Przekazujemy treść przemówienia wygłoszonego w niedzielę przez prezydenta Andrzeja Dudę podczas wizyty w Estonii:
"Szanowny Panie Prezydencie, szanowni Państwo,
Bardzo dziękuję Panu Prezydentowi Toomasowi Hendrikowi Ilvesovi za zaproszenie właśnie dziś, 23 sierpnia, do Tallina, do Estonii. Dziękuję za te słowa, poruszające, ważne dla Estonii, dla Polski, dla Estończyków, dla Polaków, ale myślę, że ważne także dla całej Europy, a może nawet dla świata. Bo ten dzień jest dniem szczególnym. Choć osobiście uważam, że sierpień generalnie jest miesiącem szczególnym dla całego estońskiego narodu, ale ten dzień, 23 sierpnia, jest na pewno dniem szczególnym dla Estończyków, ale także dla Polaków, dla Łotyszy, Litwinów, Finów, Rumunów. To te kraje właśnie, w tym nasze, zostały objęte paktem Ribbentrop-Mołotow 23 sierpnia 1939 roku, a ściślej mówiąc, tajnym porozumieniem, tajnym protokołem do tego paktu, bo pakt był paktem o nieagresji, ale tajny protokół był protokołem agresji. Był protokołem agresji na państwa inne niż te, które między sobą go zawarły, czyli ZSRR i Niemcy hitlerowskie. To pakt, który dzielił Europę. To pakt, który stał się tak naprawdę otwarciem bramy dla Hitlera do II wojny światowej. To dzięki temu paktowi miał on rozwiązane od tej strony ręce i mógł śmiało działać, bo miał w tej kwestii, właśnie podziału terytorialnego, już zawarte porozumienie z Rosją. Porozumienie tragiczne dla naszych narodów.
Dlatego też ten 23 sierpnia został ustanowiony, długim staraniem, Europejskim Dniem Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu. Bo wtedy właśnie stalinizm i nazizm dotknęły kraje Europy Środkowej w sposób szczególny, straszliwy. To niewola, deportacje, śmierć, wojna, utrata niepodległości, utrata suwerenności. My wiemy doskonale, o czym mówimy. Trzeba o tym pamiętać, w tej przestrzeni europejskiej właśnie, w przestrzeni światowej i politycznej, ale przede wszystkim polityki historycznej. Dziś na zachodzie Europy o tym pakcie się nie mówi. Mało się wie o tym, że było to jaskrawe i jawne naruszenie zasad prawa międzynarodowego. Dlatego trzeba o tym spokojnie przypominać, bo pamięć historyczna i prawda historyczna jest niezwykle ważna. To tylko ona pozwala budować dobre relacje pomiędzy narodami, nawet pomiędzy takimi narodami, pomiędzy którymi kiedyś dochodziło do niepokojów, dochodziło do wojen. Przykłady takie są, że właśnie ta przyjaźń i dobre stosunki mogą być budowane. Choćby popatrzmy na Unię Europejską, w której dzisiaj przecież jest Republika Federalna Niemiec, dobrze współpracując z państwami, z którymi dawniej toczyła wojnę.
Ale mówiłem, że ten sierpień, 23 sierpnia, także jest szczególny dla Estończyków. Jest szczególny, bo właśnie w sierpniu, ale 50 lat później, w 1989 roku, dawaliście Państwo piękny przykład poczucia godności, potrzeby wolności, podkreślenia swojej odrębności, ale zarazem wspólnoty. Wspólnoty, bo stanęliście wtedy w wielkim łańcuchu wolności - razem z Łotyszami, razem z Litwinami. Wtedy wpisano go, zaraz później, do księgi rekordów Guinnessa, i przez długi czas tym rekordem był. Ponad 600 kilometrów złączonych rąk, przez 3 kraje. Jak podawał Reuters, 700 tysięcy Estończyków stanęło, 500 tysięcy Łotyszy i milion Litwinów. I pokazaliście wspólnotę z jednej strony, ale z drugiej strony, co było niezwykłe i niezwykle potrzebne, poczuliście i pokazaliście podmiotowość.
