27.01. 2010 Warszawa (PAP) - Przekazujemy treść przemówienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego podczas podczas uroczystych obchodów 65. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz-Birkenau.
"Ludzie ludziom zgotowali ten los" - tak brzmi motto książki, która ukazała się wkrótce po wojnie, Zofii Nałkowskiej, jednej z najwybitniejszych polskich pisarek. Ludzie ludziom, chociaż jedni z nich uważali się za nadludzi, a innych uważali za podludzi lub, o czym przed chwilą pan redaktor Turski mówił, zgoła nieludzi. Ja wiem, Szanowni Państwo, że na ogół znacie fakty, ale ja mimo wszystko kilka z nich przypomnę.
14 czerwca 1940 roku przywieziono tu pierwszych 828 więźniów. Tak się złożyło, że tego dnia nazistowskie Niemcy, dokładnie ich wojska, zajęły Paryż. To byli Polacy i pewna grupa polskich Żydów. W następnym roku tych więźniów było już znacznie więcej, o czym mówił pan minister Bartoszewski, przywieziono tutaj kilkanaście tysięcy jeńców z armii radzieckiej. To 600 spośród nich i 250 Polaków stało się ofiarą owego eksperymentu, o którym też pan minister przed chwilą mówił. Dwa dni trwało ich mordowanie. Dokładnie dwa dni.
W tym samym czasie w innym miejscu Polski koło Łodzi, w Chełmnie nad Nerem próbowano innej metody. Duszono ludzi spalinami. Cyklon B jednak okazał się skuteczniejszy. On posłużył do wymordowania ponad miliona prawdopodobnie Żydów. Rachunki są różne. Od około jednego miliona do milion trzystu pięćdziesięciu tysięcy. Ale w tym obozie zginęło również 75 tysięcy Polaków, 20 tys. Romów, których los miał być podobny jak narodu żydowskiego. 10-15 tysięcy radzieckich jeńców, przede wszystkim Rosjan i kilkadziesiąt tysięcy przedstawicieli innych narodów: Francuzów, Belgów, Białorusinów i wielu innych.
Z czego to wynikało? To wynikało ze zbrodni, którą zaplanowała III Rzesza Niemiecka i dokładnie zrealizowała. Pierwszych Żydów francuskich i słowackich przywieziono tutaj już w początku 1942 roku. Wiemy, że w lipcu tego roku dokonano pierwszych masowych mordów w komorach gazowych. W tym samym czasie największe z gett w Europie, getto w Warszawie, zaczęło być likwidowane. To był środek wojny, ale mord trwał dalej.
Dla mnie jedna data jest symboliczna - 16 maja 1944 rok. Losy wojny są już dawno przesądzone. III Rzesza Niemiecka jest pokonana, to tylko kwestia czasu. A tu, w tym miejscu, oddaje się do użytku nową bocznicę, żeby można było ludzi przewozić bezpośrednio pod krematoria. Dla mnie ta data to znak szaleństwa zbrodniarzy. Szaleństwa zbrodni opartej o chorą nienawiść. Istotnie, Żydów mordowano tylko dlatego, że byli Żydami. Wielu innych zginęło także dlatego, że byli Polakami czy Rosjanami, Ukraińcami czy Białorusinami. Ale tam nie było wyroku śmierci wydanego na cały naród. Przynajmniej z tego, co wiem.
Można powiedzieć, że powojenne dziesięciolecia w historii Europy pozwoliły uznać, że szaleńcze ideologie, nie ta zresztą tylko, zakończyły swą historię. Ale, jak powiedział jeden z więźniów tego obozu, autor kilku książek, Primo Levi, jeżeli się to zdarzyło, to znaczy, że i może się zdarzyć. Powtarzam raz jeszcze, Europa, jak się wydaje, przezwyciężyła tego rodzaju tendencje, ale czy przezwyciężył je świat? Można powiedzieć zupełnie jasno: nie. Stąd potrzeba pamięci.
Jest dla mnie przedmiotem wielkiej satysfakcji, że mamy tutaj ponad 30 ministrów oświaty lub przedstawicieli ministrów edukacji, bo życząc wszystkim z żyjących 120 lat życia, musimy wiedzieć, że czas odejścia świadków nie jest już bardzo odległy. Pozostaje pamięć zapisana, nauczona, mówiona. Ta pamięć jest potrzebna po to, żeby uczynić wszystko, aby zbrodnie tak jak w Birkenau, jak w Auschwitz, ale nie tylko tu przecież - w Treblince, w Chełmnie nad Nerem, na Majdanku, w Mathausen, w Buchenwaldzie nie powtórzyły się więcej.
Trzeba uczyć prawdy, prawdy twardej. Prawdy, która niektórym silnym i wpływowym w dzisiejszym świecie może się nie podobać, ale była to prawda. To, co stało się tutaj, to nie łańcuch kryminalnych czynów. To coś, co zostało zorganizowane przez państwo. Przez ówczesne państwo niemieckie - III Rzeszę. I trzeba o tym pamiętać, bo nie zawsze ten, kto ma siłę, ma rację.
Szanowni Państwo, uznajmy, że ten dzień pamięci jest dniem pamięci ofiar tego obozu koncentracyjnego i zagłady, ale także wszystkich innych, którzy zostali rozstrzelani, powieszeni, zagłodzeni - bo pan komendant Hess tego rodzaju metodę też stosował. Tu najbardziej znaną ofiarą jest ksiądz katolicki, dziś błogosławiony Maksymilian Kolbe. Tu i we wszystkich innych obozach, które istniały wtedy, a istniały w innych miejscach na świecie także i później. Dziękuję bardzo.(PAP)
sdd/ bk/