Złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy pod tablicą na murze więzienia na warszawskim Mokotowie zakończył się w piątek wieczorem marsz upamiętniający Żołnierzy Wyklętych, czyli antykomunistyczne podziemie po II wojnie światowej. Organizowany przez stołecznych Autonomicznych Nacjonalistów, stowarzyszenie Zjednoczony Ursynów oraz kibiców Legii Warszawa marsz dotarł przed areszt przy ul. Rakowieckiej z Placu Na Rozdrożu, na którym stoi pomnik Romana Dmowskiego.
Część uczestników marszu trzymała płonące pochodnie i biało-czerwone flagi oraz zdjęcia Żołnierzy Wyklętych. Na czele pochodu niesiono transparent z napisem "Ich hasłem było +Śmierć wrogom ojczyzny+, nasi bohaterowie, Żołnierze Wyklęci". Skandowano hasła "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Cześć i chwała bohaterom" oraz "Bóg, honor i ojczyzna".
Marsz odbył się spokojnie, bez żadnych zakłóceń.
W latach 1945-56 mokotowskie więzienie podlegało Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego. Przebywali tu więźniowie polityczni, żołnierze Armii Krajowej, działacze niepodległościowi. Według oficjalnych danych w tym okresie wykonano tu 350 wyroków śmierci.
Data 1 marca upamiętnia wykonanie wyroku śmierci na siedmiu członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, którzy zostali zastrzeleni w tym więzieniu w 1951 roku. Dwa lata później powieszony został gen. August Emil Fieldorf "Nil" organizator i szef Kedywu Komendy Głównej AK, jeden z najbardziej zasłużonych żołnierzy AK i polskiego podziemia niepodległościowego.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ustanowił w 2011 r. parlament "w hołdzie Żołnierzom Wyklętym - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu".(PAP)
gdyj/ akw/ eaw/ mow/