Ministrowie spraw zagranicznych i obrony narodowej Polski i Litwy uczcili w niedzielę w Pszczelniku 85. rocznicę lotu litewskich pilotów Steponasa Dariusa i Stasysa Girenasa. Piloci chcieli dotrzeć z USA do Kowna, ale ich samolot rozbił się pod Pszczelnikiem.
W leżącym pod Myśliborzem Pszczelniku (Zachodniopomorskie) odbyły się uroczystości upamiętniające 85. rocznicę lotu litewskich pilotów. Wzięli w nich udział ministrowie spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz i Linas Linkeviczius oraz obrony narodowej Polski i Litwy Mariusz Błaszczak i Raimundas Karoblis.
"Kiedy piloci litewscy rozpoczynali w Nowym Jorku swój lot, nie dążyli do pobicia osobistych rekordów albo do zdobycia sławy" – powiedział Linkeviczius przy pomniku upamiętniającym katastrofę. Jak dodał, "ich cel był większy, dlatego warto wsłuchać się w słowa wypowiedziane przez Steponasa Dariusa przed startem. +Lituanica+ należy nie tylko do nas i nie tylko naszą jest nadzieją, ale wszystkich Litwinów".
"W przygotowanym przed lotem testamencie bohaterscy lotnicy mówili: +Młoda Litwo, niech nasze osiągnięcie wzmacnia twojego ducha i wiarę we własne zdolności+. I choć lot Litwinów zakończył się tragicznie właśnie w tym miejscu, to jednak, kiedy się wznieśli, dając nadzieję młodej Litwie, stali się symbolami odwagi, patriotyzmu oraz miłości i poświęcenia dla ojczyzny" – kontynuował Linkeviczius.
Szef litewskiego MSZ wspomniał także stulecie odzyskania niepodległości przez Litwę i Polskę. "To znakomita okazja, aby docenić drogę, jaką przebyły nasze narody, naszą wspólną historię oraz to, co nas łączy i konsoliduje. Bądźmy świadomi podstawowych teraźniejszych i przyszłych wyzwań czekających ludzi na Litwie i w Polsce oraz tego, co indywidualnie i wspólnie powinniśmy czynić, aby nasze społeczeństwa czuły się bezpieczne, a gospodarki naszych krajów rozkwitały" – powiedział.
"Jestem głęboko przekonany, że Litwę i Polskę czeka wspaniała przyszłość, dopóki pamiętamy o bohaterach naszych narodów i o bohaterach wspólnych dla naszych narodów, którzy swoim przykładem wskazali drogę przyszłym pokoleniom" – powiedział na zakończenie Linkeviczius. Po jego wystąpieniu rozległy się oklaski.
Z kolei szef polskiego MSZ powiedział, że postawa litewskich lotników "jest bliska również nam, Polakom, bowiem rok wcześniej we wrześniu 1932 r. kilkanaście dni po spektakularnym zwycięstwie w międzynarodowych zawodach lotniczych Challenge 1932 w Berlinie Polska również straciła dwóch wybitnych pilotów: Franciszka Żwirko i Stanisława Wigurę. Dlatego tak dobrze rozumiemy emocje, jakie wówczas na Litwie towarzyszyły pionierskiej próbie litewskich lotników" – dodał.
Polskę i Litwę wiążą szczególne relacje – podkreślał Czaputowicz. "Łączy nas nie tylko wielowiekowa historia współistnienia i wspólnej państwowości, lecz także podobne doświadczenie zmagania się z imperializmem rosyjskim, a następnie sowieckim" – dodał.
"Również dziś, w XXI w., znacznie więcej nas łączy, niż dzieli. Mamy wspólną wizję Europy Środkowej i Wschodniej, zbliżoną koncepcję zagrożeń, zbieżne interesy strategiczne, będące podstawą obustronnie korzystnej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa, energetyki i infrastruktury. Jestem przekonany, że dziś jak chyba nigdy wcześniej pożądana i możliwa jest bliska, solidarna współpraca Polaków i Litwinów" – kontynuował Czaputowicz.
"Razem z naszymi litewskimi partnerami pochylamy dziś głowy przed pomnikiem bohaterskich lotników litewskich z przekonaniem, że współpraca między Polską a Litwą będzie się nadal rozwijać w oparciu o strategiczne partnerstwo, historyczne i kulturowe braterstwo oraz wzajemne poszanowanie praw i wolności mniejszości narodowych" – mówił Czaputowicz.
Wicekanclerz rządu Litwy Deividas Matulionis przeczytał list od premiera tego kraju Sauliusa Skvernelisa. "Jest to kolejny, piękny przykład tego, że potrafimy i umiemy zachować oraz zadbać o miejsca pamięci historycznej, kiedy czynimy to razem. Bardzo doceniam uwagę, którą temu wydarzeniu poświęca polski rząd. Jesteśmy bliskimi sąsiadami i sojusznikami i takimi powinniśmy pozostać. Dlatego najważniejszym priorytetem rządu Litwy jest pielęgnowanie stosunków strategicznego sąsiedztwa z Polską" – podkreślił litewski premier.
Delegacje złożyły wieńce i kwiaty pod pomnikiem, który znajduje się w miejscu katastrofy. Litewscy żołnierze oddali trzy salwy honorowe. W uroczystościach brała także udział litewska orkiestra sił powietrznych.
Steponas Darius i Stasys Girenas przed I wojną światową wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. Odbyli służbę w amerykańskiej armii, później pracowali w amerykańskim lotnictwie cywilnym.
Chcieli zrealizować pomysł przelotu z USA do rodzinnej Litwy. W 1932 r., przy wsparciu litewskiej diaspory, kupili samolot Bellanca CH-300 Pacemaker, który nazwali "Lituanicą". Maszynę unowocześnili i przygotowali do podróży. Zamierzali pobić rekord długości lotu bez międzylądowania, pokonując trasę o długości ponad 7 tys. km, do Kowna. Swój lot dedykowali Litwie, o czym napisali w testamencie, który sporządzili przed startem.
Po 37 godzinach lotu i pokonaniu 6411 km samolot rozbił się 17 lipca o godz. 0.36 na terytorium Niemiec w lesie w pobliżu miejscowości Kundham (obecnie Pszczelnik niedaleko Myśliborza). Wrak maszyny i ciała pilotów znaleziono nad ranem.
Przyczyn tragedii nie ustalono, przypuszcza się, że mogły ją spowodować złe warunki pogodowe i wada techniczna samolotu.
Ciała lotników przewieziono do Kowna. Darius i Girenas szybko stali się bohaterami Litwy. Ich podobizny umieszczono na banknocie, a imionami nazwano ponad 300 ulic. Zostali też patronami wielu szkół.
Mimo że lot "Lituaniki" odbywał się bez przyrządów radionawigacyjnych, był jednym z najbardziej precyzyjnych na ówczesne czasy. Piloci jako pierwsi w historii dostarczyli też pocztę z Ameryki do Europy drogą powietrzną.(PAP)
autor: Kacper Reszczyński
res/ wus/