Śledztwo ws. zbrodniczej działalności dr Josefa Mengele w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz zostało włączone do ogólnego śledztwa dotyczącego zbrodni związanych z eksperymentami medycznymi i paramedycznymi prowadzonymi w obozie.
Jak powiedział PAP prowadzący postępowanie prokurator Łukasz Gramza z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (pion prokuratorski IPN) w Krakowie, dotychczasowe ustalenia dotyczące zbrodni popełnionych przez Josefa Mengele są satysfakcjonujące. Śledztwo nie zostanie jednak zamknięte jako osobne postępowanie.
"Ze względu na to, że wiele dokumentów, protokołów ws. zbrodni popełnionych przez Josefa Mengele pokrywało się z dokumentami ws. ogólnego śledztwa dotyczącego zbrodni związanych z eksperymentami medycznymi i paramedycznymi, sprawę tę włączyliśmy do kompleksowego śledztwa" – wyjaśnił prokurator.
W toku ogólnego śledztwa dot. działalności medycznej i paramedycznej w obozie prokuratura chce dokładnie ustalić, kto i gdzie na terenie obozu rezydował. Obecnie śledczy analizują materiały w celu wyodrębnienia dwóch rodzajów przestępstw: eksperymentów oraz selekcji.
Jak zauważył prokurator Łukasz Gramza, 70 lat po zakończeniu wojny trudno jest w pełni wyjaśnić wszystkie aspekty zbrodni. W ustalaniu dalszych okoliczności przestępstw pomoże uruchomiona w poniedziałek przez IPN baza "Załoga SS KL Auschwitz", zawierająca dane i opisy spraw sądowych esesmanów z obozu.
"Ci, którzy prowadzili eksperymenty, brali też udział w selekcjach do komór gazowych. Mengele jest tego najlepszym przykładem" – powiedział Gramza.
Śledztwo dotyczy kilkudziesięciu członków personelu medycznego (również sanitariuszy i pracowników pomocniczych bloków szpitalnych uśmiercających więźniów zastrzykami z fenolu).
W obozie prowadzono eksperymenty związane m.in. ze: sterylizacją, poszukiwaniami leków na tyfus, skutkami hipotermii, testowaniem nowych preparatów medycznych, genetyką. Więźniów uśmiercano do celów badań anatomicznych i rasowych.
Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (pion prokuratorski IPN) w Krakowie od 2010 r. prowadziła odrębne śledztwo ws. działalności dr. Mengele w KL Auschwitz. W toku śledztwa przetłumaczono dokumenty źródłowe, pozyskano materiały dowodowe dot. Josefa Mengele wytworzone przez niemieckie organy ścigania i wymiar sprawiedliwości.
Prokuratorzy IPN przesłuchali ok. 150 świadków - żyjących, byłych więźniów obozu Auschwitz-Birkenau. Starali się jak najdokładniej zbadać funkcjonowanie obozu, ustalić dane osób osadzanych, okoliczności pozbawiania więźniów życia, liczbę ofiar.
Jak zauważył prokurator, 70 lat po zakończeniu wojny trudno jest w pełni wyjaśnić wszystkie aspekty zbrodni. W ustalaniu dalszych okoliczności przestępstw pomoże uruchomiona w poniedziałek przez IPN baza "Załoga SS KL Auschwitz", zawierająca dane i opisy spraw sądowych esesmanów z obozu.
Prowadzone w latach 60. XX w. śledztwa w sprawie działalności obozu KL Auschwitz-Birkenau kończyły się zwykle postanowieniami o zawieszeniu postępowania.
"W sprawie działalności dr. Mengele nie tylko nie sformułowano zarzutów popełnienia konkretnych czynów, ale nawet zaniechano opublikowania listu gończego za nim i przeprowadzenia poszukiwań międzynarodowych" - przypomniał Gramza.
Brak starań o wydanie Polsce dr. Josefa Mengele - zdaniem prokuratora - wynikał z faktu, że przebywał on w krajach Ameryki Południowej, rządzonych przez prawicowe reżimy autorytarne (Paragwaj, Brazylia). W tej sytuacji władze PRL prawdopodobnie uznały, że deportowanie go do Polski będzie niemożliwe.
IPN prowadzi śledztwo we współpracy z Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau oraz innymi, krajowymi i zagranicznymi instytucjami zajmującymi się dokumentowaniem i ściganiem zbrodni nazistowskich.
Josef Mengele po II wojnie światowej ukrywał się w Bawarii, potem we Włoszech, Argentynie, Paragwaju, a od 1960 r. w Brazylii, gdzie, w 1979 r., zmarł podczas kąpieli w oceanie - prawdopodobnie na udar mózgu.
Obecnie szacuje się, że w obozie KL Auschwitz-Birkenau zginęło ok. 1,1 mln osób, głównie Żydów z różnych krajów Europy (przede wszystkim z Węgier, Polski, Francji, Grecji, Holandii), a także tzw. więźniowie polityczni, głównie Polacy i sowieccy jeńcy wojenni. Setki tysięcy osób poniosły trwały uszczerbek na zdrowiu. (PAP)
bko/ pat/