Gdynia była, obok COP, największą i najważniejszą inwestycją gospodarczą II Rzeczypospolitej - mówi w wywiadzie dla PAP prof. Wojciech Morawski z SGH. 10 lutego minęło 90 lat od przyznania Gdyni praw miejskich.
PAP: Dlaczego Gdynia powstała?
Prof. Wojciech Morawski: Gdynia, polski port i budowane od podstaw miasto powstało po negatywnych doświadczeniach wojny polsko-bolszewickiej. Po odzyskaniu niepodległości Polska korzystała z portu w Wolnym Mieście Gdańsku. Gdy armia bolszewicka zbliżała się do Warszawy, gdańscy dokerzy zablokowali dostawy broni amunicji z Zachodu. Władze II Rzeczypospolitej uznały, że los kraju nie może „zależeć od humorów” dokerów z Gdańska i zdecydowały o budowie miasta i portu w Gdyni. Do 1926 r. była to mała osada rybacka. W ciągu kilku lat powstał tam największy port na Bałtyku, a wraz z nim miasto.
PAP: Kto był pomysłodawcą, inicjatorem budowy Gdyni?
Prof. Wojciech Morawski: Kluczową postacią był minister Eugeniusz Kwiatkowski. Ale nie tylko. Wśród inicjatorów ważną rolę odegrał także inż. Tadeusz Wenda (1863-1948) oraz szereg innych postaci z lokalnych środowisk.
PAP: W jaki sposób sfinansowano tak ogromne inwestycje jak budowa portu i miasta?
Prof. Wojciech Morawski: Powstało polsko-francuskie konsorcjum, Francja wsparła budowę Gdyni pomocą techniczną. Był to efekt polsko-francuskiego sojuszu wojskowego. Francuzi też doceniali strategiczną rolę Gdyni.
PAP: Gdynia konkurowała z Gdańskiem?
Prof. Wojciech Morawski: Tak, w krótkim czasie, obok Gdańska powstał potężny port przeładunkowy i dworzec pasażerski. W pewnym sensie Gdynia osłabiła pozycję Polski wobec Wolnego Miasta Gdańska. Istnienie Wolnego Miasta uzasadniane było szczególną rolą gospodarczą. jaką Gdańsk odgrywał wobec Polski. Osłabianie tej roli podkopywało sens istnienia takiego tworu. Tymczasem Gdynia rozwijała się tak dynamicznie, że w 1934 roku polski MSZ zalecił spowolnienie tempa jej rozwoju i zachowanie parytetu Gdyni i Gdańska w polskim handlu.
PAP: Jak prezentowała się Gdynia na tle innych polskich miast?
Prof. Wojciech Morawski: Gdynia była miastem niezwykle nowoczesnym, budowanym od podstaw, w „szczerym polu”. Działali tam najlepsi polscy architekci okresu międzywojennego. Wiodącym stylem w budownictwie był nowoczesny funkcjonalizm.
PAP: Jak postrzegano Gdynię w Europie, na świecie?
Prof. Wojciech Morawski: Jako największy port na Morzu Bałtyckim przyciągała uwagę. Budowa Gdyni drażniła oczywiście Niemców. Warto przypomnieć, że podczas II wojny światowej wysiedlili oni ok. 50 tys. zamieszkujących tam Polaków, a Gdynia stała się wielką bazą marynarki wojennej o nazwie Gotenhafen. Korzystali zatem z dorobku II Rzeczypospolitej.
PAP: Budowa Gdyni była fenomenem bez precedensu...
Prof. Wojciech Morawski: Otóż taki precedens istniał. Był to zbudowany na pograniczu Włoch i Jugosławii port Sušak. Powstał koło Rijeki, którą Włosi wówczas nazywali Fiume. Tam również był spór między dwoma krajami. Ale znaczenie Gdyni było większe niż Sušaka.
PAP: Jaką rolę odegrała Gdynia w świadomości Polaków?
Prof. Wojciech Morawski: Gdynia była kluczowym elementem polskiej propagandy. Przedstawiano ją jako „brama na świat”. Była powodem dumy. Pisali o niej niemal wszyscy ówcześni publicyści i literaci z Melchiorem Wańkowiczem na czele. Taka „propaganda sukcesu” ocierała się często o śmieszność. W jednym z felietonów Antoni Słonimski krytyczne uwagi o sytuacji kraju poprzedzał zdaniem: „Mimo że Gdynia się buduje...”. W filmie „Rapsodia Bałtyku” jest scena, w której rozmawia dwóch oficerów polskiej Marynarki Wojennej. Pada w niej zdanie: „Zbiorowy wysiłek narodu sprawił ten cud”, dziś rażące jednak przesadnym patosem.
PAP: Czy budowa i rozwój Gdyni nie kolidował z rozwojem innych regionów Polski?
Prof. Wojciech Morawski: Nie, ponieważ zakładano, że port w Gdyni ma pozytywne znaczenie dla polskiej gospodarki i jej budowa przyczyni się do ogólnego rozwoju. By ominąć Wolne Miasto Gdańsk, zbudowano specjalną magistralę kolejową łączącą Gdynię ze Śląskiem, z kopalniami i hutami. Magistrala zwana „węglową” funkcjonuje do dziś.
PAP: Jak dziś historycy oceniają budowę Gdyni?
Prof. Wojciech Morawski: Ocena jest jednoznacznie pozytywna. Po II wojnie światowej Gdynia zintegrowała się z Gdańskiem, powstał też Port Północny. Dziś port w Gdyni jest przede wszystkim bazą kontenerową. W okresie międzywojennym wielką rolę odegrał Dworzec Morski jako port żeglugi pasażerskiej. Gdynia była, obok Centralnego Okręgu Przemysłowego (COP), największą i najważniejszą inwestycją gospodarczą II Rzeczypospolitej.
PAP: Obie inwestycje łączyła osoba inicjatora – Eugeniusza Kwiatkowskiego?
Prof. Wojciech Morawski: Tak, lecz budowa Gdyni to druga połowa lat dwudziestych, a COP – druga połowa lat trzydziestych. Oba przedsięwzięcia rozdziela wielki kryzys. W tym czasie Kwiatkowski naraził się Piłsudskiemu i przez kilka lat nie pełnił żadnych funkcji państwowych.
Rozmawiał Maciej Replewicz (PAP)
rep/ ls/