Żaden z klubów nie opowiedział się we wtorek przeciw senackiemu projektowi ustawy, mającemu uregulować problem nieruchomości warszawskich objętych tzw. dekretem Bieruta z 1945 r. PO i PSL zapowiadają poparcie projektu, PiS i Zjednoczona Prawica wstrzymają się od głosu.
Sejm debatował we wtorek nad senackim projektem nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy.
"Projekt usuwa niedobre skutki dekretu Bieruta" - mówiła sprawozdawczyni połączonych komisji skarbu i samorządu Magdalena Kochan (PO). "Dzisiaj tamte przepisy przeszkadzają w rozwoju miasta" - dodała.
Jak wyjaśniła, projekt ma zlikwidować patologie, związane z nieuregulowaniem własnościowym nieruchomości warszawskich. Jak podkreślała Kochan, chodzi o handel roszczeniami - kancelarie prawne skupują od byłych właścicieli za przysłowiowe grosze roszczenia do nieruchomości, a potem zarabiają na ich sprzedaży po cenie rynkowej.
Senacki projekt - zwracała uwagę sprawozdawczyni - wprowadza obowiązek, by takie umowy miały charakter notarialny, co pozwoli na ujawnienie kwot, za jakie roszczenia zostały kupione. Wprowadza jednak przede wszystkim prawo pierwokupu gruntów warszawskich przez miasto.
Skutkiem wejścia w życie tzw. dekretu Bieruta z 1945 r. było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez gminę miasta stołecznego Warszawy, a w 1950 r. - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego - przez Skarb Państwa. Dekretem uzasadnianym "racjonalnym przeprowadzeniem odbudowy stolicy i dalszej jej rozbudowy zgodnie z potrzebami narodu" objęto ok. 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.
W projekcie jest też próba rozwiązania innego problemu - zarządzania nieruchomościami przez kuratorów byłych właścicieli. Kochan podkreśliła, że projekt wpisuje do Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego przepis, iż "nie ustanawia się kuratora, jeśli są przesłanki, że osoba nie żyje".
W projekcie jest też zapis, że jeśli właściciel nieruchomości np. od kilkudziesięciu lat nie dał znaku życia i teraz przez pół roku nie odpowie na wezwanie władz miasta do zgłoszenia się, nieruchomość będzie mogła być przez miasto przejęta.
Najbardziej kontrowersyjny zapis, jak przyznała Kochan, dotyczy gruntów, na których stoją placówki użyteczności publicznej, np. przedszkola, szkoły, place zabaw, placówki kultury. W takich przypadkach będzie można odmówić ich zwrotu w naturze. "Interes publiczny jest czasem ważniejszy niż interes właścicieli" - mówiła Kochan.
Właśnie m.in. te fragmenty projektu spowodowały, że kluby PiS i Zjednoczonej Prawicy zapowiedziały wstrzymanie się od głosu. Jak mówił w debacie poseł Wojciech Zubowski (PiS), przepisy te mogą być niekonstytucyjne, więc "w trosce o jakość stanowionego prawa" jego klub nie może ich poprzeć. Z drugiej strony opowiedział się jednak za uregulowaniem problemu gruntów warszawskich.
Tadeusz Jarmuziewicz (PO) zwrócił natomiast uwagę, że nawet jeśli TK wypowie się w sprawie tej ustawy i uzna część przepisów za niezgodne z ustawą zasadniczą, będzie to zarazem wykładnia, jak takie sprawy regulować.
"Po dokładnie 70 latach obowiązywania dekretu Bieruta możemy wreszcie zrobić porządek w stolicy" - podkreślał Tomasz Makowski (PSL).
"Ta ustawa rozwiąże skutki działań wojennych i prawodawstwa powojennego dla miasta stołecznego Warszawy" - dodała Kochan.
Głosowanie nad projektem odbędzie się najprawdopodobniej w czwartek. Pierwsze czytanie w Sejmie odbyło się w marcu. Projekt jest inicjatywą senatorów PO i niezależnego senatora Marka Borowskiego. Został przyjęty przez Senat 7 lutego br. Jest odpowiedzią na inicjatywę prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, uzgodnioną z premier Ewą Kopacz. Nowe prawo miałoby zapobiegać m.in. tzw. dzikiej reprywatyzacji nieruchomości w stolicy, odebranych właścicielom na mocy dekretu Bieruta z 1945 r.
Skutkiem wejścia w życie tzw. dekretu Bieruta z 1945 r. było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez gminę miasta stołecznego Warszawy, a w 1950 r. - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego - przez Skarb Państwa. Dekretem uzasadnianym "racjonalnym przeprowadzeniem odbudowy stolicy i dalszej jej rozbudowy zgodnie z potrzebami narodu" objęto ok. 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.
Przejęte zostały grunty, natomiast budynki należały nadal do dawnych właścicieli. Jeśli jednak chcieli oni zachować prawo własności budynku i uzyskać prawa do gruntu, musieli w ciągu sześciu miesięcy od dnia objęcia gruntów w posiadanie przez gminę złożyć wniosek o ustanowienie prawa wieczystej dzierżawy z czynszem symbolicznym. (PAP)
pś/ gma/