Polska jest dla Ukraińców drugim najważniejszym - po Rosji - krajem, w stosunkach z którym wspólna historia ma istotne znaczenie - wynika z raportu Narodowego Centrum Kultury. Według 34 proc. badanych żadna ze stron nie ponosi winy za złe stosunki polsko-ukraińskie w przeszłości.
Według raportu "Ukraińcy o historii, kulturze i stosunkach polsko-ukraińskich" konflikt kozaczyzny z I RP znalazł się na pierwszym miejscu w zestawieniu najważniejszych wydarzeń z historii relacji polsko-ukraińskich. Na drugim miejscu wymienione zostały walki i próby współpracy w latach 1918-1921, następnie zbrodnia na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1944, akcja „Wisła”, represje doznane przez oba narody od ZSRR i III Rzeszy i walka przeciw tym okupantom oraz pomoc Polski dla Ukrainy od 1991 r.
Zarówno przedstawiciele inteligencji ukraińskiej, jak i większość pozostałych respondentów uznało, że nie potrafi jednoznacznie wskazać odpowiedzialnych za zbrodnię wołyńską. Równocześnie ukraińscy inteligenci uznali oczekiwanie ze strony polskiej, że Ukraina uzna rzeź wołyńską za ludobójstwo za "upokarzające".
Raport NCK wskazuje, że na Ukrainie wciąż panują podzielone opinie na temat działalności Stepana Bandery. W rankingu ważnych dla Ukraińców postaci przywódca Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) uzyskał 40 proc. ocen negatywnych i 36 proc. pozytywnych. Najbardziej pozytywnie oceniono ukraińskiego poetę i malarza Tarasa Szewczenkę (92 proc. ocen pozytywnych), przywódcę powstania kozackiego Bohdana Chmielnickiego (84 proc. ocen pozytywnych) oraz wielkich książąt litewskich - Jarosława Mądrego (83 proc.) i Włodzimierza Wielkiego (82 proc. ocen pozytywnych).
Prawie połowa (48 proc.) respondentów jednoznacznie pozytywnie oceniła działalność OUN. Podobnie oceny kształtują się, jeśli chodzi o działalność Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) - 51 proc. badanych oceniło ją pozytywnie. Zaledwie 7 proc. wskazała UPA jako "organizatorkę i wykonawczynię ludobójstwa na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1944".
Z badania wynika, że 42 proc. badanych negatywnie oceniło bilans Euromajdanu, zaś 22 proc. - pozytywnie.
Większość badanych określiło trwający obecnie na Ukrainie proces dekomunizacji jako "niepotrzebny" (58 proc.); przeciwnego zdania było 34 proc. respondentów. Zdaniem 34 proc. respondentów, rozpad ZSRR przyniósł Ukrainie więcej strat niż pożytku, przeciwnego zdania było 29 proc. badanych.
Dla Ukraińców Rosja okazała się krajem, w stosunkach z którym wspólna historia ma największe znaczenie - 33 proc. badanych uznało ją za bardzo ważną, a 37 proc. za ważną. Tuż za nią znalazła się Polska - historia relacji z naszym krajem okazała się bardzo ważna dla 23 proc. i ważna dla 44 proc. badanych.
34 proc. Ukraińców uważa, że winy za złe stosunki polsko-ukraińskie w przeszłości nie ponosi żadna ze stron.
Jak wynika z badań, ukraińska inteligencja docenia wpływ cywilizacyjny, jaki Polska wywarła na ich kraj - zauważono, że miała ona udział w transmisji wzorców zachodnioeuropejskich na Ukrainę, m.in. w epoce nowożytnej. Respondenci uznali jednak, że Polacy znacząco utrudniali Ukraińcom proces tworzenia własnego państwa i emancypacji narodu.
Badania Tomasza Stryjka, Joanny Koniecznej-Sałamatin i Kamili Zacharuk przeprowadzono w ramach programu badawczego Narodowego Centrum Kultury, we współpracy z Instytutem Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk.
Badania wykonano w 2016 r., a wzięło w nich udział 4 tys. respondentów z czterech regionów Ukrainy, w tym m.in. przedstawiciele elity społeczno-kulturalnej Ukrainy.
Prezentacja raportu odbyła się w poniedziałek w Centrum Prasowym PAP. Jego pełna wersja dostępna jest pod adresem: www.nck.pl. (PAP)
nak/ itm/