Włoscy Żydzi wnieśli „najwyższy wkład w historię kraju” – oświadczył w piątek prezydent Włoch Sergio Mattarella podczas wizyty w synagodze w Rzymie. Szef państwa udał się do historycznej świątyni po serii antysemickich incydentów w kilku częściach Włoch.
Obraźliwe napisy i swastyki na drzwiach domów, zamieszkanych przez żydowskie rodziny i krewnych ofiar Holokaustu - takie zdarzenia zanotowano w ostatnim czasie. Spotkały się one z surowym potępieniem władz i mieszkańców miast oraz miejscowości, gdzie miało to miejsce.
Za gest solidarności uznano piątkową, pierwszą wizytę prezydenta Mattarelli w synagodze na terenie getta nad Tybrem, założonego w 1555 roku. To jedna z najstarszych dzielnic żydowskich na świecie.
Powitali go tam liderzy żydowskiej społeczności wraz z głównym rabinem Wiecznego Miasta Riccardo Di Segnim oraz z grupą 700 uczniów szkół żydowskich.
Mattarella wyraził uznanie dla wspólnoty żydowskiej, która – jak dodał - „wniosła najwyższy wkład w historię, kulturę, cywilizację, życie społeczne i instytucje”.
„Właśnie ta różnorodność wkładu stanowi bogactwo naszego kraju” - oświadczył włoski prezydent. Następnie dodał: „Demokracja istnieje dlatego, że daje miejsce różnorodności, wkładowi różnych środowisk społeczeństwa”.
„Wkład wspólnoty żydowskiej był decydujący dla historii Włoch. Nie zawsze był rozumiany, było wiele okresów cierpienia. 82 lata temu Włochy doznały hańby ustaw rasowych” - oświadczył Mattarella odnosząc się do prawodawstwa faszystowskiego reżimu Benito Mussoliniego.
Następnie prezydent przytoczył stare powiedzenie: „Mówi się, że trzeba siedmiu pokoleń urodzonych w Rzymie, by być rzymianami”. „Wy macie za sobą 2200 lat i nieliczni w Rzymie mogą uważać się za większych rzymian niż wy” - podkreślił.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ ap/