Projekt ustawy zakładający ochronę prawną znaku Polski Walczącej trafił z powrotem do sejmowej komisji kultury. Poprawkę zgłosili posłowie PiS, którzy chcą, by ustawa przypominała, że "kotwica" była symbolem walki o niepodległość także w okresie powojennym.
W czwartek w Sejmie odbyło się drugie czytanie poselskiego projektu ustawy o ochronie znaku Polski Walczącej - charakterystycznej kotwicy znanej z okresu okupacji i powstania warszawskiego. Projekt, który powstał z inicjatywy weteranów II wojny światowej, m.in. ze Związku Powstańców Warszawskich oraz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, przygotowała Platforma Obywatelska.
"Kotwica to jest symbol nadziei na odzyskanie wolności" - powiedziała posłanka PO i sprawozdawczyni projektu Iwona Śledzińska-Katarasińska, która podsumowując prace nad projektem zwróciła uwagę, że w 2013 r. propozycja ochrony prawnej znaku trafiła do komisji pod postacią projektu nowelizacji ustawy o Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Kotwica jako znak Polski Walczącej została wybrana w konspiracyjnym konkursie w 1942 r. Do Biura Informacji i Propagandy KG AK, które ogłosiło konkurs, nadesłano 27 propozycji. Autorką zwycięskiego projektu była harcerka Anna Smoleńska, która studiowała historię sztuki na tajnym Uniwersytecie Warszawskim.
Posłanka PO przypomniała, że projekt za znieważenie znaku Polski Walczącej przewiduje karę grzywny. Do postępowania w sprawach dotyczących ochrony znaku mają być stosowane przepisy Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Posłanka PO wymieniła też sytuacje, które mogą spowodować, że przepisy ustawy zostaną zastosowane w praktyce.
"Każdy obywatel powołując się na tę ustawę, zauważywszy coś, co jest jego zdaniem znieważeniem tego znaku, ma prawo złożyć zawiadomienie (...). Znieważenie to spalić, podeptać, podrzeć, opluć" - mówiła Śledzińska-Katarasińska. W jej ocenie, znieważeniem znaku może być sytuacja, w której "banda kompletnie pijanych i obdartych ludzi lata pod flagą znaku Polski Walczącej", natomiast nie jest znieważeniem znaku sytuacja, gdy np. kibice piłkarscy noszą go z szacunkiem na koszulkach.
Posłowie PiS podkreślając znaczenie znaku Polski Walczącej w polskiej historii mieli zastrzeżenia do zapisu projektu, który stwierdza, że jest on symbolem walki Polaków wyłącznie z niemieckim agresorem i okupantem podczas II wojny światowej. Ich zdaniem, ustawa powinna także przypominać, że znak był używany też w okresie powojennym.
"Znak Polski Walczącej powstały jako symbol walki narodu polskiego z niemieckim agresorem i okupantem podczas II wojny światowej, będący także w okresie powojennym symbolem walki o niepodległość, stanowi dobro ogólnonarodowe i podlega ochronie należnej historycznej spuściźnie Rzeczypospolitej Polskiej" - odczytał treść zgłoszonej poprawki poseł PiS Maciej Łopiński.
Podkreślił, że za znieważenie znaku nie można uznawać sytuacji, w której np. kibice piłkarscy noszą go na koszulkach. "Mają prawo do manifestowania swojego patriotyzmu" - powiedział Łopiński.
Projekt ustawy o ochronie znaku Polski Walczącej poparli posłowie PSL i SLD; głosu w tej sprawie nie zabrali natomiast posłowie Twojego Ruchu i Solidarnej Polski. Do projektu nie miało zastrzeżeń Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Kotwica jako znak Polski Walczącej została wybrana w konspiracyjnym konkursie w 1942 r. Do Biura Informacji i Propagandy KG AK, które ogłosiło konkurs, nadesłano 27 propozycji. Autorką zwycięskiego projektu była harcerka Anna Smoleńska, która studiowała historię sztuki na tajnym Uniwersytecie Warszawskim.
Podczas okupacji znak symbolizujący walkę o niepodległość malowano na murach polskich miast. Dwie połączone litery P i W, tworzące kotwicę Polski Walczącej, umieszczane były na budynkach związanych z powstaniem warszawskim i walkami toczonymi w czasie drugiej wojny światowej, m.in. odbitym z rąk Niemców gmachu PAST-y. (PAP)
nno/ dym/ gma/