Jeżeli nasza tożsamość narodowa ma być żywa nie może być oparta na podawanych gotowych formułkach. Musi być zawsze jakimś dialogiem wewnętrznym, poszukiwaniem - mówił w środę prof. Paweł Machcewicz podczas warszawskiego spotkania poświęconego jego książce "Muzeum" o Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
"Ta książka jest z jednej strony bardzo osobista. To zapis tych wielu lat, kiedy pracowałem nad stworzeniem wraz z moimi współpracownikami Muzeum II Wojny Światowej; kiedy następnie walczyliśmy o możliwość dokończenia naszej pracy, czyli dokończenia Muzeum, pokazania go publiczności tak, żeby to Polacy i zwiedzający z innych krajów sami mogli ocenić muzeum, wystawę" - opowiadał b. dyrektor Muzeum II Wojny Światowej.
W jego ocenie publikacja jest także zapisem fragmentu historii Polski. "Dlatego myślę, że to sprawa ważne nie tylko dla mnie i ludzi, którzy tworzyli to Muzeum. Ale także dla tych wszystkich Polaków, którzy śledzili spór wokół Muzeum, następnie tłumnie odwiedzali je po otwarciu. I jest to zapis myślę jednej z najważniejszych debat, sporów o historię, o naszą tożsamość narodową, o kształt patriotyzmu. Ale także o zdefiniowanie tego, czym może być, czym powinna być autonomia historii, autonomia kultury wobec świata. Jest to wreszcie myślę zapis bolesnego zderzenia świata historii ze światem polityki. Ta książka ma wiele warstw i wymiarów" - powiedział historyk.
"Myślę, że jest kilka sensów tego co się wydarzyło w związku z Muzeum. Najbardziej konsekwentny nurt ataków na kształt wystawy, na nas jako jej twórców dotyczył zarzutu, że pokazujemy polską historię na tle doświadczeń innych narodów. Ten język się zaostrza, a spór o Muzeum jest dobrą ilustracją radykalizacji polskiej debaty publicznej. Myślę, że to odrzucenie jakiegokolwiek spojrzenia wykraczającego poza wąsko rozumianą historię narodową jest jednym z takich stale powtarzających się motywów ataków na Muzeum. Widziałbym w tym izolacjonizm, lęk przed konfrontacją, zestawieniem naszych doświadczeń z doświadczeniami innych narodów, niekiedy wręcz ksenofobię i spiskowe myślenie znajdujące wyraz w zarzutach, że tworzyliśmy Muzeum na polecenie czy z inspiracji Berlina czy Brukseli" - mówił Machcewicz.
Prof. Paweł Machcewicz: Spór o Muzeum jest dobrą ilustracją radykalizacji polskiej debaty publicznej. Myślę, że to odrzucenie jakiegokolwiek spojrzenia wykraczającego poza wąsko rozumianą historię narodową jest jednym z takich stale powtarzających się motywów ataków na Muzeum. Widziałbym w tym izolacjonizm, lęk przed konfrontacją, zestawieniem naszych doświadczeń z doświadczeniami innych narodów, niekiedy wręcz ksenofobię i spiskowe myślenie znajdujące wyraz w zarzutach, że tworzyliśmy Muzeum na polecenie czy z inspiracji Berlina czy Brukseli.
Według niego drugim wymiarem wydarzeń związanych z Muzeum jest traktowanie doświadczenia ludności cywilnej jako czegoś gorszego. "Lekceważenie martyrologii cywilów, ich wkładu w tworzenie Polskiego Państwa Podziemnego, takie dosyć wąskie, militarne pojmowanie polskiej historii, patriotyzmu. Książka opisuje nasze starania, by poszerzyć polską refleksję o historii o nurty, które do tej pory były marginalizowane. Warstwą tej dyskusji jest zadziwiająca dla mnie fascynacja wojną jako pięknym doświadczenie. To się pojawiało w zarzutach recenzentów, że to Muzeum antywojenne, przedstawia wojnę jako tragedię koncentrując się na cierpieniu głównie cywilów" - podkreślił historyk.
"I wreszcie trzeci wymiar, powiedziałbym polityczny, czyli zwalczanie naszego muzeum, jako tego, które prezentuje inną wrażliwość historyczną, inną wizję historii niż ta, która jest narzucana w ramach oficjalnej od dwóch lat polityki historycznej. I w tym bym widział zamiar autorytarny, wypchnięcie z przestrzeni publicznej ludzi o innej wrażliwości, innych poglądach na historię i w tym wymiarze to odrzucenie pluralizmu. Uważam, że czymś przeciwskutecznym na dłuższą metę jest eliminowanie z debaty o historii światłocieni, wątpliwości i zastępowanie tej polifonii takimi jednoznacznymi prawdami, które raczej zbliżają nas do propagandy" - powiedział.
Machcewicz uważa, że jeżeli nasza tożsamość narodowa ma być żywa, jeżeli mamy "odnajdywać w sobie więź z polskością" to nie może być oparta na "gotowych, uproszczonych formułkach podawanych przez rządzących czy państwowe media". "To musi być zawsze jakimś dialogiem wewnętrznym, poszukiwaniem w ramach polskiej tradycji narodowej wątków, z którymi się utożsamiamy bardziej. Tylko taka autentyczna świadomość narodowa oparta na autorefleksji, na wewnętrznym sporze w ramach wspólnoty narodowej prowadzi do silnej tożsamości. A wręcz zagrożeniem dla silnej tożsamości, dla przetrwania polskości jest działanie, które stawia nacisk głównie na propagandę, na eliminowanie z przestrzeni publicznej sporu opinii, sporu racji" - mówił Machcewicz.
Michał Łuczewski z Instytutu Socjologii UW ocenił, że publikacja jest rodzajem "świadectwa życia" autora. "Możemy się z niej też trochę nauczyć jak robić instytucję. Jak się zarządza konfliktem, jak się buduje koalicję, narrację, na czym polega przywództwo. To przejście bolesne dla Pawła od bycia królem tego muzeum do bycia takim kozłem ofiarnym. Jest tam kwestia praw autorskich bardzo ciekawa, rola przyjaźni w budowaniu instytucji. To rzadki wgląd w to jak się robi instytucję. To też bardzo zróżnicowane źródło historyczne i autobiograficzny dokument, do którego oczywiście jak do każdego źródła historycznego należy podchodzić krytycznie" - dodał Łuczewski.
Spotkanie poświęcone książce Pawła Machcewicza pt. "Muzeum" odbyło się w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
edytor: Paweł Tomczyk
akn/ pat/