Umorzone zostało dochodzenie dotyczące ujawnienia informacji ze sporządzonej po katastrofie smoleńskiej dokumentacji odnoszącej się do Anny Walentynowicz - poinformowała w poniedziałek PAP Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
"Postępowanie dotyczące publicznego rozpowszechniania bez zezwolenia w mediach wiadomości z dokumentacji umorzono wobec braku znamion czynu zabronionego" - powiedział rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Dariusz Ślepokura.
Dodał, że umorzony został także wątek "ujawnienia przez prokuratorów wojskowych osobie nieuprawnionej informacji niejawnych w postaci dokumentacji dotyczącej zmarłej w katastrofie smoleńskiej Anny Walentynowicz, które opatrzone były klauzulą zastrzeżone". "Ten wątek umorzony został wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa" - zaznaczył prokurator.
Jeszcze w lipcu media - informując o możliwości ekshumacji ciała Walentynowicz - pisały, że dokumentacja odnosząca się do tej ofiary katastrofy i przekazana przez stronę rosyjską do polskiej prokuratury zawiera niezgodności ze stanem faktycznym. Niezgodny miał być także - według mediów - opis dotyczący odzieży Anny Walentynowicz.
Dochodzenie to zostało wszczęte na początku sierpnia na podstawie materiałów przekazanych przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie i wyłączonych ze śledztwa smoleńskiego. Decyzja o umorzeniu zapadła na przełomie października i listopada; prokurator zaznaczył, że jest ona prawomocna.
Jeszcze w lipcu media - informując o możliwości ekshumacji ciała Walentynowicz - pisały, że dokumentacja odnosząca się do tej ofiary katastrofy i przekazana przez stronę rosyjską do polskiej prokuratury zawiera niezgodności ze stanem faktycznym. Niezgodny miał być także - według mediów - opis dotyczący odzieży Anny Walentynowicz.
W ostatnim czasie prokuratura z powodu wątpliwości dotyczących określenia tożsamości ciał przeprowadziła sześć ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej.
We wrześniu w Warszawie i Gdańsku ekshumowano dwie ofiary katastrofy smoleńskiej. Po przeprowadzeniu badań genetycznych - pod koniec września - poinformowano, że doszło do zamiany ciała legendarnej działaczki Solidarności Anny Walentynowicz z ciałem Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej, wiceprzewodniczącej fundacji "Golgota Wschodu". Prokurator generalny Andrzej Seremet mówił w końcu września, że przyczyną nieprawidłowej identyfikacji tych ciał było nietrafne ich rozpoznanie przez członków rodzin.
Z kolei w drugiej połowie października dokonano ekshumacji ostatniego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego oraz innej ofiary - na wniosek rodziny nie ujawniono, o kogo chodziło. W tym przypadku prokuratura również poinformowała, że w 2010 r. doszło do błędnej identyfikacji tych ciał. Za błędną identyfikację zwłok prezydenta Kaczorowskiego przeprosił były wiceszef MSZ Jacek Najder.
Tydzień temu w Warszawie - w Świątyni Opatrzności Bożej i na cmentarzu w Pyrach - dokonano kolejnych dwóch ekshumacji. Oficjalnie nie ujawniono danych ekshumowanych ofiar. "Najprawdopodobniej, pomimo prawidłowej identyfikacji przeprowadzonej przez rodzinę, ciała zostały błędnie oznaczone przez stronę rosyjską w toku ich czynności w moskiewskim instytucie medycyny sądowej" - wyjaśniała prokuratura. Wyniki badań identyfikacyjnych tych ofiar mają być znane w najbliższych dniach. (PAP)
mja/ pz/ ura/