2011-04-18 (PAP) - Niemiecka służba wywiadowcza BND ścigała po wojnie hitlerowskiego zbrodniarza, lekarza z Auschwitz Josefa Mengele - pisze w najnowszym wydaniu niemiecki tygodnik "Der Spiegel", powołując się na akta wywiadu RFN. Według tygodnika ujawnione właśnie 34 strony dokumentów przeczą krążącym od wielu lat pogłoskom, jakoby Mengele mógł pracować po wojnie dla BND - podobnie jak oficer Gestapo Klaus Barbie, zwany "rzeźnikiem z Lyonu".
Tygodnik przypomina, że po II wojnie światowej Mengele, który w Auschwitz przeprowadzał zbrodnicze eksperymenty pseudomedyczne na więźniach, ukrył się w gospodarstwie rolnym w Górnej Bawarii, a w 1949 r. uciekł do Argentyny. Później pojawił się w Paragwaju, ale często podróżował do Buenos Aires. W 1960 r. RFN wystąpiła do Argentyny o ekstradycję Mengelego, ten jednak zdołał umknąć.
Wówczas poszukiwania rozpoczął wywiad zachodnioniemiecki. Z notatki dla ówczesnego ministra spraw zagranicznych Heinricha von Brentano z przełomu 1959 i 1960 roku wynika, że wywiad uczestniczył w poszukiwaniach zbrodniarza. Brentano miał stanowczo nalegać, by BND polowała na Mengelego - pisze "Spiegel" .
"Wówczas uważnie obserwowano, w jaki sposób Bonn traktuje byłych nazistowskich zbrodniarzy, gdyż nieco wcześniej izraelski wywiad wytropił Adolfa Eichmanna. Holokaust stał się dominującym tematem na całym świecie" - ocenia niemiecki tygodnik.
Według "Spiegla" BND dotarła do kardiologa Branko Benzona, który w czasie wojny był chorwackim dyplomatą w Berlinie i Budapeszcie, a potem miał pomagać nazistom, w tym Mengelemu, w ucieczce do Argentyny.
Wywiad badał, w jaki sposób Mengele uniknął aresztowania w Argentynie. W 1961 r. natrafiono na konkretny trop, że mieszka on w Brazylii. "Gdy w 1964 r. ambasada RFN w Rio de Janeiro otrzymała wskazówkę, że nazistowski zbrodniarz ma się spotkać z dwoma znajomymi na granicy z Paragwajem, BND postarała się o to, by brazylijska policja rozpoczęła jego obserwację. To nie przyniosło jednak sukcesów. Potem zainteresowanie sprawą osłabło" - napisał "Spiegel".
Jeszcze w 1972 r. współpracownik BND miał poinformować Urząd Kanclerski, że nie wiadomo, gdzie przebywa Mengele i czy jeszcze żyje. W latach 80., na prośbę prokuratury we Frankfurcie nad Menem, wywiad ponownie sprawdził podejrzanych w Paragwaju i Australii. Ale wówczas Mengele już nie żył. Zmarł w 1979 r. w Brazylii.
"Na podstawie dokumentów nie można odpowiedzieć na pytanie, czy agenci faktycznie tak mało wiedzieli. Akta zostały zgromadzone kilkadziesiąt lat temu - prawdopodobnie dlatego, że mnożyły się zapytania ze strony polityków i wymiaru sprawiedliwości" - ocenia "Spiegel.
Cytowany przez tygodnik historyk Bodo Hechelhammer nie wykluczył, że on i jego współpracownicy natrafią jeszcze na informacje o lekarzu z Auschwitz. W archiwum w Pullach wciąż są mikrofilmy zawierające sześć milionów stron dokumentów, których dotąd nikt nie czytał.
Z Berlina Anna Widzyk (PAP)
awi/ mc/