14.09. 2009 Warszawa (PAP) - Przeciwko wypowiedzi prezesa Zarządu Federacji Rodzin Katyńskich Andrzeja Skąpskiego, że zbrodnia katyńska nie jest zbrodnią ludobójstwa, zaprotestowali w poniedziałek byli i obecni przedstawiciele władz Federacji. Zdaniem Skąpskiego, protestu nie należy uznawać za przejaw skłócenia w środowisku Rodzin Katyńskich.
Pod listem podpisali się: Włodzimierz Dusiewicz - prezes Federacji Rodzin Katyńskich w latach 1993-2006; Emila Maćkowiak - prezes RK w Gdańsku (1989-2009), członek Rady FRK; Janusz Lange - prezes Łódzkiej RK (1989-2009), przewodniczący Rady FRK (1993-2006); Zbigniew Pytko - przewodniczący RK w Gdyni, członek Rady FRK; Magdalena Blombergowa - członek Łódzkiej RK; oraz Bożena Łojek - prezes Zarządu Rodzin Katyńskich w latach 1989-1994.
Sygnatariusze listu powołali się m.in. na opracowane w sierpniu 1993 r. przez rosyjskich ekspertów "Orzeczenie w sprawie karnej nr 159 o rozstrzelanie polskich jeńców wojennych". "Orzeczenie to znane jest co najmniej od 15 lat, to jest od opublikowania w 1994 roku przez +Kartę+ w książce +Rosja a Katyń+" - podkreślono w liście.
Jak wyjaśniono, "w Orzeczeniu tym na temat ludobójstwa i zamordowania udokumentowanych na dzień dzisiejszy blisko 22 tysięcy jeńców wojennych, w szczególny sposób wyselekcjonowanej elity narodu polskiego czytamy: +Zgodnie z konwencją o zapobieganiu zbrodni ludobójstwa i karaniu za nią z 9 grudnia 1948 roku, ratyfikowaną przez ZSRR 18 marca 1954 roku, pojęcie ludobójstwa obejmuje działania dokonywane z zamiarem całkowitej lub częściowej likwidacji jakiejkolwiek grupy narodowościowej, etnicznej, rasowej lub religijnej jako takiej. Państwa uzgodniły, że karalne jest ludobójstwo, zmowa w celu ludobójstwa, podżeganie do ludobójstwa, próba ludobójstwa i współudział w ludobójstwie".
W liście przypomniano również konwencję o nieprzedawnianiu zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości z 26 listopada 1968 r., zgodnie z którą "wykonawcy zbrodniczych zarządzeń - komendanci, kierowcy i strażnicy więzienni, inne osoby, które brały bezpośredni udział w rozstrzeliwaniu polskich jeńców wojennych z obozów NKWD ZSRR kozielskiego, starobielskiego i ostaszkowskiego, oraz osób narodowości polskiej trzymanych w więzieniach i obozach w Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainie popełnili ludobójstwo, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, których nie obejmuje przedawnienie".
"Ogromny wstyd, że wielu polskich parlamentarzystów, szczególnie wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski nie zna historii swojego kraju i tragicznych losów ofiar na Wschodzie, a wypowiadają się w sposób apodyktyczny, kłamliwy i polityczny modyfikowany do aktualnej poprawności" - napisali autorzy listu. "Wstyd i hańba, że nie znają historii i tych faktów niektórzy członkowie Rodzin Katyńskich" - ocenili.
Tymczasem Andrzej Skąpski w poniedziałkowej rozmowie z PAP oświadczył: "Dla mnie, dla mojego środowiska rzeczą oburzającą jest wywołanie całej awantury wokół słów, czy to jest ludobójstwo czy zbrodnia wojenna. Ważna jest sama zbrodnia".
"Była to zbrodnia dokonana na jeńcach wojennych w czasie działań wojennych" - powiedział o Katyniu, tłumacząc, że używając określenia "zbrodnia wojenna" powołuje się na statut Międzynarodowego Trybunału Wojennego z 1945 r., w którym wymieniono rodzaje zbrodni wojennych, zaliczając do nich mordowanie jeńców wojennych.
"Skoro oni mi zarzucają ignorancję, ja mogę im zarzucić arogancję" - powiedział Skąpski o autorach listu.
Pytany, czy protest może świadczyć o tym, że środowisko Rodzin Katyńskich jest skłócone, prezes FRK odparł, że "nie nazwałby tego skłóceniem". Trudno, by w tak licznym środowisku "była co do wszystkiego jednomyślność" i że sygnatariusze listu wypowiadają się jako mniejszość w grupie Rodzin Katyńskich - powiedział.
Skąpski podkreślił, że z powodu swoich słów na temat Katynia, przytaczanych przez media w ciągu ostatnich dni, otrzymuje "szereg słów poparcia i podziękowań" od wielu innych członków Rodzin Katyńskich.
W niedzielę Skąpski pytany przez PAP, czy w tekście uchwały w sprawie rocznicy 17 września 1939 r. powinno się znaleźć sformułowanie "ludobójstwo", odpowiedział, że "absolutnie nie". Wcześniej oburzenie m.in. posłów PiS wywołała opinia wicemarszałka Niesiołowskiego, że mord w Katyniu był zbrodnią wojenną a nie ludobójstwem. Do sporu wokół terminu, jaki powinno się używać na określenie mordu w Katyniu doszło w czasie dyskusji nad projektem sejmowej uchwały dotyczącej 17 września 1939 r.(PAP)
jp/ ls/