27.05.2009 Warszawa (PAP) - Obalając komunizm Polacy pokazali Europie Zachodniej, iż mogą działać sprawnie i wykazywać rozsądek w najważniejszych dziejowych momentach - powiedziała PAP Renate Marsch, wieloletnia korespondentka niemieckiej agencji prasowej DPA. Według korespondentki, która relacjonowała ówczesne zdarzenia w Polsce dla niemieckich mediów, to właśnie brak chaosu w Polsce przed 4 czerwca 1989 roku i po wyborach zdumiał Zachód, gdzie panował stereotyp impulsywnego Polaka.
Podkreśliła, że nikt nawet nie przypuszczał, iż Solidarność odniesie tak wysokie zwycięstwo. "Myśmy przypuszczali, że sukces będzie, ale nie zdołaliśmy przewidzieć, że kandydaci Obywatelskiego Komitetu Parlamentarnego zdobędą 161 mandatów w Sejmie, czyli wszystkie możliwe do zdobycia (35 proc. z 460) i 99 na 100 możliwych miejsc w Senacie" - oceniła Marsch.
Niezwykle ważna przed wyborami była kampania wyborcza. "Była niezwykła. Każdy kandydat Solidarności fotografował się z Lechem Wałęsą, zaczęto nawet mówić, że zdjęcie z Wałęsą starczy za legitymację" - wspomina Marsch.
Według niej, świat patrzył na wszystko co działo się wówczas w Polsce ze zdumieniem i podziwiał, że odbywa się to tak spokojnie i bez chaosu. "Polacy byli znani z impulsywnego charakteru; działali według hasła +najpierw robimy powstanie, a potem jakoś to będzie+. Przyjaźniłam się wówczas z prof. Stanisławem Stommą i on wtedy mówił, że jest to pierwsza okazja, kiedy Polacy mogą pokazać światu, że są obliczalnym i rozsądnym narodem. I tak faktycznie było" - podkreśliła Marsch.
Dodała, że istniały także obawy, jak na wynik wyborów zareagują kraje bloku socjalistycznego, takie jak NRD rządzone wciąż przez Ericha Honeckera, Czechosłowacja na czele z Gustavem Husakiem, a także cały Pakt Warszawski, który wciąż istniał.
Zdaniem Renate Marsch, świat docenia i nie zapomina faktu, iż obalenie komunizmu w krajach Europy Środkowowschodniej zaczęło się w Polsce.
Jak podkreśliła, wybory 4 czerwca 1989 roku były pierwszym z kolejnych równie ważnych wydarzeń, jakimi były: wybór Tadeusza Mazowieckiego na premiera, wizyta kanclerza Helmuta Kohla w Polsce, upadek muru berlińskiego, odsunięcie od władzy przywódców NRD Honeckera i Rumunii Nicolae Ceausescu, aksamitna rewolucja w Czechosłowacji.
Dodała, że spory dotyczące przeniesienia uroczystości 20. rocznicy obalenia komunizmu z Gdańska do Krakowa nie służą dobremu wizerunkowi Polski. "Bardzo szkoda, że ten rozsądek w Polsce nie trwał zbyt długo i nastała +wojna na górze+. Teraz też nie wiadomo, kto jest z kim i przeciwko komu" - podkreśliła.
W 1989 roku redaktor Renate Marsch otrzymała od niemieckiego stowarzyszenia dziennikarzy prestiżową nagrodę Theodor Wolff Preise za tekst dotyczący utworzenia pierwszego niekomunistycznego rządu w Polsce oraz jej twórcy Tadeusza Mazowieckiego. (PAP)
ali/ abe/ jbr/