Sejm uczcił w piątkowej uchwale 70. rocznicę buntu więźniów w niemieckim nazistowskim obozie zagłady w Treblince. Jak podkreślono w uchwale, podjęli oni "heroiczną walkę o wolność i godność człowieka".
W przyjętej przez aklamację uchwale przypomniano, że 2 sierpnia 1943 roku w obozie w Treblince wybuchł bunt więźniów, który "w konsekwencji przyspieszył likwidację jednego z największych miejsc zagłady narodu żydowskiego w podbitej przez III Rzeszę Europie". "Zamordowano w nim ponad 800 tys. osób" - podkreślono.
"Po zdobyciu broni więźniowie zaatakowali pilnujących obozu SS-manów i zniszczyli część infrastruktury obozowej. Około 200 więźniów zbiegło i, między innymi dzięki pomocy okolicznych mieszkańców, kilkudziesięciu z nich przeżyło wojnę" - czytamy w uchwale.
"Sejm oddaje hołd bohaterom buntu w niemieckim nazistowskim obozie zagłady w Treblince, którzy podjęli heroiczną walkę o wolność i godność człowieka" - podkreślono. Jednocześnie posłowie złożyli wyrazy "największego szacunku i czci wszystkim mieszkańcom okolicznych miejscowości, którzy nieśli pomoc swoim żydowskim braciom". "Wielu Polaków za udzieloną pomoc zapłaciło życiem" - zaznaczono.
2 sierpnia 1943 r. w obozie zagłady w Treblince wybuchł zbrojny bunt, w którym wzięło udział ponad 800 więźniów. Samuel Willenberg, więzień obozu i uczestnik buntu, wspominał: "Nadszedł pamiętny dzień 2 sierpnia 1943 r. Było upalnie i słonecznie. Nad całym obozem Treblinka roznosił się odór spalonych, rozkładających się ciał tych, którzy przedtem zostali zagazowani. Ten dzień był dla nas dniem wyjątkowym. Mieliśmy nadzieję, że spełni się w nim to, o czym od dawna marzyliśmy. Nie myśleliśmy, czy pozostaniemy przy życiu. Jedyne, co nas absorbowało, to myśl, aby zniszczyć fabrykę śmierci, w której się znajdowaliśmy" (S. Willenberg "Bunt w Treblince").
Więźniowie podpalili część budynków obozowych, nie udało im się jednak zniszczyć komór gazowych. Tylko niewielka część powstańców posiadała broń i amunicję, którą wynieśli ze zbrojowni SS, pozostali mogli stanąć przeciw dobrze uzbrojonej załodze obozu jedynie z siekierami, nożami, prętami czy młotami.
Do więźniów próbujących przedostać się przez obozowe ogrodzenie strzelano z wież strażniczych. Większość z uciekających zabito. Z obozu udało się jednak zbiec ok. 200 więźniom. Szacuje się, że końca wojny doczekać mogło nie więcej niż 100 spośród nich. Część pozostałych po buncie więźniów Niemcy natychmiast zabili, a pozostałych wykorzystali do likwidacji obozu i zacierania śladów zbrodni. (PAP)
ajg/ eaw/ gma/