Ta podmiotowość była wtedy już w Polakach również. Estończycy ją zademonstrowali w piękny sposób, choć ona istniała i była w mniejszej skali pokazywana od dawna. Bo przecież od dawna, już od lat wtedy trwała tak zwana "śpiewająca rewolucja" - piękny pokaz wspólnoty narodowej, poczucia godności, poczucia tradycji, wbrew temu, co chcieli ci, którzy wtedy okupowali wasze państwo. Dzisiaj jesteśmy w Muzeum Okupacji i właśnie o tym trzeba mówić, że ta podmiotowość została pokazana, czuliście się wspólnotą, tak jak Polacy, moi rodacy, my, poczuliśmy prawdziwą wspólnotę - jak opowiadał mi mój ojciec - wtedy, kiedy w 1979 roku przyjechał po raz pierwszy do naszego kraju Ojciec Święty Jan Paweł II, papież-Polak. Stanął w Warszawie, wobec setek tysięcy ludzi, a milionów ludzi przed telewizorami, na Placu Zwycięstwa i powiedział, odwołując się do krwi polskich bohaterów, bo stał przy Grobie Nieznanego Żołnierza, powiedział "Niech zstąpi Duch Twój, i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi". I wtedy ojciec mój, wspominał, że zobaczył, że to nie tylko on myśli o wolnej i suwerennej Polsce, że takich ludzi są w naszym kraju miliony. Myślących podobnie. I to właśnie, w moim przekonaniu, zrodziło Solidarność. I dzięki temu właśnie, my, Polacy, poprzez Solidarność, potrafiliśmy pokazać światu naszą podmiotowość i nasze oczekiwanie.
Dziś jest to niezwykle ważne, bo podmiotowość musi być podstawą relacji międzynarodowych. Takie relacje muszą mieć dwa podstawowe fundamenty: podmiotowość państw i narodów, a z drugiej strony prawo, zwłaszcza prawo międzynarodowe. I w tej relacji podmiotowości to poszanowanie jednego kraju względem drugiego. To niedopuszczanie do tego, by tylko argument jakiegoś potencjału, czy to gospodarczego, czy, nie daj Boże, militarnego, rozstrzygał w relacjach międzynarodowych. To partnerskie traktowanie, to poszanowanie dla innych krajów i narodów, ich suwerenności, ich wolności, ich tradycji. Ale to także właśnie oparte na tym współdziałanie, współtworzenie. Taka myśl przecież przyświecała ojcom Unii Europejskiej. To oni chcieli takiego sprawiedliwego porządku dla Europy, który uchroni ją przed przyszłymi wojnami, ale z poszanowaniem odrębności narodowej, suwerenności krajów, współpracując na tych polach, gdzie jest to dla wszystkich korzystne. Właśnie z partnerskiego punktu widzenia, bo przecież Unia, od samego początku, to nie były tylko kraje wielkie, to były także kraje mniejsze. Rzecz cała istniała w partnerstwie i w mądrym wykorzystaniu potencjałów, bo każdy kraj ma swój potencjał i każdy kraj ma swoje możliwości. Tak jak każdy człowiek je ma, bo taka jest specyfika.
I druga z tych podstaw, proszę Państwa, to wspomniane przeze mnie prawo międzynarodowe. Nie ma pokoju na świecie bez poszanowania prawa międzynarodowego. To jest sprawa jednoznaczna. Nie wolno nam się zgadzać na przypadki takie, kiedy to prawo międzynarodowe jest naruszane, kiedy naruszane są granice, kiedy naruszana jest suwerenność i niepodległość krajów. Tak się, niestety, znowu dzisiaj dzieje w Europie. I to jest nasze wielkie zadanie. I dla Sojuszu Północnoatlantyckiego, w którym jesteśmy, o czym Pan Prezydent przed chwilą mówił, ale także dla Unii Europejskiej, do której również należymy. Do tego, aby w spokojny, ale zdecydowany sposób, do powrotu do tego prawa międzynarodowego, do jego przestrzegania, nakłaniać. Stosując te metody, które są przewidziane na drodze dyplomatycznej. Metody, które są metodami pokojowymi. Ale jednocześnie działając w sposób zdecydowany. Działając w sposób przemyślany i stanowczy.
