Sprawa o zadośćuczynienie za krzywdy wyrządzone przez system totalitarny na rzecz syna żołnierza wyklętego Józefa Kurasia pseudonim „Ogień”, wróciła na wokandę. W czwartek zajął się nią Sąd Apelacyjny w Krakowie, który zwróci się do IPN o dodatkowe dokumenty.
"Spór dotyczy tego, czy w tej konkretnej sytuacji, w której bezpośrednią przyczyną śmierci miało być honorowe samobójstwo dowódcy oddziału (Józefa Kurasia - PAP) jest kluczowy dla tego, czy można zastosować artykuł 11 ust. 2 +ustawy lutowej+, czy też nie" - powiedział dziennikarzom po rozprawie prok. Janusz Śliwa.
Sprawa zadośćuczynienia dla syna żołnierza wyklętego Józefa Kurasia "Ognia" wróciła na wokandę po tym, jak w lutym b.r. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu oddalił wniosek, opiewający na kwotę miliona zł. W czwartek zajął się nią Sąd Apelacyjny w Krakowie. Teraz syn "Ognia" domaga się 10 mln zł, a także - w dalszym ciągu - pieniędzy na postawienie ojcu symbolicznego nagrobka.
"Spór dotyczy tego, czy w tej konkretnej sytuacji, w której bezpośrednią przyczyną śmierci miało być honorowe samobójstwo dowódcy oddziału (Józefa Kurasia - PAP) jest kluczowy dla tego, czy można zastosować artykuł 11 ust. 2 +ustawy lutowej+, czy też nie" - powiedział dziennikarzom po rozprawie prok. Janusz Śliwa.
Apelację od wyroku na korzyść Kurasia złożyła zarówno jego obrona, jak i prokurator. "Na pewno interesujące i znaczące dla tej sprawy jest to, że apelacje obu stron podnoszą argumenty i zarzut dotyczący obrazy przepisu art. 11 ustęp 2 +ustawy lutowej+ przez Sąd Okręgowy w Nowym Sączu, czyli niewłaściwą interpretację tego przepisu" - podkreślił prok. Śliwa.
Krakowski sąd zwróci się także do Instytutu Pamięci Narodowej o wydanie dokumentów uzupełniających w tej sprawie. Zdaniem prok. Śliwy, "postępowanie dowodowe rozpoczęte przez sąd w kierunku uzupełnienia ważnych informacji świadczy o tym, że sąd bardzo poważnie traktuje tę sprawę i chce ustalić wszystkie fakty potrzebne do jej rozstrzygnięcia". "Rzeczywiście, jedna z apelacji wskazuje na braki opinii Instytutu Pamięci Narodowej. Sąd (...), zanim podejmie decyzję, chce uzupełnienia informacji; myślę, że to bardzo dobrze służy przyszłemu rozstrzygnięciu" - wskazał.
Syn Kurasia domaga się przed sądem zadośćuczynienia na mocy zapisów Ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego. Pytany o to, czego oczekuje, Zbigniew Kuraś powiedział dziennikarzom, że chce, aby "ten, kto walczył znalazł miejsce w poczcie żołnierzy".
Reprezentująca syna "Ognia" radca prawny Anna Bufnal poinformowała media, że w imieniu klienta domaga się uchylenia werdyktu nowosądeckiego sądu. "Uważamy, że wyrok sądu pierwszej instancji zawiera liczne uchybienia proceduralne, merytoryczne. Sąd pominął bardzo precyzyjne wywody i informacje sformułowane przez IPN" - powiedziała. Jej zdaniem, wyrok wydano "nie domagając się uzupełnienia materiału dowodowego".
W opinii obrony tzw. ustawa lutowa, obejmująca swoimi zapisami ofiary morderstw, ma w tej sprawie zastosowanie, bo "Ogień" "został doprowadzony przez organy ścigania do śmierci". Z przeprowadzonej na niego obławy nie mógł bowiem wyjść żywy, a śmierć poprzedziłyby zapewne tortury.
Krakowski sąd odroczył wydanie wyroku do momentu, aż IPN przedstawi konieczne dokumenty.
Józef Kuraś urodził się 23 października 1915 r. w Waksmundzie koło Nowego Targu. Podczas kampanii wrześniowej 1939 r. walczył jako podoficer Wojska Polskiego przeciw jednostkom niemieckim i słowackim. Później został żołnierzem Organizacji Orła Białego i ZWZ. W 1941 r. związał się z regionalną organizacją o nazwie Konfederacja Tatrzańska. W czerwcu 1943 r. Niemcy zamordowali jego żonę, 2,5-letniego syna i ojca, a następnie podpalili zabudowania, nie pozwalając ich gasić. Kuraś przyjął wówczas pseudonim "Ogień". Był wtedy żołnierzem oddziału partyzanckiego Armii Krajowej, później dowódcą Oddziału Ludowej Straży Bezpieczeństwa - podległej ludowcom związanym ze strukturami cywilnymi Polskiego Państwa Podziemnego w Nowym Targu. W 1944 r. był też dowódcą oddziału egzekucyjnego Powiatowej Delegatury Rządu.
Po wojnie Kuraś tworzył struktury Milicji Obywatelskiej i był szefem Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Nowym Targu. Po krótkiej służbie w organach państwa komunistycznego powrócił "do lasu", tworząc grupę walczącą z komunistycznymi władzami na Podhalu.
"Ogień" zginął w lutym 1947 r. Według relacji świadków, osaczony przez funkcjonariuszy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Ostrowsku, usiłował popełnić samobójstwo. Zmarł w szpitalu w Nowym Targu. Miejsce jego pochówku dotychczas nie zostało odnalezione.
Józef Kuraś "Ogień" jest postacią kontrowersyjną. Np. dla Słowaków był zbrodniarzem, gdyż - jak twierdzi słowacki IPN - już po wojnie mordował niewinnych ludzi: Słowaków, Żydów, a także Polaków. We wsi Nowa Biała stoi pomnik poświęcony pomordowanym przez oddziały "Ognia". Według historyków IPN negatywny obraz Józefa Kurasia to efekt dziesięcioleci PRL-owskiej propagandy, która wbrew faktom z antykomunistycznego partyzanta usiłowała zrobić pospolitego zbrodniarza.(PAP)
autorka: Nadia Senkowska
nak/ mark/