Narracja Rosji mówiąca o udziale Polski w mordowaniu Żydów może się nasilać do majowych obchodów zakończenia II wojny światowej w Moskwie; Polska jest na to przygotowana - powiedział we wtorek wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk.
Szynkowski vel Sęk pytany był, w kontekście poniedziałkowych obchodów 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz i zaproszenia prezydenta Andrzeja Dudy do złożenia wizyty w Jerozolimie, czy stosunki z Izraelem ulegają w tej chwili normalizacji, czy nie.
Według niego, to była bardzo ważna rocznica i godne obchody, a świadectwo ocalonych wybrzmiało w sposób szczególny. Wiceminister zwrócił uwagę na reakcje na te słowa oraz pytania do świata, dlaczego - mimo że wiedział o zagładzie Żydów - milczał.
"I można powiedzieć, że ten dramatyczny krzyk rozpaczy, który płynął z polskiego rządu na uchodźstwie - bo przecież była nota Raczyńskiego (...), raport Karskiego, raport Pileckiego - to wszystko obrazowało zbrodnie Holokaustu. To były dramatyczne apele o reakcję, o to, żeby - także przekazując plany obozowe - bombardować na przykład linie kolejowe około obozowe. To wszystko pozostawało bez reakcji i wczoraj też o tym przypomniano" - mówił wiceszef MSZ.
Jego zdaniem w poniedziałek w centrum uwagi byli nie politycy, ale ocaleni - inaczej niż kilka dni wcześniej (podczas Światowego Forum Holokaustu w Jerozolimie - PAP).
"Po tych obchodach prawda się obroniła. Uczciwa narracja o II wojnie światowej wczoraj wybrzmiała w sposób donośny na cały świat i, jak sądzę, teraz już jasne jest, że wszystkie te polityczne próby handlowania historią wokół II wojny światowej się nie powiodły. Jest szansa na pewną normalizację stosunków w wielu obszarach" - mówił Szynkowski vel Sęk.
"Także mam nadzieję, ta wizyta wczorajsza prezydenta Izraela i to, że powiedział jasno o tym, że Polska była ofiarą II wojny światowej, że Polska była państwem napadniętym w 1939 roku, to jest chęć do świadczenia o prawdzie i to jest dobre świadectwo" - dodał.
Wiceminister pytany był też o oświadczenia władz Rosji, które mówią, że Polska miała udział w mordowaniu Żydów oraz o zapowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina dotyczące utworzenia centrum dokumentów dotyczących II wojny światowej, które prawdopodobnie będą niekorzystne dla Polski.
"Trzeba mieć świadomość, że najprawdopodobniej aż do 8 maja, kiedy to Władimir Putin planuje w Moskwie obchody zakończenia II wojny światowej, tego rodzaju narracja nie tylko będzie się powtarzać, ale może się nasilać i my jesteśmy na to przygotowani" - powiedział.
Zapewnił, że ostatnie tygodnie wyraźnie pokazały, że dzisiaj polska dyplomacja jest w zupełnie innym punkcie, niż była kilka lat temu. "Proszę zwrócić uwagę, jakie dzisiaj narzędzia jesteśmy w stanie wykorzystywać: prezydent, premier, także prezes Prawa i Sprawiedliwości" - powiedział.
Zaznaczył, że prezes PiS Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu najbardziej poczytnej niemieckiej gazecie "Bild Zeitung" w ostatni weekend, dzięki czemu "kilkanaście milionów Niemców mogło zapoznać się z ważnymi kwestiami."
Według wiceministra Rosja od razu zareagowała na ten wywiad, bowiem doskonale wie, jaka jest docieralność tego rodzaju wywiadu i że to z ich punktu widzenia było bolesne.
"Paradoksalnie jest tak, że ten propagandowy atak rosyjski umożliwił zwrócenie bardzo wielu oczu na polską narrację (...). My ten paradoks wykorzystujemy po to, żeby właśnie pogłębiać tę wiedzę historyczną, a także bronić polskiego dobrego imienia" - dodał. (PAP)
Autor: Marcin Musiał
mmu/ itm/