Wniosek o wotum nieufności wobec ministra obrony Antoniego Macierewicza to "działalność na szkodę bezpieczeństwa państwa polskiego" - ocenił w poniedziałek rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz. Złożenie wniosku zapowiedział szef PO Grzegorz Schetyna.
Schetyna podkreślił, że złożenie wniosku wynika m.in. z tego, że nie było reakcji na sobotnie wezwanie Platformy, by premier Beata Szydło zawiesiła w pełnieniu obowiązków Macierewicza do czasu wyjaśnienia twierdzeń z publikacji "Gazety Wyborczej" dot. m.in. kontaktów szefa MON z Robertem Luśnią - współpracownikiem służb PRL.
Misiewicz zauważył podczas konferencji prasowej w Sejmie, że wniosek o odwołanie Macierewicza pojawił się na trzy tygodnie przed szczytem NATO w Warszawie.
"Opozycja - poprzednicy, którzy mieli swoje pięć minut i ich nie wykorzystali, a wręcz zmarnowali, zmarnowali czas Polaków, zmarnowali pieniądze Polaków - doprowadzają do tego, że składają wniosek o wotum nieufności w momencie, kiedy minister obrony narodowej Antoni Macierewicz wywalczył dla Polski korzystne decyzje dotyczące zabezpieczenia wschodniej flanki Sojuszu" - podkreślił rzecznik MON.
"Mówimy o ciężkich batalionach bojowych, ciężkiej brygadzie pancernej Stanów Zjednoczonych w Polsce. Gdzie mamy do czynienia z agresorem ze Wschodu, atakuje się przed szczytem NATO ministra obrony narodowej" - dodał Misiewicz.
Zapowiedź polityków PO nazwał "niebywałym skandalem i działalnością nie tylko na szkodę ministra obrony Antoniego Macierewicza, ale działalnością na szkodę bezpieczeństwa państwa polskiego". "Opozycja najlepiej by zrobiła, gdyby przed szczytem NATO się nie wypowiadała, po to żeby naszej pozycji nie obniżyć" - uznał rzecznik MON.
Misiewicz był pytany przez dziennikarzy o artykuł "Gazety Wyborczej" dotyczący m.in. kontaktów szefa MON z Robertem Luśnią - współpracownikiem służb PRL.
"Pan Robert Luśnia, zanim został posłem, nie pełnił żadnych funkcji publicznych, która obligowałoby do tego, żeby składał oświadczenie lustracyjne. Kiedy został posłem i oświadczenia lustracyjne przeglądał Rzecznik Interesu Publicznego, stwierdził, że pan Luśnia był współpracownikiem SB. W związku z powyższym został wydalony z Ruchu Katolickiego, jak i z koła poselskiego. Pan minister Macierewicz zerwał z nim wszelkie relacje" - podkreślił rzecznik MON.
"Sprawa jest wyjaśniona. Sam minister, ani środowisko +Głosu+ nie wiedziało, że Robert Luśnia współpracował z SB" - dodał.
Rzecznik MON mówił też o zaniedbaniach, których - jego zdaniem - miało dopuścić się poprzednie kierownictwo MON. W tym kontekście powiedział o m.in. sytuacji w Centrum Eksperckim Kontrwywiadu NATO. Jak podkreślił, "do zaniedbań, a także łamania prawa na każdym kroku dopuścił minister Tomasz Siemoniak".
"Okazało się, że część interpelacji poselskich PO (w tej sprawie) było pisanych na zamówienie. Dzisiaj okazuje się, że jeden z niszowych dzienników - takie domniemanie można wyprowadzić - pisze artykuły na zamówienie polityków opozycji, tylko po to, żeby osłabić naszą pozycję na arenie międzynarodowej, w momencie kiedy chcemy zawalczyć o bezpieczeństwo Polski, co więcej to się udaje" - powiedział Misiewicz.
"Minister Siemoniak zwijał Polską armię do tego stopnia, że dzisiaj mieści się na Stadionie Narodowym, nie modernizował" - podkreślił. Zaznaczył też, że "nie wiadomo, gdzie poszły pieniądze" na budowę korwety Gawron, która - jak mówił - jest budowana od kilkunastu lat i zainwestowano w nią ponad miliard złotych. "To była degradacja i de facto walka wewnętrzna z polską armią" - powiedział Misiewicz.
Rzecznik MON był też pytany o wniosek PO, aby rząd przedstawił informację nt. zaangażowania polskich żołnierzy w wojnę z tzw. Państwem Islamskim.
W sobotę prezydent Andrzej Duda podpisał postanowienia o wysłaniu kontyngentów wojskowych do Kuwejtu i Iraku. Postanowienia dotyczą użycia kontyngentów od poniedziałku 20 czerwca do 31 grudnia br. w operacji Inherent Resolve w ramach Globalnej Koalicji do walki z tzw. Państwem Islamskim.
Misiewicz zaznaczył, że polscy żołnierze będą zaangażowani w misje szkoleniowe i obserwacyjne, a nie działania bojowe. "Minister obrony narodowej jest w każdej chwili gotowy stawić się przed Sejmem, jeżeli taka będzie wola Sejmu" - powiedział. (PAP)
tgo/ par/ woj/