21.09.2010. Warszawa (PAP) - Dyrektor Instytutu Studiów Politycznych PAN prof. Wojciech Materski o ustaleniu Moskiewskiego Sądu Miejskiego, kto utajnił postanowienie Głównej Prokuratury Wojskowej Rosji z 21 września 2004 roku o umorzeniu śledztwa w sprawie mordu NKWD na polskich oficerach w 1940 roku:
Czy to ona? Moim zdaniem, bardziej logiczne wydawałoby się to, gdyby gryf tajności nałożyła Główna Prokuratura Wojskowa Rosji. I gdyby Komisja Międzyresortowa rozpatrywała sprawę - bo ma takie kompetencje i prawa, w związku z gryfem nałożonym przez GPW.
Wydaje mi się, że Komisja Międzyresortowa - która nie prowadziła śledztwa katyńskiego i nie była wprowadzona w jego subtelności - nie ma merytorycznych kompetencji, by objąć śledztwo katyńskie i jego konkluzje klauzulą tajności. Mogła to zrobić ta instytucja, która była w nie najlepiej wprowadzona, czyli GPW.
Stawiałbym, więc raczej na Główną Prokuraturę Wojskową, ponieważ miała ku temu wszelkie kompetencje - znała sprawę dokładnie, w szczegółach.
W mojej ocenie, jesteśmy dopiero na początku drogi, do której końca jeszcze daleko.
Dla nas nie jest istotne, kto imiennie podjął tę decyzję. Dla nas ważne jest to, dlaczego ona została podjęta. Jakiego typu materiały są utajnione oraz kiedy wreszcie będą one odtajnione.
Gdybyśmy wiedzieli, że są tam na przykład nazwiska katów, których rodziny żyją po dziś dzień i boją się odium - mielibyśmy jakieś konkrety. A tak - dalej nie wiemy niczego.
Z całą pewnością sądy rosyjskie będą maksymalnie przewlekać procedury. Im dłużej trwa procedura, tym dalej w czasie odsunięta może być decyzja o rzeczywistej formalno-prawnej rehabilitacji ofiar zbrodni katyńskiej. Za decyzją o rehabilitacji mogą pójść wnioski odszkodowawcze. To są sprawy, których strona rosyjska się obawia i dlatego odsuwa je w czasie". (PAP)
jp/ abe/ mag/