31.08.2010. Berlin (PAP) - Stosunki Rosji i Niemiec z Polską na tle sprzeczności historycznych były tematem wideokonferencji, która odbyła się we wtorek między Moskwą a Berlinem. Organizująca telekonferencję rosyjska agencja RIA-Nowosti zaprosiła do dyskusji ekspertów z Rosji i Niemiec.
Jak ocenił we wtorek historyk Wiaczesław Daszyczew z rosyjskiego Centrum Międzynarodowych Studiów Gospodarczych i Politycznych, "błędem jest ogólne obwinianie Związku Radzieckiego". "Wówczas chodziło o kolektywne bezpieczeństwo Europy" - argumentował.
Dodał, że należy stawiać pytania również o rolę Polski, a także Francji czy Wielkiej Brytanii. Przypomniał o układzie monachijskim, który sankcjonował aneksję Kraju Sudeckiego przez III Rzeszę. Jak wskazywał Daszyczew, Polska "z zadowoleniem przyjęła ten układ i sama wysunęła roszczenia terytorialne wobec Czechosłowacji" (chodzi o Zaolzie). "Polska praktycznie razem z Niemcami przeprowadziła agresję na Czechosłowację" - ocenił.
Zdaniem Daszyczewa, "Europa musi obecnie przyjąć całkowicie inną filozofię polityki bezpieczeństwa". "Europejczycy przegrali XX wiek: dwie gorące wojny i jedna zimna. Dziś należy wyciągnąć z tego konsekwencje" - ocenił rosyjski historyk. Wezwał, by powrócić do idei sformułowanych w Paryskiej Karcie Nowej Europy z 21 listopada 1990 r., która symbolicznie zamykała okres konfrontacji zimnowojennej.
Rosyjski historyk podkreślił też, że spory o historię może rozwiązać "prawda i tylko prawda", a nie fałszywe interpretacje czy też próby ukrywania czegokolwiek.
Michaił Miagkow z Centrum Historii Wojny i Geopolityki przekonywał z kolei, że zarówno historycy, jak i politycy "powinni się uspokoić" i znaleźć kompromisy. "Wszyscy mają na sumieniu jakieś grzechy" - ocenił. Zdaniem Borysa Nosowa z Instytutu Narodów Słowiańskich historia często daje pretekst do prowadzenia sporów politycznych. "Między Rosją a Polską nie ma obecnie istotnych problemów: kraje te nie prowadzą sporów granicznych, a stosunki gospodarcze rozwijają się normalnie" - ocenił.
Z kolei niemieccy uczestnicy dyskusji przekonywali, że trudno jest dojść do absolutnej prawdy historycznej. "Są bezsporne fakty, lecz ich interpretacje mogą się od siebie różnić" - zauważył niemiecki historyk Robert Maier, który uczestniczy w pracach nad polsko-niemieckim podręcznikiem do historii. "Różne interpretacje muszą być dopuszczane w dyskusji między historykami" - dodał Cornelius Ochmann z Fundacji Bertelsmanna.
Zarówno Ochmann, jak i Nosow wskazywali, że dyskusja o wspólnej trudnej historii Polski, Rosji i Niemiec miałaby większy sens z udziałem także ekspertów z Polski, tak jak podczas zorganizowanej na początku lipca w Berlinie konferencji naukowej pod patronatem niemieckiego MSZ, która poświęcona była pielęgnowaniu pamięci o II wojnie światowej.
Anna Widzyk(PAP)
awi/ az/ kar/ mhr/