Projekt ustawy rozwiązujący sprawy roszczeniowe dot. dekretu Bieruta przygotowany przez warszawski ratusz został przekazany prezydentowi, premierowi, marszałkom Sejmu i Senatu oraz szefom klubów - powiedział PAP rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk. Na początku listopada prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła, że chciałaby, by projekt został zgłoszony jako inicjatywa prezydencka. Jednak w rozmowie z PAP Milczarczyk powiedział, że ratusz do rozwiązań chce przekonać jak najszersze grono.
Dlatego też - jak powiedział Milczarczyk - projekt ustawy o uregulowaniu praw do niektórych nieruchomości na terenie m.st. Warszawy został w środę przesłany prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, premierowi Donaldowi Tuskowi, marszałek Sejmu Ewie Kopacz, marszałkowi Senatu Bogdanowi Borusewiczowi oraz szefom klubów parlamentarnych.
Projekt w sprawie reprywatyzacji przygotowuje także PO; ma on być gotowy w styczniu. Milczarczyk powiedział, że nie są to projekty konkurencyjne. Wyraził nadzieję na współpracę w pracach nad ustawą reprywatyzacyjną oraz wykorzystanie na drodze kompromisu rozwiązań obu projektów.
Rzecznik ratusza poinformował, że podstawowym założeniem ustawy przygotowanej w ratuszu jest, że zwroty będą się odbywać w naturze: dawnym właścicielom byłyby zwracane działki i kamienice.
Zaznaczył, że w przypadku budynku, co do którego są roszczenia, a w którym mieszkają lokatorzy, miasto miałoby możliwość zaproponowania innej nieruchomości o tej samej wartości. "W ten sposób można uniknąć sytuacji, w której budynki są zwracane z mieszkańcami" - dodał.
Dekret z 26 października 1945 r. "O własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy", podpisany przez ówczesnego prezydenta Polski Bolesława Bieruta, objął obszar miasta stołecznego Warszawy. Skutkiem wejścia w życie dekretu (21 listopada 1945 r.) było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez Gminę Miasta Stołecznego Warszawy, a w 1950 r. przez Skarb Państwa - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego.
Milczarczyk podkreślił, że miasto po roku od wejścia w życie ustawy mogłoby sprzedać nieruchomości obciążone roszczeniami, jeśli tych roszczeń nikt nie dochodzi. Podkreślił, że obecnie takiej możliwości nie ma. Zaznaczył, że miasto nie poszukuje byłych właścicieli lub spadkobierców nieruchomości.
Według niego w przypadku, gdy nieruchomość nie mogłaby być zwrócona, bo np. przez działkę przebiega droga, wypłacane byłoby odszkodowanie ze specjalnego funduszu. Powstałaby miejska spółka zajmująca się odszkodowaniami za grunty i nieruchomości. Pieniądze w funduszu pochodziłyby m.in. ze sprzedaży nieruchomości oraz z budżetu państwa.
"Kwestia proporcji finansowania funduszu z budżetu państwa jest do przedyskutowania" - zaznaczył Milczarczyk.
Podobne rozwiązania proponuje także PO. Jeśli zwrot nieruchomości nie będzie możliwy, miasto miałoby oferować byłym właścicielom odszkodowania, a tym, którzy nie złożyli tzw. wniosków dekretowych - rekompensatę.
Ratusz ocenia, że pełne pokrycie roszczeń odszkodowawczych związanych ze zmianą planów zagospodarowania przestrzennego przekracza bieżące możliwości budżetowe miasta.
Dekret z 26 października 1945 r. "O własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy", podpisany przez ówczesnego prezydenta Polski Bolesława Bieruta, objął obszar miasta stołecznego Warszawy. Skutkiem wejścia w życie dekretu (21 listopada 1945 r.) było przejęcie wszystkich gruntów w granicach miasta przez Gminę Miasta Stołecznego Warszawy, a w 1950 r. przez Skarb Państwa - w związku ze zniesieniem samorządu terytorialnego.
Dekretem z 1945 r., uzasadnianym "racjonalnym przeprowadzeniem odbudowy stolicy i dalszej jej rozbudowy zgodnie z potrzebami narodu", objęto około 12 tys. ha gruntów, w tym ok. 20-24 tys. nieruchomości.
W myśl dekretu właściciele gruntów mogli w ciągu sześciu miesięcy od dnia objęcia działek w posiadanie przez gminę zgłosić wnioski o przyznanie im na tych terenach "prawa wieczystej dzierżawy z czynszem symbolicznym lub prawa zabudowy za symboliczną opłatą". Składane w tej sprawie wnioski pozostawały jednak często bez rozpatrzenia lub wydawano decyzje odmowne, bez podawania podstaw prawnych. Wiele osób nie złożyło w ogóle wniosków, ponieważ np. znajdowały się w więzieniach, przebywały za granicą lub nie zostały poinformowane o takiej możliwości.
Na początku grudnia 2007 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że to Skarb Państwa ma pokryć koszty wszystkich decyzji wydanych m.in. przez rady narodowe, urzędy gmin, województw przed 27 maja 1990 roku - przed reformą administracji. Dotyczy to m.in. decyzji wywłaszczeniowych, które powoływały się na ustawę nacjonalizacyjną, na dekret o reformie rolnej, a także na dekret Bieruta. (PAP)
kno/ malk/ jra/