W tym roku, w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości Marsz Niepodległości, również dojdzie do celu; marszu nikt nie zablokuje, nikt nie sprowokuje, ale także nikt nie zawłaszczy - powiedzieli w środę przedstawiciele Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Rzecznik stowarzyszenia Damian Kita poinformował, że w tym roku po raz 9. Marsz Niepodległości przejdzie ulicami stolicy. Marsz rozpocznie się o godz. 14 przy Rondzie Dmowskiego, następnie przejdzie Alejami Jerozolimskimi, Mostem Poniatowskiego na błonia Stadionu Narodowego.
"W ciągu niespełna dekady niejednokrotnie Marsz Niepodległości, ta inicjatywa była celem ataku ze strony niemieckich anarchistów z pałkami, z kastetami na zaproszenie polskiej lewicy. Niejednokrotnie była celem prowokacji policji Platformy Obywatelskiej, która wówczas stosowała metody, jakich nie doświadczyli wszyscy obywatele RP razem wzięci. Marsz Niepodległości, inicjatywa była również atakowana ze strony ratusza, który poddawał go nagonce, rozwiązywał marsz" - powiedział Kita.
Zdaniem stowarzyszenia inicjatywa marszu była także "poddawana próbie zawłaszczenia". "W latach ubiegłych, kiedy prezydentem był Bronisław Komorowski, była podjęta taka próba, była narracja przygotowana, która miała dyskredytować albo nie dawać jednoznacznego przekazu, kto w tym marszu idzie, albo kto go organizuje. I takie próby były podjęte, pamiętamy że to się skończyło ogromnym fiaskiem. I wszyscy pamiętamy tego czekoladowego orła, który jest pewnym synonimem nieudanego przejęcia Marszu Niepodległości" - powiedział prezes stowarzyszenia Robert Bąkiewicz.
"Żadna z tych metod nie powstrzymała nas, bo zawsze dochodziliśmy do celu, zawsze Marsz Niepodległości kończył się sukcesem. I również w tym roku, w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, Marsz Niepodległości również dojdzie do celu. W 2018 r. Marszu Niepodległości nikt nie zablokuje, nikt nie sprowokuje, ale także nikt nie zawłaszczy" - podkreślił Kita.
Wiceprezes stowarzyszenia Witold Tumanowicz podkreślił, że marsz jest inicjatywą społeczną, finansowaną z wpłat darczyńców. "Wszyscy oczywiście są zaproszeni, natomiast nie będzie to marsz rządowy. To będzie zawsze marsz społeczny, organizowany oddolnie" - podkreślił.
Stowarzyszenie wskazuje, że chciałoby, by najbliższy marsz był "marszem miliona". "Oczywiście to jest pewna przenośnia. Chcielibyśmy, żeby ten marsz był takim, w którym Polacy tę ideę niepodległości będą reprezentowali wspólnie na ulicach Warszawy" - powiedział Bąkiewicz. Zaprosił do udziału w marszu "wszystkich Polaków, którym idea niepodległości jest wyryta bardzo mocno w sercach". Poinformował, że do zabezpieczenia wydarzenia przygotowuje się Straż Marszu Niepodległości.
Bąkiewicz do uczestnictwa w marszu zaprosił także prezydenta, premiera i innych przedstawicieli władzy. Pytany, czy stowarzyszenie ma obecnie kontakt z przedstawicielami rządu, zaprzeczył i powiedział, że "rząd nigdy nie włączał się w organizację (tego marszu - PAP), my też o to nie zabiegamy".
W sobotę podczas uroczystości na Westerplatte z okazji 79. rocznicy wybuchu II wojny światowej premier podkreślał, że Polacy powinni być zjednoczeni w takie dni, jak 11 listopada, a szczególnie w stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę. "Dlatego w ten dzień, wielki dzień dla naszego narodu polskiego, dla całej Rzeczypospolitej bądźmy razem, pójdźmy razem w marszu, jednym marszu niepodległości" - apelował szef rządu.
Dzień później pytany przez dziennikarzy o wspólny marsz z opozycją w stulecie odzyskania niepodległości 11 listopada, odpowiedział, że chce "autentycznie, abyśmy razem poszli w tym jednym marszu". "Wierzę w to, że nasi wielcy przodkowie (...) oni by bardzo tego chcieli" - zaznaczył.
"Raz jeszcze apeluję, tak bardzo ciepło, serdecznie do opozycji i do wszystkich, żebyśmy rzeczywiście wykorzystali te dwa miesiące na dobrą organizację tego marszu, żebyśmy poszli w takim stutysięcznym, a może jeszcze więcej, dwustutysięcznym marszu wszyscy z całej Polski i pokazali, że są takie dni, jak stulecie odzyskania niepodległości, gdzie potrafimy odrzucić waśnie, spory i być razem" - mówił Morawiecki.
Zdaniem Bąkiewicza wypowiedź premiera promuje inicjatywę marszu organizowanego przez stowarzyszenie. "Ostatnie słowa premiera Morawieckiego z jednej strony nas cieszą, bo promuje Marsz Niepodległości, to jest dla nas bardzo miłe. Mamy nadzieję, że być może weźmie udział w tym marszu i pójdzie wspólnie z setkami tysięcy Polaków" - powiedział prezes stowarzyszenia.(PAP)
autorka: Olga Zakolska
ozk/ jbp/