To jest wielkie zadanie. Na razie nie w pełni udaje się je zrealizować. Myślę że na przyszłość potrzebne nam są nowe rozwiązania, i o tych nowych rozwiązaniach trzeba będzie mówić, i na forum Unii Europejskiej, ale także na forum Sojuszu Północnoatlantyckiego, czy w ogóle relacji transatlantyckich, bo to przecież nie tylko Unia Europejska, ale to jest problem, którym interesują się również inne kraje, choćby Stany Zjednoczone.
I chcę powiedzieć tak: My dzisiaj, w tej sytuacji, potrzebujemy z jednej strony mądrej dyplomacji, z drugiej strony potrzebujemy wspólnoty i zgody w tych sprawach najważniejszych. O tę zgodę trzeba spokojnie zabiegać, przedstawiając swoje argumenty i przedstawiając także i twarde fakty. Ale przede wszystkim współdziałając ze sobą. Natomiast z drugiej strony, w ramach struktur NATO, musimy dbać o nasze bezpieczeństwo, o to, żeby było ono silniej zagwarantowane naszym narodom.
Droga ku temu jest wytyczona, ale trzeba cały czas prowadzić działania, trzeba wzmacniać te rozwiązania, które już zostały zaakceptowane i teraz są wprowadzane. To także kwestia mądrej polityki. Ja jestem przekonany, że razem z Panem Prezydentem taką mądrą politykę będziemy mogli prowadzić. Dla mnie ta współpraca w naszym regionie, w Europie Środkowej, pomiędzy krajami, jest niezwykle ważna. Powiem może trochę górnolotnie, ale może nie będzie to do końca przenośnia. Chciałbym, żeby ten łańcuch, który nazwano łańcuchem wolności, który wtedy stworzyliście, był kiedyś łańcuchem, który będzie sięgał od Morza Bałtyckiego, od Tallina, poprzez całą Europę Środkową, aż do Morza Czarnego i Morza Śródziemnego. To byłaby realizacja pewnego marzenia, pewnej idei, ale zarazem wielkiej idei tworzenia, budowania wspólnoty. Da się budować wspólnotę, trzeba szukać tylko tego, co łączy, i szanować się nawzajem. Niezależnie od wielkości państwa, niezależnie od jego potencjału.
Szanowni Państwo, jeszcze raz dziękując Panu Prezydentowi za zaproszenie, oddając hołd wszystkim ofiarom tamtych wydarzeń 1939 roku i lat następnych, Ofiarom, czyli tym którzy zginęli, ale także ofiarom deportacji, cierpień, oddając im hołd tutaj, w Muzeum Okupacji, chcę powiedzieć, że patrzę z optymizmem w przyszłość. Patrzę w przyszłość Estonii, patrzę w przyszłość mojego kraju, Polski, patrzę w przyszłość Europy Środkowo-Wschodniej. Daliśmy przykłady wielokrotnie przykłady dobrej współpracy, daliśmy też przykłady bohaterstwa. Dawajmy dzisiaj także przykład tego, że można kreować dobre relacje w przestrzeni międzypaństwowej, w przestrzeni międzyludzkiej.
Niech żyje Polska, niech się rozwija. Niech żyje Estonia, niech się rozwija. Niech żyje nasz region Europy. Niech żyje cała Europa.
Szanowni Państwo, dziękuję bardzo i życzę miłego popołudnia"
mkz/ mca/