W pierwszym w komunistycznej Polsce piśmie wydawanym niezależnie od władzy mówiono o godności, szacunku dla pracownika; te słowa niestety w sporej części są aktualne do dzisiaj - mówił w poniedziałek prezydent Andrzej Duda podczas gali z okazji 35-lecia "Tygodnika Solidarność".
W pierwszym w komunistycznej Polsce piśmie wydawanym niezależnie od władzy mówiono o godności, szacunku dla pracownika; te słowa niestety w sporej części są aktualne do dzisiaj - mówił w poniedziałek prezydent Andrzej Duda podczas gali z okazji 35-lecia "Tygodnika Solidarność".
Podczas uroczystości w Teatrze Polskim w Warszawie prezydent przypomniał, że pierwszy numer "Tygodnika Solidarność" ukazał się 3 kwietnia 1981 r. "Co wtedy napisano we wstępniaku? Słowa, które w sporej części aktualne są do dzisiaj i dlatego +Tygodnik Solidarność+ trwa i ma się dobrze" - mówił prezydent.
"Mówiono o sprawiedliwości, mówiono o godności, o szacunku dla pracownika, dla robotnika. Mówiono o Polsce, w której wszyscy powinni mieć równe prawa i w której wszyscy powinni być traktowani równo wobec prawa. Mówiono o Polsce, która powinna być demokratyczna, w której powinna być wolność, która ma być Polską sprawiedliwą, dbającą o swoich obywateli, by mogli swobodnie żyć tam, gdzie mieszkają, gdzie chcą mieszkać. O tym +Tygodnik Solidarność+ pisał przez wszystkie te lata i o tym pisze do dzisiaj" - mówił prezydent.
"Co było wielkie w +Tygodniku Solidarność+? Od samego początku zadeklarowano w tym właśnie wstępniaku: +będziemy pisali prawdę, tym będziemy właśnie różnili się od mediów, które znajdują się w uścisku Komitetu Centralnego i władzy komunistycznej. Będziemy pisali prawdę, a jeżeli nie będziemy mogli napisać prawdy, to będziemy milczeli i to będzie znaczące+" - dodał Duda.
Podkreślił, że dzisiaj już od lat milczeć nie trzeba. "Wolno, oczywiście. Nie zawsze opłaca się pisać prawdę, o czym przekonały się media także niestety w ostatnich latach, ale +Tygodnik Solidarność+ pod tym względem zawsze był niezmienny. Zawsze był niezmienny: pisał o sprawach pracowników, wytykał rządzącym błędy, jakie popełniali w polityce społecznej, gospodarczej, krytykował złodziejskie, rabunkowe prywatyzacje" - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że "TS" nie obawiał się artykułów krytycznych pod adresem różnych stron sceny politycznej. "Bo też różni ludzie w +Tygodniku Solidarność+ na przestrzeni tych 35 lat pracowali. Dziś bardzo często znajdujący się po zupełnie przeciwnych stronach barykady: Waldemar Kuczyński, Marcin Wolski, Piotr Semka, Jan Dworak, Michał Boni. Długo można byłoby wymieniać tych, którzy na przestrzeni lat pisali w +Tygodniku Solidarność+" - dodał.
Prezydent zaznaczył, że "Tygodnik Solidarność" był pierwszym w komunistycznej Polsce pismem wydawanym niezależnie od władzy, które zostało wywalczone przez robotników w Porozumieniach Sierpniowych w postulacie dotyczącym wolności słowa, dostępu do mediów. Wspominał, że egzemplarze "TS" pieczołowicie przechowywane były w domu, gdy już nie wolno było go oficjalnie wydawać.
"Ważna niezwykle rzecz, która pokazuje też i rangę tego pisma: dwóch pierwszych redaktorów naczelnych zostało premierami Rzeczypospolitej: Tadeusz Mazowiecki i Jarosław Kaczyński. To pokazuje jak ważny był +Tygodnik Solidarność+ dla budowy tej Polski, w której dzisiaj jesteśmy. I to pokazuje, że cały czas odgrywa ogromnie ważna rolę" - powiedział.
Prezydent zaznaczył, że "TS" nie bał się pisać i polemizować w trudnych sprawach. "Zestawiając pułkownika Kuklińskiego z generałem Jaruzelskim i porównując te postawy i ich znaczenie dla Polski; pisząc krytycznie z jednej strony, ale z drugiej strony także i wspierając rząd Jana Olszewskiego; domagając się powołania IPN, lustracji, która ma wreszcie wprowadzić przejrzystość i czystość do życia publicznego; wspierając Polskę w jej staraniach o uczestnictwo w Sojuszu Północnoatlantyckim i w Unii Europejskiej, ale wytykając też błędy w polityce rozwoju kraju; pokazując wspomniane złodziejskie prywatyzacje, tragedię małych miast, w których upadły zakłady i ludzie stracili pracę; mówiąc także o biedzie, wtedy, kiedy w głównych mediach krzyczano o sukcesie" - mówił Duda.
