Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier przepraszał w czwartek w Atenach za zbrodnie popełnione przez nazistów w latach II wojny światowej w Grecji, ale dał jasno do zrozumienia, że jego kraj nie zamierza wynagrodzić Grekom ich cierpień w drodze odszkodowań.
"Prosimy Grecję o wybaczenie za to, co się wydarzyło. Nie wolno dopuścić do tego, aby przeszłość została zapomniana, nie powinniśmy ignorować naszej winy moralnej i politycznej" - powiedział prezydent Niemiec podczas wizyty u greckiego premiera Aleksisa Ciprasa.
"Niezależnie od tego, że mamy różne stanowiska w kwestiach prawnych, czujemy się w obowiązku zadbać o to, aby nie powtórzyły się wydarzenia z lat 1933-1945, to, co uczynili Niemcy" - oświadczył Steinmeier, dając ponownie jasno do zrozumienia, że Niemcy nie zamierzają brać pod uwagę roszczeń ekonomicznych żadnego typu ze strony Grecji.
Steinmeier jest drugim niemieckim prezydentem, który przeprasza za nazistowskie zbrodnie w Grecji; wcześniej uczynił to jego poprzednik, Joachim Gauck, który odwiedził w 2014 roku wieś Distomo, gdzie doszło do wielkiej masakry, jednej z najokrutniejszych, jakich armia Hitlera dopuściła się na okupowanym przez nią terytorium Grecji.
Pierwsza podróż, którą Steinmeier odbywa do Grecji jako prezydent Niemiec, rozpoczęła się od wizyty na terenie dawnego obozu koncentracyjnego Haidari, miejsca, z którego dziesiątki tysięcy greckich Żydów deportowano do Auschwitz.
Cipras, który niezwłocznie po objęciu stanowiska szefa rządu powołał komisję do oceny szkód, jakie Grecja poniosła podczas niemieckiej okupacji, powrócił do tej sprawy, jak tylko zakończył się program pomocy finansowej dla Grecji.
W ciągu najbliższych tygodni rząd ma przedstawić na posiedzeniu plenarnym parlamentu sprawozdanie komisji specjalnie powołanej do oszacowania szkód jako podstawy do ewentualnych żądań dotyczących odszkodowań.
"Nie powinniśmy zapominać ani ukrywać różnic zdań, jakie mieliśmy w przeszłości. Należy ustalić, jak będziemy nad nimi dyskutować w ramach prawa międzynarodowego" - powiedział Cipras, nie wchodząc w szczegóły. Nie pozostawił jednak wątpliwości co do tego, że Grecja jest gotowa odwołać się do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, aby wypowiedział się w tej sprawie.
Ateny kalkulują, że wskutek nazistowskiej okupacji Grecja poniosła, łącznie z płaceniem przymusowych danin w formie "pożyczek" na cele wojenne dla III Rzeszy, szkody przekraczające 300 miliardów euro, według obecnego kursu wymiany. Jest to kwota obliczona łącznie z odsetkami, ale bez kalkulowania szkód wyrządzonych poszczególnym mieszkańcom kraju.
Według oceny greckiego parlamentu 10,3 mld euro, to wartość "pożyczki", do której udzielenia III Rzesza zmusiła grecki rząd.
Konkretnie chodzi o obowiązkową pożyczkę w wysokości 476 mln marek Rzeszy (reichmark), której Niemcy nigdy nie zwrócili z wyjątkiem pierwszej raty spłaconej przez III Rzeszę jeszcze przed zakończeniem II wojny światowej.
Na konferencji paryskiej w 1946 roku, która nakreśliła powojenne granice polityczne Europy, oszacowano wysokość odszkodowań, jakie należą się Grecji na 309 miliardów euro według obecnego kursu wymiany - przypomina agencja EFE.
Niemiecki rząd wielokrotnie odpowiadał na żądania reparacji, że sprawa została zamknięta z chwilą, gdy Niemcy wypłaciły Grecji w 1960 roku zadośćuczynienie w wysokości 115 milionów marek.
Niemcy, odrzucając wszelkie dalsze żądania reparacyjne Grecji, twierdziły, że kwestie sporne uregulował traktat londyński z 1953 roku.
"Temat reparacji został zamknięty zarówno z prawnego, jak politycznego punktu widzenia" - powtórzył w środę rzecznik niemieckiego rządu, Steffen Seibert.(PAP)
ik/ kar/