmy przede wszystkim rozmawiać. O tym, jak ma być przez nią chroniony obywatel, czyli suweren" - podkreślił.
Prezydent Andrzej Duda: Po prawie 20 latach funkcjonowania tej konstytucji, możemy powiedzieć tak: to była konstytucja, to jest konstytucja czasu przejściowego, nie wszystko udało się w niej na pewno dobrze uregulować, ale nie wolno nam nad tym przejść do porządku dziennego. Powinniśmy to naprawić po spokojnej debacie, po rozpatrzeniu wszystkiego, co przez te 20 lat miało miejsce, po rozpatrzeniu tego, co to znaczy silne państwo, silne siłą swoich obywateli, silne ich poczuciem bezpieczeństwa i gwarantujące im to bezpieczeństwo.
"Dziś rzeczywiście, po prawie 20 latach funkcjonowania tej konstytucji, możemy powiedzieć tak: to była konstytucja, to jest konstytucja czasu przejściowego, nie wszystko udało się w niej na pewno dobrze uregulować, ale nie wolno nam nad tym przejść do porządku dziennego. Powinniśmy to naprawić po spokojnej debacie, po rozpatrzeniu wszystkiego, co przez te 20 lat miało miejsce, po rozpatrzeniu tego, co to znaczy silne państwo, silne siłą swoich obywateli, silne ich poczuciem bezpieczeństwa i gwarantujące im to bezpieczeństwo" - powiedział Duda. "I w tej przestrzeni wewnętrznej, i w tej przestrzeni zewnętrznej" - dodał.
"+Witaj majowa jutrzenko! Witaj maj, trzeci maj, u Polaków błogi raj!+. Jakże pięknie i wymownie brzmią te słowa, zwłaszcza w kontekście odczytanej przed chwilą preambuły Konstytucji 3 Maja. Jakże wymownie, bo jakże radośnie i z jak ogromną nadzieją tchną na Polskę, bez obcych Panów, a więc Polskę suwerenną, Polskę niepodległą, Polskę równych stanów też" - mówił prezydent. "Jakże wiele nadziei na wielką, znów silną Rzeczpospolitą jest w tych wszystkich słowach. A zarazem, można z tego wnioskować, jak trudny był to czas, jak głębokie były przeżycia tych ludzi, którzy wtedy, o tę wolną Polskę walczyli" - dodał.
"Jakże to wielki powód do naszej dumy, że my, Polacy, bo choć jesteśmy kolejnymi pokoleniami, to przecież nasza krew, bo my z tej krwi jesteśmy, że to my Polacy umieliśmy przyjąć taki akt, pokazując Europie i Światu wzór parlamentaryzmu i wzór budowania nowoczesnego ustroju państwowego, ale także wzór myślenia o realnej sytuacji ojczyzny, myślenia o bezpieczeństwie nie tylko własnym, ale także i innych współobywateli, myślących o tym, że tylko państwo silne daje przetrwanie i godziwe życie narodowi, a więc także wszystkim jego warstwom - powiedział Duda. "Jakże wielka w tym zasługa tych, którzy tą konstytucję w tym kształcie zdołali przeforsować, zdołali przekonać innych" - podkreślił.
"To była druga konstytucja na świecie, zaraz po amerykańskiej. To była konstytucja, która w niebywały sposób łączyła tradycję z nowoczesnością, bo ona niewątpliwie stanowiła, jak na tamte czasy, rozwiązania o charakterze rewolucyjnym, jeżeli chodzi o ustroje. A także została przyjęta przez reprezentację narodu, a nie narzucona przez jaśnie oświeconego władcę" - mówił prezydent.
Zdaniem prezydenta powinno się "uważnie patrzeć na to, w jaki sposób została przyjęta, po co została przyjęta i jakie, na tamte czasy, 225 lat temu, w czasach wokół jaśnie oświeconych monarchii, absolutyzmu jednowładztwa, jakie wtedy były jej postanowienia, jak mówi ona o wolności, jak mówi ona o narodzie, jak mówi ona o sprawiedliwości i o przestrzeganiu praw".
Dodał, że "tamta walka nie była walką zbrojną, tamta walka nie oznaczała przelewu krwi, to była walka parlamentarna, polityczna, to byłą dyskusja stronnictw, a przede wszystkim debata, która zakończyła się zrozumieniem i porozumieniem zdecydowanej większości, zrozumieniem rzeczywiście trudnej sytuacji, w jakiej Polska się znajdowała, wolą jej ratowania nawet przy wyrzeczeniu się własnej wygody, własnych przywilejów".
Prezydent przypomniał, że Sejm Wielki "przyjął obciążenia, aby odbudować polską armię, które spoczęły też na polskiej szlachcie, na ziemianach, a więc również na tych, którzy zasiadali w Sejmie; i oni się na to zgodzili". "Przecież Sejm Wielki podniósł do rangi obywatelskiej mieszczan, dając im prawa polityczne, umieszczając ich w izbie politycznej, w parlamencie, a więc tym samym szlachta jakąś część swoich praw oddała. Zrozumieli, że było to konieczne" - dodał. Podkreślił, że "to właśnie Sejm Wielki jako pierwszy powiedział, że chłopi zostaną objęci ochroną prawa, ochroną państwa". Dodał, że ustanowiono też wtedy dwuinstancyjne sądownictwo - "tak, aby ludzie mieli poczucie sprawiedliwości i tak funkcjonujące, aby każdy złoczyńca był przez państwo należycie ukarany" - oraz wprowadzono zasadę trójpodziału władz.
"Zapatrzmy się w Konstytucję 3 Maja, zapatrzmy się w jej twórców, zapatrzmy się w ich odwagę i zrozumienie dla istoty spraw państwowych i dla sytuacji, w jakiej wtedy była Polska. Niech będą oni dla nas wzorem uczciwego i rzetelnego prowadzenia spraw publicznych" - zakończył Andrzej Duda swe wystąpienie, kilkukrotnie przerywane oklaskami zgromadzonych.
W uroczystościach na pl. Zamkowym uczestniczyła para prezydencka, premier, członkowie rządu oraz parlamentarzyści. Odegrano hymn narodowy, podniesiono flagę na maszt i oddano salut narodowy - 21 salw. Uroczystości zakończyła defilada kompanii reprezentacyjnej WP oraz pocztów sztandarowych.
Potem para prezydencka przeszła Traktem Królewskim do Pałacu Prezydenckiego, rozmawiając pod drodze z warszawiakami i pozdrawiając ich.
Pod Pałacem pikietowała grupa osób z KOD, trzymając m.in. transparent "Andrzej Duda krzywoprzysiężcą".(PAP)
sta/ malk/