Zaznaczył, że nigdy ci, którzy piszą w "TS" nie bali się mówić prawdy nie patrząc na to, czy będzie ona dobrze postrzegana, czy źle.
Prezydent ocenił, że to bardzo dobrze, iż dziś "TS" ma młodą obsadę. "Bo dzięki temu nadąża za czasami, w jakich żyjemy. Patrzy w nowoczesność i patrzy w przyszłość" - dodał.
Duda zaznaczył, że "TS" był pierwszym w komunistycznej Polsce pismem wydawanym niezależnie od władzy, które zostało wywalczone przez robotników w Porozumieniach Sierpniowych w postulacie dotyczącym wolności słowa, dostępu do mediów.
Prezydent wspominał, że egzemplarze "Tygodnika Solidarność" pieczołowicie przechowywane były w domu, gdy już nie wolno było go oficjalnie wydawać. Jak mówił, władza komunistyczna dała zgodę na druk 500 tys. egzemplarzy w każdym wydaniu. "Po tygodnik ustawiały się kolejki, kupić go było bardzo trudno" - dodał. "Niewiele jest takich tytułów, które mogą pomarzyć o takich wynikach sprzedaży" - podkreślił prezydent.
W uroczystej gali udział wzięli m.in. premier Beata Szydło, metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź i przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, który podkreślił, że Tygodnik ma "nie tylko wspaniałą historię, ale również świetlaną przyszłość".
"+Tygodnik Solidarność+ to przede wszystkim polski kapitał, można powiedzieć - społeczny kapitał. Akcjonariat pracowniczy, dlatego jesteśmy z tego dumni, że na przestrzeni tych 35 lat +Tygodnik Solidarność+ po prostu robi swoje. Pisze o trudnych sprawach pracowniczych, mimo zakrętów podczas tych ostatnich 35 lat" - mówił Piotr Duda.
"+Tygodnik Solidarność+ to dziecko sierpniowej rewolucji. Narodził się osiem miesięcy po strajkach z sierpnia 1980 roku, dzięki którym powstał NSZZ +Solidarność+. Związek potrzebował wolnego słowa, bo komunistyczne media były na wskroś zakłamane. Historii +Tygodnikowi Solidarność+ mogą pozazdrościć inne redakcje. Pismo współtworzyli wybitni dziennikarze i pisarze, artyści i politycy" - podkreślił obecny redaktor naczelny pisma Krzysztof Świątek.
Podczas uroczystości okolicznościowymi statuetkami "Tygodnika Solidarność" uhonorowano satyryka i piosenkarza Jana Pietrzaka, wieloletnią dziennikarkę pisma Teresę Kuczyńską oraz jego byłego redaktora naczelnego Jerzego Kłosińskiego (obecnie wiceprezesa Polskiego Radia). "To była wyjątkowa redakcja" - mówił Kłosiński, który podkreślił, że po reaktywacji pisma po 1989 r. jego linię programową i ideową ukształtował Jarosław Kaczyński.
Galę 35-lecia "Tygodnika Solidarność" uświetnił koncert zespołu Zakopower oraz spektakl muzyczny, który powstał na podstawie piosenek Jana Pietrzaka. Piosenki w nowej aranżacji przygotowała młodzież z XVII Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu.
"Tygodnik Solidarność" jest jednym z pierwszych pism po 1945 roku, które było całkowicie niezależne od władz komunistycznych. Powstało ono na mocy Porozumień Sierpniowych z 1980 r., a jego pierwszym redaktorem naczelnym był Tadeusz Mazowiecki. Ukazywanie się "Tygodnika Solidarność" wiązało się z realizacją jednego z najważniejszych żądań strajkujących w sierpniu 1980 r. robotników - wolności słowa.
Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. wydawanie pisma zawieszono, a niektórzy jego dziennikarze zostali internowani i aresztowani. Kolejny numer wyszedł dopiero 2 czerwca 1989 r. po ponownym zarejestrowaniu zdelegalizowanej w 1981 r. Solidarności. Wśród kolejnych redaktorów naczelnych pisma byli Jarosław Kaczyński, Andrzej Gelberg, Jerzy Kłosiński. (PAP)
kno/ nno/ mok/ jbr/