W Jaziewie i Mikaszówce (Podlaskie) od kilkunastu kolejnych osób pobrano w piątek materiał biologiczny do przyszłych badań DNA w ramach śledztwa IPN dotyczącego obławy augustowskiej. W sumie udało się dotąd pobrać materiał DNA od ponad stu osób.
Akcja prowadzona jest od kilku miesięcy w różnych miejscowościach województwa podlaskiego. Kilka dni temu pracownicy IPN byli w Gibach i Sejnach, w przyszłym tygodniu akcja pobierania materiału do badań DNA od bliskich ofiar obławy augustowskiej ma być przeprowadzona w Białymstoku.
Spotkania w kolejnych miejscach w regionie zaplanowano po Świętach Wielkanocnych - poinformował PAP szef pionu śledczego IPN w Białymstoku prok. Zbigniew Kulikowski.
Tzw. obława augustowska, to akcja, w której w lipcu 1945 r. z rąk sowieckich zginęło ok. 600 działaczy podziemia niepodległościowego. Miejsce zbrodni i pochówku ofiar nie jest znane do dziś.
Próbuje je ustalić białostocki oddział IPN. Pobieranie materiału do badań DNA jest częścią śledztwa. Jeśli w przyszłości uda się odnaleźć miejsce, gdzie spoczywają ofiary, zebrany materiał ma pozwolić na ich identyfikację.
IPN przypomina, że materiał jest pobierany tylko od osób, które wyrażą na to zgodę. Zebrany materiał jest wysyłany do Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmu Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Osoby, które chcą, aby materiał biologiczny do badań DNA został pobrany w ich miejscach zamieszkania, proszone są o kontakt pisemny lub telefoniczny z IPN w Białymstoku.
Instytut informował wcześniej, że w związku ze śledztwem dotyczącym obławy augustowskiej, wskazane jest zebranie materiału DNA z kręgu nawet kilkuset osób, co może potrwać od roku do nawet dwóch lat. Im więcej materiału z danej rodziny uda się zebrać, tym większa szansa na identyfikację szczątków ofiar, jeśli uda się je odnaleźć.
Prok. Kulikowski powiedział PAP, że np. w Jaziewie do pobrania materiału DNA zgłosiły się w piątek osoby bardzo blisko spokrewnione z ofiarami: siostry, bracia, córki i synowie.
Według dotychczasowych ustaleń Instytutu, od 10 do 25 lipca 1945 r. na terenie Suwalszczyzny została przeprowadzona przez Armię Czerwoną, zakrojona na wielką skalę obława w celu wyeliminowania zbrojnego, niepodległościowego podziemia oraz w celu pacyfikacji nieprzychylnych nastrojów miejscowej ludności.
IPN wciąż szuka informacji, które mogłyby pomóc ustalić potencjalne miejsca śmierci osób zatrzymanych w czasie tej obławy. W ramach śledztwa zwracał się m.in. o pomoc prawną do Rosji. Latem ubiegłego roku otrzymał od rosyjskiej Prokuratury Generalnej odpowiedź, że realizacja polskich wniosków o pomoc prawną "nie wydaje się możliwa".
IPN bada m.in. wersję, że ofiary obławy mogły być rozstrzelane w Lidzie (obecna Białoruś). W najbliższym czasie prowadzący śledztwo mają zamiar wystąpić z kolejnymi wnioskami o pomoc prawną, na Białoruś i do Stanów Zjednoczonych. (PAP)
rof/ ls/